Adam Kraśko gościem TVP Info. Program wyleczył go z kompleksów
None
Adam Kraśko
Adam Kraśko, którego poszukiwania miłości widzowie mogli śledzić w telenoweli dokumentalnej "Rolnik szuka żony", gościł w programie "Dziś wieczorem".
Rolnik z Pasiecznik Dużych nieopodal Hajnówki zdradził w rozmowie z Piotrem Kraśką kulisy popularnego programu i opowiedział, jak udział w produkcji wpłynął na jego życie. Jak się okazuje, telewizyjna przygoda zmieniła bardzo wiele. Nauczyła go otwartości, ale przede wszystkim sprawiła, że poradził sobie z kompleksami.
Jak wygląda życie rolnika po tym, jak zgasły telewizyjne kamery?
KM/AOS
Mimo popularności nie czuje się gwiazdą
- Kto wie, być może jesteśmy bardzo dalekimi kuzynami - zaczął żartobliwie spotkanie z bohaterem dokumentalnej telenoweli TVP Piotr Kraśko. Choć program o rolnikach odniósł spektakularny sukces i przyniósł jego uczestnikom popularność, jak zapewnia Adam Kraśko, sława nie uderzyła mu do głowy.
- Nie robię z siebie gwiazdy. Jestem zwykłym człowiekiem, takim jak przed programem czy w czasie jego trwania- zapewniał.
Mimo iż ich perypetie śledziło co tydzień średnio 3 mln widzów, a rolnicy mieli świadomość ogromnej widowni, w trakcie nagrań zachowywali się całkowicie naturalnie. Nie było żadnych nacisków czy ingerencji ze strony produkcji. Jak podkreślał Adam, ekipa programu potrafiła stworzyć na planie prawdziwie rodzinny klimat.
- Do kamer nie podchodziłem jak do wroga - mówił, z czasem nawet zapominał, że one w ogóle są.
Nie pytał rodziny o zdanie na temat uczestnictwa w programie. Postawił ją przed faktem dokonanym. Dopiero później ogarnęły go wątpliwości, czy dobrze zrobił. Dziś wie, że tak.
Myślał, że kobiety się go boją
Choć jego zdaniem ze wsi wciąż ucieka sporo młodych, ten trend powoli się zmienia, tak jak polska wieś.
- Zmieniła się z momentem przystąpienia do Unii. Weszły duże fundusze i ludzie zaczęli inwestować. I to widać. Polska wieś zmienia się na lepsze- mówił.
Tym, którzy na wsi zostali, a zwłaszcza mężczyznom trudniej, w jego ocenie, znaleźć współmałżonka.
- Gorzej mają panowie, którzy tak jak ja, mieszkają na wsi - stwierdził.
Jednak nie tylko odpływ kobiet ze wsi do miast sprawił, że Adam Kraśko do dziś jest kawalerem. Jak wyznał, przed programem trapiły go kompleksy dotyczące wyglądu.
- Może dziewczyny boją się kogoś takiego jak ja. Boją się człowieka, który ma dwa metry wzrostu i nietypową wagę - tłumaczył, że jeszcze tak do niedawna myślał. Po udziale w programie to się jednak zmieniło.
Miłości w programie nie znalazł, ale przyjaciół tak
- Stałem się bardziej otwarty. Zmieniają to także każdego dnia ludzie - mówił Kraśko, który podkreślał, że spotyka się na co dzień z ogromnymi przejawami sympatii ze strony obcych ludzi. Są prośby o autografy i wspólne zdjęcia z "olbrzymem", którym ten chętnie ulega.
Rolnik, który pracę w gospodarstwie łączy z zatrudnieniem w fabryce mebli, mówi, że sukces produkcji przerósł jego oczekiwania. Podobnie jak atmosfera na planie programu i relacje pomiędzy tytułowymi rolnikami. Jak podkreślał Kraśko, nie było żadnych animozji, a rolnicy nawiązali ze sobą koleżeńskie stosunki.
- Myślę, że stanowimy jedną paczkę - stwierdził na antenie TVP Info.
Jak ujawniła TVP, historia tej "paczki" będzie miała swój ciąg dalszy na ekranie. Trwają nagrania jeszcze jednego odcinka, który Jedynka wyemituje 27 grudnia.
KM/AOS