"Adam szuka Ewy": jeden z najodważniejszych społecznych eksperymentów w historii telewizji
Program już wywołał wiele kontrowersji
None
Jeśli zaskoczyła was formuła "Rolnik szuka żony" lub zbulwersowało to, co działo się w "Kto poślubi mojego syna?", to z niedowierzaniem przyjrzycie się nowej produkcji TLC, która poszła o krok dalej. Niemożliwe? A jednak!
Nie ma co ukrywać: właśnie nastała era programów, które postawiły sobie cel zeswatania ze sobą ludzi poszukujących miłości. Dziś twórcy telewizyjnych show prześcigają się w pomysłach, w jak nietypowy sposób można połączyć ze sobą dwoje ludzi. Zwyczajne randki z kinem i kolacją nie wchodzą już w grę. Teraz liczy się przede wszystkim oryginalność i nieszablonowość. Im producenci odnajdą bardziej radykalną i osobliwą "metodę", tym lepiej. Ta trudna sztuka udała się niedawno telewizji TLC, której pomysł spotkał się z wieloma kontrowersjami. Co zaproponowała swoim widzom?
"Adam szuka Ewy" to pierwszy tego typu program randkowy w Polsce. Kamery śledzą uczestników, którzy dosłownie i w przenośni nie mają przed sobą nic do ukrycia. Pozbawieni przedmiotów codziennego użytku oraz ubrań zawodnicy, próbują zakochać się w osobie, z którą znaleźli się na bezludnej wyspie. Czy to ma szansę się udać?
Poznajcie szczegóły produkcji!
AR/AOS