Niebezpieczny jogging
Choć wypadek to wydarzenie traumatyczne, Szulc bez większego przejęcia opowiadała przed kamerami, co wydarzyło się tego feralnego sierpniowego poranka.
- Wszystko pamiętam, bo byłam przytomna. Biegałam rano i wyskoczył na mnie pies. Przestraszyłam się, wyskoczyłam na drogę - wspominała wokalistka. Niestety wpadła wprost na jadący samochód. W ciągu kilku sekund znalazła się na drodze. Jakie były jej pierwsze myśli?
-_ Modliłam się, żeby przeżyć. Czułam, że krew ścieka mi po twarzy._
Dodała jednak, że była wyraźnie zdezorientowana, martwiła się o to, czy nadejdzie dla niej pomoc.
- Zaraz po wypadku, jak zeszli się ludzie, pierwsze o co prosiłam to to, żeby zadzwonili po karetkę, bo gdybym miała telefon przy sobie, to na pewno sama bym to zrobiła. Polewali mnie wodą mineralną i modliłam się. Nie wiedziałam, co się dzieję, czy mam całe ręce, czy mam całe nogi - mówiła.