Adam Kraśko chudnie od miesięcy. Zdradził swój sekret
Adam Kraśko, któremu popularność przyniósł udział w programie "Rolnik szuka żony", chudnie w oczach. Czego to zasługa? Gospodarz z Podlasia zdradził swój sekret w rozmowie z jednym z kolorowych tygodników.
Adam Kraśko chudnie od miesięcy. Zdradził swój sekret
Solidnej postury, sympatyczny rolnik z okolic Hajnówki w 2014 r. szukał żony w pierwszej edycji programu TVP. I choć było blisko (poważnie zaiskrzyło między Kraśko a jedną z uczestniczek, Anną), to ostatecznie 49-letni gospodarz do dziś jest kawalerem. Jego życie od czasu udziału w telewizyjnej produkcji znacząco się jednak zmieniło.
Nie znalazł żony, ale zmienił swoje życie
Po sukcesie w programie "Rolnik szuka żony" Adam Kraśko wystąpił w paru innych rozrywkowych programach (m.in. "Celebryty Splash"), rozwinął swoje muzyczne hobby, a nawet zajął się lokalną polityką, w 2019 r. został sołtysem we wsi Pasieczniki Duże.
Nie stronił od błysku fleszy
W ostatnich miesiącach wyraźne zmiany zaszły także w wyglądzie rolnika, który nie tyle z troski o własną atrakcyjność, co o zdrowie rozpoczął walkę ze zbędnymi kilogramami. Ile i jak stracił na wadze? O tym opowiedział niedawno w rozmowie z tygodnikiem "Na Żywo".
Zmienił dietę, wybrał zdrowie
- Schudłem 35 kg od końca maja do dziś - chwali się w rozmowie z kolorowym tygodnikiem Kraśko, wymieniając zalety tej sytuacji:
- Było warto! Widzę różnicę, a najważniejsze jest zdrowie i dobre samopoczucie - kwituje znany rolnik z Podlasia, nie ukrywając przy tym swojego przepisu na sukces.
Chudnie w oczach
Recepta Adama Kraśko na utratę wagi jest dość prosta - rolnik postawił na zdrową dietę, ale przede wszystkim na ruch.
- Inaczej się odżywiam, więcej ruszam, pokochałem chodzenie z kijkami i jazdę na rowerze - wymienia rolnik, który na dwukołowcu pokonuje nawet 30-kilometrowe trasy. Efekty zmiany stylu życia widać gołym okiem, wystarczy zajrzeć chociażby na Facebook'owy profil rolnika, gdzie publikuje swoje zdjęcia.
Jedno, co nie zmieniło się jednak mimo upływu lat, to fakt, że serce rolnika wciąż pozostaje wolne. Pytany o to przez wspomniany tygodnik gospodarz, wyraźnie unikał odpowiedzi.