52 tysiące trupów
Po pierwsze drugi tom "Wolverine: wróg publiczny" zbiera w sobie drugą połowę 13-zeszytowej serii duetu Millar/Romita Jr. Komiks jest bezpośrednią kontynuacją tomu pierwszego, w którym to Logan stał się najbardziej poszukiwanym mordercą na świecie. Zabity i wskrzeszony (z pewnymi ulepszeniami) przez klan zabójców z The Hand stał się marionetką w rękach terrorystów z Hydry, AIM i Bractwa Białego Świtu. Gdy wysiłki Nicka Fury'ego dążącego do schwytania mutanta przyniosły w końcu efekty rozpoczęła się walka o wyczyszczenie umysłu Logana z morderczych idei zaszczepionych przez Hydrę.
25.08.2011 | aktual.: 29.10.2013 16:51
Tom bieżący to 6-odcinkowa historia pod tytułem "Wolverine: Agent of SHIEL". Ukazuje nam herosa zrehabilitowanego i na powrót po tej dobrej stronie. Jednakże z ogromnymi wyrzutami sumienia (zamordował setki niewinnych ludzi w tym Northstara z X-Men) i nieposkromionym pragnieniem zemsty. Jeżeli lubicie "Kill Bill" Quentina Tarnatino to estetyka "Wroga publicznego" zdecydowanie przypadnie Wam do gustu. Podobnie jak we wspomnianym filmie historia traktuje o zemście. Logan został wciągnięty w intrygę Hydry, gdyż ta porwała, a następnie zamordowała 9-letniego chłopca spokrewnionego z pierwszą żoną bohatera, Mariko. Pełne dzieło zemsty dokonać się może tylko, gdy zginą wszyscy za nią odpowiedzialni, a więc około 50 tysięcy żołnierzy Hydry, AIM, Świtu i Hand (!).
"Podejdź jak do połci wołowiny... i tnij na plasterki". Morderczy rajd Logana jest bezkompromisowy niczym ciężki death metalowy album. Karty komiksu wypełnione są przeto splashami przedstawiającymi zbiorowe sceny walki, podczas których Wolverine w pojedynkę (lub z Elektrą) "rozbebesza" tysiące wojowników ninja (którzy i tak zostali zbici i ożywieni). Wśród nich wyróżniają się te, które efektownie odchodzą od nudnawego schematu sam przeciw dziesiątkom skłębionych, anonimowych ciał. Moim osobistym faworytem jest masowy mord z wykorzystaniem oryginalnej technologii Sentinels. Splash w którym Wolvie "dosiada" jednego z nich szarżując na ukryte miasto The Hand budzi zachwyt, a następująca zaraz potem batalia przywodzi na myśl klasyczne sceny walki z pierwszej miniserii Claremonta i Millera.
Za niezliczonymi i niewolniczo posłusznymi legionami "żywych trupów" stoi architekt zła - Gorgon. Jego zdumiewające pochodzenie zaprezentowane na początku tomu, a także wyłaniające się plany zniszczenia wszelkiego życia na ziemi, czynią z niego wyjątkowego superłotra, a dla Wolverine'a staje się on chyba jednym z największych nemezis z jakimi przyszło mu walczyć. Całości dopełnia perwersyjny związek z niemalże martwą wdową po baronie von Stuckerze oraz odrzucenie wszelkich pragnień poza śmiercią.
Istnieje pewien element tego komiksu, który (abstrahując od tarantinowskiej estetyki kina klasy B) może od niego odstraszać. Jest to tendencja autorów do pławienia się w uniwersum. W każdym zeszycie z serii pojawiają sie postacie, najczęściej w trykotach, które na krócej (Spider-Man, Shocker, Rhino) lub dłużej (X-Men) dają nam do zrozumienia, że czytana przez nas historia to tylko fragment rzeczywistości w jakiej osadzili ją twórcy. Przykładem może być symulacja, którą stosuje SHIELD by "odwirować" mózg Logana. Pojawia się w niej dialog prowadzony przez dwóch asystentów doktora Weinberga skupiający się na jego przestępczej przeszłości doktora i tym, że miał on kiedyś złamać szczękę Human Torch. Rzeczywiście, Weinberg alias Rabble Rouser (Podżegacz) był kiedyś agentem sowieckiego wywiadu i został pokonany przez wspomnianego herosa w jego solowej serii ("Strange Tales"). W 1964 roku! Bez szczegółowej znajomości uniwersum niewytrawny czytelnik traci część zabawy, a nawet może się poczuć poirytowany
ilością anonimowych trykotów.
Event "Wróg publiczny" i jego kontynuacja "Agent SHIELD" są uznawane za jedno z najważniejszych wydarzeń w historii Marvela. A także za jeden z najlepszych komiksów opublikowanych przez rzeczone wydawnictwo. Komiks Millara i Romity Jr. to czysta, nieskrępowana rozrywka. Romita Junior zasłynął w naszym kraju wieloma rewelacyjnymi historiami, by wspomnieć chociażby "Daredevil: The Man Without Fear" czy "Punisher: War Zone". Millar zaś, to autor znany z linii Ultimate Marvela ale przede wszystkim z własnych projektów autorskich takich jak "Wanted" czy "Kick-Ass", które okazały się bardzo kuszące dla wielkich wytwórni filmowych. Wobec powyższych za bezzasadne uważam pytanie: czytać czy nie czytać.
Zeszyt wieńczący album pod tytułem "Więzień numer zero" zostanie zrecenzowany w osobnym tekście.