2. Ekspansja wpływów środowisk nacjonalistycznych
W odcinkach 3 i 4 akcja serialu przenosi się na mały zameczek, gdzie odbywa się właśnie festiwal sztuki młodzieżowej, skupiający ludzi o różnych poglądach, religiach czy orientacji seksualnej. Na miejscu zjawia się bojówka neofaszystowska, której członkowie biorą zakładników, domagając się spełnienia swych żądań. W kontaktach z policją i prasą napastnicy posługują się mało wysublimowanymi argumentami – kultowym wśród fanów serialu stało się stwierdzenie przywódcy terrorystów: „To jest Polska, a nie jakieś pedałowo-żydowo”.
Wtedy, w 2007 roku, tak bezceremonialny akt agresji i nienawiści, pomimo wiecznie żywej kultury dresiarsko-kibolskiej w naszym kraju, wydawał się być oderwany od rzeczywistości. Ale kolejne lata pokazały, że nastroje antysemickie i homofobiczne, a także przemoc ze strony środowisk nacjonalistycznych, będą ewoluować.
Przykrym tego potwierdzeniem są chociażby stołeczne ekscesy z corocznych obchodów święta 11 listopada, kiedy to centrum miasta na kilkanaście godzina zamienia się w strefę wojny, a także będące tego pokłosiem regularne niszczenie tęczy na placu Zbawiciela czy brutalne przepychanki narodowców z anarchistami.
Początkowo policja radziła sobie z tego rodzaju zachowaniami podobnie, jak to ukazano w serialu (w jednej ze scen za wielki sukces odebrane zostaje zamknięcie… strony internetowej neofaszystów), dopiero w ostatnim roku jej działania stały się bardziej zdecydowane.
Nie zmienia to faktu, że reprezentujący skrajne poglądy Ruch Narodowy rośnie w siłę, a w roku 2014 aż 3% społeczeństwa udzieliło mu swojego poparcia w wyborach do Parlamentu Europejskiego.