500 odcinek "M jak miłość"
Stało się: siedem lat temu - 25 sierpnia 2000 roku o godzinie 9.00 padł pierwszy klaps rozpoczynający pierwszy dzień całkiem nowego serialu pod tytułem „M jak Miłość”.
Katarzyna Cichopek, Marcin Mroczek
Stało się: siedem lat temu - 25 sierpnia 2000 roku o godzinie 9.00 padł pierwszy klaps rozpoczynający pierwszy dzień całkiem nowego serialu pod tytułem „M jak Miłość”.
Tak narodził się serial, w którym – jak w kalejdoskopie – zmieniają się losy bohaterów, ich twarze i uczucia.
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
To, co stałe i niezmienne, jest zarazem tym, co najprostsze i najsilniejsze – to miłość, wokół której wirują wydarzenia. Podobnie jak nasi bohaterowie, ma ona wiele imion oraz wiele… odmian.
Zobacz, jak Gwiazdy "M jak miłość" wspominają "swój pierwszy raz"...
Katarzyna Cichopek, Marcin Mroczek
W pierwszym dniu na planie wszystko, co dotyczyło mnie, działo się „na wariata”. Począwszy od tego, że późnym wieczorem dnia poprzedniego dostałam tekst mojej roli, która zresztą miała być… epizodyczna!
Następnego dnia zdjęcia ruszyły z samego rana. Najpierw – make-up, podczas, którego czułam się jak „prawdziwa” gwiazda: siedziałam na ogromnym krześle, wszyscy byli dla mnie bardzo mili, a przecież miałam do zagrania zaledwie jedną scenę!
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Pamiętam, że mówiłam zdanie: „Tata kupił mi szary komputer”. I tyle.
Katarzyna Cichopek
Mimo tego, że moja obecność na planie nie trwała wtedy długo, od razu poczułam niezwykłą atmosferę panującą wśród filmowej ekipy.
Dziś jestem pewna, że się nie myliłam. Równie miłe uczucia, jak ciepło, radość, nadzieję, poczucie bezpieczeństwa – to wszystko Widzowie mogą odnaleźć przecież w „M jak Miłość”.
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Mam też nadzieję, że Kinga ma swój udział w tak pozytywnej ocenie tego serialu. Dostaję zresztą mnóstwo listów od ludzi, którzy piszą, że chcieliby mieć taką przyjaciółkę jak Kinga… to bardzo miłe, budujące…
Anna Mucha, Rafał Mroczek
Pierwszy dzień zdjęciowy spędziłem z… moim bratem, który pewnie już zdążył wszystko opowiedzieć, bo zawsze chce być pierwszy! (uśmiech).
A tak całkiem serio: kiedy tylko dostaliśmy role do podziału, Marcin od razu postanowił, że chce być tym „lepszym” (śmiech). Jeśli więc chodzi o ten „czarniejszy” charakter – padło na mnie!
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Rafał Mroczek
Pierwsze nasze wspólne ujęcie miało miejsce podczas randki Piotrka (Marcina Mroczka – przyp. red.) oraz Kingi (Kasi Cichopek). Moja pierwsza kwestia brzmiała: „Cześć brat, macie ochotę na zimne piwko?”.
W kolejnych sekwencjach wyraźnie dawałem do zrozumienia, że dziewczyna brata bardzo mi się podoba, jednak, niestety – Kinga wybrała Piotrka – pewnie do dziś nie wie, co straciła! (śmiech)
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Na zdjęciach próbnych, także po raz pierwszy, zagrałem z bratem – i już wtedy czułem, że dla tej roli mogę oddać całego siebie! Tak też się stało.
Rafał Mroczek
Pomimo tego, że tekst, którym się posługiwałem to przecież praca i wena scenarzystów, pewne typy zachowań były jakby zdjęte ze mnie jako Rafała Mroczka.
Przebojowość, dystans, luz, stosunek do dziewczyn – to wszystko starałem się przekazać mojemu bohaterowi, nie było to sztuczne, narzucone, ponieważ są to cechy, którymi staram się na co dzień kierować w życiu. Muszę jednak przyznać, że… początki były trudne.
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Jadąc na plan zdjęciowy myślałem, że po zdjęciach próbnych będzie czekać na nas szansa na profesjonalne aktorskie „przeszkolenie”.
Tymczasem… ani się obejrzałem, jak padło znamienne: „Kamera! Akcja!” i… zaczęło się! Od razu po przyjeździe do Warszawy – charakteryzacja i… na plan!
Katarzyna Cichopek, Marcin Mroczek
Mój pierwszy dzień na planie „M jak Miłość”? Jeden wielki… stres! Najchętniej na ten czas zamieniłbym się z bratem, ale nie dało się, ponieważ graliśmy w tej samej scenie! (śmiech).
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Był to odcinek, w którym spotkała się cała nasza trójka: Kasia Cichopek i mój brat – Rafał. Spacerowaliśmy właśnie z Kasią po parku, gdzie spotkaliśmy Rafała, który stał za drzewem i popijał… piwko.
Nie mówiłem wówczas zbyt wiele, ale cały czas miałem świadomość obecności kamery. Dziś, po siedmiu latach, potrafię zupełnie jej nie zauważać, wręcz zdarzyło mi się nie raz prawie na nią wpaść! (śmiech).
Marieta Żukowska, Przemysław Cypryański
Piotrka, mojego bohatera, zacząłem lubić stopniowo. Na początku nie za bardzo przypadł mi do gustu; wolałbym od samego początku tworzyć postać bardziej spontaniczną, „szaloną”, nieprzewidywalną – może nawet nieco kontrowersyjną…
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Ale, skoro wiadomo było, że „jest nas dwóch”, rola tego „lepszego” pod względem charakterologicznym – przypadła właśnie mnie! Prawie tak jak w życiu! (śmiech).
Rafał Mroczek
Na początku ciągle zwracałem uwagę na reakcje ekipy, a podczas gry, zastanawiałem się: „Co oni tak naprawdę o mnie myślą?”.
Dziś cieszę się, że przeszedłem taką szkołę życia, w której mój bohater mógł dojrzewać razem ze mną. Jestem zadowolony z mojej postaci. Chciałbym jednak, aby bardziej „poszedł w tany”, odreagował swój nieudany związek z Teresą, poczuł bardziej intensywny smak życia.
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Moje życie też jest pełne niespodzianek: a do góry nogami wywrócił je właśnie serial „M jak Miłość”, któremu życzę kolejnych – co najmniej pięciuset odcinków!
Anna Mucha, Przemysław Cypryański, Katarzyna Cichopek
Co „M jak Miłość” dała mnie, jako Kasi Cichopek?
Wszystko. Gdyby nie ten serial nie byłoby niczego, co w tej chwili stanowi kwintesencję mojego życia: spełniania się jako aktorka, osoba prowadząca program, tancerka i… kobieta.
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Mojej bohaterce z okazji emisji 500 odcinka „M jak Miłość” życzyłabym… dziecka, a już najlepiej dwójki dzieci, na przykład… bliźniaków!
Joanna Koroniewska
Pierwszy dzień na planie „M jak Miłość” – sierpień 2000 r. Pamiętam go doskonale! Grałam wówczas z Teresą Lipowską, Witoldem Pyrkoszem i Kacprem Kuszewskim.
Reżyserem tego odcinka był Ryszard Zatorski. W harmonogramie mieliśmy wówczas 5 scen, czyli mniej więcej dwa razy mniej niż teraz.
Pierwszy dzień na planie i od razu… „mocna” kłótnia z moją serialową mamą (Teresą Lipowską - przyp. red). To była trudna scena. Musiałam w niej nie tyle podnosić głos, co pokazać emocje usprawiedliwiające takie działanie.
Świadomość, że to pierwsze sceny całkiem nowego serialu nie pomagały w opanowaniu tremy… ale udało mi się zapłakać prawdziwymi łzami. Po tej scenie, pamiętam, że dostałam od ekipy brawa! To była dla mnie wzruszająca sytuacja.
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Joanna Koroniewska
Z innej strony, pamiętam także swoje pierwsze, czysto techniczne, błędy: szukanie „światła”, kamery… W tym dniu rozmawiałam także z Iloną Łepkowską – „matką i ojcem” naszych serialowych postaci.
„Przegadywałyśmy” na różne sposoby warianty zachowania się mojej bohaterki, która – jak wiadomo – była i jest trochę takim „niespokojnym duchem”. (uśmiech)
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Na początku Małgosia miała wprawdzie swoje cele życiowe i „biznes plany” na przyszłość, ale w zasadzie do momentu jej licznych „kontaktów” z różnymi mężczyznami była raczej „Myszką” – ukochaną „córeczką tatusia” i tzw. grzeczną dziewczynką.
Kiedy rozpoczęłam swoją przygodę z Małgosią od samego początku założyłam jedno: „Chcę stworzyć postać z krwi i kości, ale na pewno nie chcę grać siebie”. Kiedy zaczynałam zdjęcia miałam dwadzieścia dwa lata, moja bohaterka zaś: osiemnaście. Postanowiłam wyeksponować w mojej postaci przede wszystkim świeżość, naiwność, roztrzepanie, emocjonalność, nieco młodzieńczego buntu…
Później przyszedł czas na metamorfozę: pomogła w tym zmiana dotychczasowego trybu życia Małgosi, wyjazd do Warszawy, kolejne miłosne rozstania…
Marieta Żukowska
Na kolejnych 500 odcinków (uśmiech), życzyłabym Małgosi tego, aby wreszcie dorosła, choć niekoniecznie – ustatkowała się. A także tego, żeby nie znudziła się Widzom.
Coraz częściej mam też ochotę zajrzeć w inne, nieznane dotąd, możliwości swojej postaci, rozwinąć bardziej jej uczuciowość.
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Marzyłoby mi się także by więcej się uśmiechała! Ale ponad wszystko: życzę jej utemperowania charakteru oraz wielkiej i spełnionej miłości.
Spoglądając w przeszłość nasuwa mi się jeszcze jedno: zaczynając pracę w tym serialu nigdy w życiu nikt z nas nie przypuszczał, że właśnie zaczyna się coś, co na stałe zmieni oblicze polskiej telewizji – bo przecież „M jak Miłość” to swoisty fenomen.
Steffen Moller, Kacper Kuszewski
W „M jak Miłość” zacząłem grać od prawie dziewięćdziesiątego odcinka. Pierwszy dzień na planie wspominam… koszmarnie! (śmiech) Był to mój filmowy debiut. Stresowałem się do granic możliwości, zwłaszcza dlatego, że jako kabareciarz zawsze pisałem swoje teksty.
Tym razem, na dwa dni przed pierwszym klapsem, dostałem scenariusz i zacząłem… wkuwać! (śmiech) Myślałem, że wystarczy skojarzyć kontekst, sens, a słowa przyjdą same. Tymczasem, już na planie, okazało się, że muszę znać swoje kwestie słowo w słowo.
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Moja pierwsza scena była niczym „wejście smoka”: wtargnąłem do kuchni Marka Mostowiaka ze zgrzewką piwa, w momencie, gdy Marek właśnie mówił, że „tubylcy” nie będą oddawać swojej ziemi „Niemiaszkowi”… Później, serialowa Małgosia (Joasia Koroniewska) miała powiedzieć słowa, do których z kolei ja powinienem się odnieść.
Ze strony Joasi oczekiwane przeze mnie słowa nie padły… zamarłem. Reżyser, a był nim wówczas Maciej Dejczer, powiedział, że mam swoją rolę traktować dokładnie tak, jak jest napisane w scenariuszu – słowo po słowie – nic nie zmieniać!
Agnieszka Fitkau-Perepeczko, Ewelina Serafin de La Cruz, Kacper Kuszewski, Steffen Moller
Przed kamerą czułem się jak przysłowiowe drewno i myślę, że tak właśnie się zachowywałem! Grałem jak kłoda!
Mojego bohatera polubiłem jednak od samego początku, choćby dlatego, że nie musiałem wymyślać dla niego żadnych tekstów – robili to za mnie scenarzyści.
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Ponadto, mój bohater zrobił na mnie wrażenie człowieka nieśmiałego, pechowego, nieporadnego – a to dla Steffena Möllera, filmowego amatora, było bardzo wygodne do zagrania.
Pomyślałem, że moja naturalna trema wręcz pasuje do tej roli. Mój kłopot polegał jednak na tym, że z oczywistych względów trudno uczyło mi się tekstów po polsku. Nieraz przez tydzień, po dwa razy dziennie uczyłem się tego samego fragmentu.
Dziś myślę, że w rzeczywistości mówię po polsku lepiej od serialowego Stefana, a jeśli miałbym oddać mu coś dodatkowego z siebie, życzyłbym mu większej dawki ironii.
Teresa Lipowska, Witold Pyrkosz
Pierwszy dzień zdjęciowy „M jak Miłość” wspominam z ogromnym sentymentem, zwłaszcza, że nawet w najśmielszych snach nie podejrzewałam, że to, co miało trwać „jakiś czas”, trwać będzie tak długo…
W pilotażowym odcinku „M jak Miłość” wraz z Lucjanem – moim serialowym mężem – obchodziliśmy 40 lecie naszego ślubu.
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Była to też wspaniała okazja, by przedstawić widzom całą naszą „rodzinę”, która przyjechała złożyć nam życzenia. Już tego pierwszego dnia dało się odczuć ciepłą i rodzinną atmosferę panującą na planie.
Agnieszka Fitkau - Perepeczko, Teresa Lipowska
W „M jak Miłość” z miłością bywa… różnie: zawierają się w niej prawie wszystkie emocje: rozstania i powroty, zdrada, zazdrość. Mojej bohaterce życie także nie oszczędziło takich uczuć.
Dlatego też, dzisiaj Barbara może służyć doświadczeniem swoim dzieciom i ich przyjaciołom.
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Z radością wspominam wątki „buntu” mojej postaci: pomysł pisania karteczek do Lucjana, rozmów z nim przy pomocy komórki, gimnastyki z Simoną, czy też „szachowego” spisku.
Jednym słowem: lubię, gdy Basia pokazuje „pazur w walce” o swoje prawa w relacji z Luckiem. W takich chwilach, chętnie na drzwiach Grabiny wywiesiłabym transparent: „Więcej kontry – mniej klusek!” (śmiech).
Mam nadzieję, że wraz z Lucjanem wytrwamy tak przez następnych 500 odcinków. Bardzo bym sobie tego życzyła, podobnie jak tego, by nasi Widzowie zawsze byli wraz z nami i z niecierpliwością czekali na każdy kolejny odcinek „M jak Miłość – przyjacielski, ciepły.
A że nie zawsze słodki? Tylko słodko, znaczy – nieprawdziwie. A takie przecież nie jest życie.
Teresa Lipowska, Witold Pyrkosz
Odcinek za odcinkiem, Grabina stawała się naszym prawdziwym, choć serialowym, domem. Będąc jego najstarszymi mieszkańcami od początku dbaliśmy o to, by to miejsce było ostoją, portem, do którego zawsze można wrócić.
Rodzina Mostowiaków wbudowała pod ten dom bardzo mocne fundamenty, których spoiwem jest dobro, ciepło i czułość oraz poczucie, że cokolwiek by się nie działo, dom w Grabinie czeka i czekał będzie na swoich mieszkańców.
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Swoją bohaterkę - Barbarę - polubiłam od pierwszego wejrzenia, pierwszej sceny. Dziś, z perspektywy czasu, doceniam w niej zwłaszcza to, że pomimo upływu lat i przypływu różnych, nie zawsze pozytywnych zdarzeń, Barbara wcale się nie zmienia:
wciąż jest tą samą, troszcząca się o swoją rodzinę, opoką.
Teresa Lipowska, Witold Pyrkosz
Kiedy to minęło? To już 7 lat od kiedy poznałem mojego bohatera: Lucjana. Od tamtej pory przeszliśmy wspólnie bardzo wiele, tak, że zapytany dziś o główne etapy naszej „znajomości”, mogę śmiało powiedzieć:
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
„Ja jestem Lucjanem, on zaś jest mną”. Ma moją twarz, mój głos, moje zalety i wady. Przejął ode mnie nawet to, że do mojej serialowej córki: Małgosi (Joanna Koroniewska – przyp. red), mówię: „Myszko”.
Cieszę się, że mam okazję pracować z tak serdeczną i profesjonalną ekipą; już prawie uwierzyłem, że jestem częścią rodziny Mostowiaków – również w życiu.
Mam też nadzieję, że nasi Widzowie – podobnie jak i my – wciąż traktują „M jak Miłość” jak swojego dobrego sprawdzonego przyjaciela, na którego wizytę czekają i są zadowoleni, gdy jest wśród nich.
Teresa Lipowska, Witold Pyrkosz
Z okazji tej okrągłej rocznicy, 500 odcinka serialu, chciałbym życzyć mojemu bohaterowi tego, aby w jego przypadku… było tak jak jest, zaś naszym Widzom, by wciąż byli razem z nami, przez co najmniej 500 następnych odcinków.
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Małgorzata Pieńkowska, Robert Moskwa
Pierwszy dzień zdjęciowy to sporo zgiełku, ale i radosnego napięcia przed niespodziewanym – bo przecież nikt z nas nie wiedział jak potoczą się losy nowego serialu „M jak Miłość”…
Mimo tego, że z moją bohaterką – Marią Zduńską – „znamy” się już od siedmiu lat, tak naprawdę nasza znajomość „nabrała rumieńców” jakieś… cztery lata temu.
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Musiałyśmy się bowiem do siebie przyzwyczaić, przeprowadzić coś na kształt „mentalnej transakcji wzajemnej”. Dziś, śmiało mogłabym zaryzykować stwierdzenie, że się zaprzyjaźniłyśmy!
Co bardzo miłe, większość osób, które oglądają serial, ale także znają mnie prywatnie, potwierdzają, że wspólną cechą Marysi i moją jest wewnętrzne ciepło… dziękuję im za te słowa.
Faktycznie, kiedy życie próbuje potraktować nas „ostro”, uśmiech, pogoda ducha, wewnętrzna harmonia, stanowią dlań najlepszą tarczę. Podobnie jak nasz serial, który – niczym ochronny parasol – pozwala zobaczyć na szklanym ekranie marzenia o szczęściu, które – jak miłość – przychodzi i odchodzi zupełnie nieoczekiwanie. Dlatego, warto te chwile zatrzymać, chociażby dwa razy w tygodniu… (uśmiech).
Małgorzata Kożuchowska, Kacper Kuszewski
Każdy pierwszy dzień na nowym planie jest początkiem jakiejś przygody, czymś nieznanym i przez to – fascynującym: nowa ekipa, nowe twarze, nowa historia i jej bohaterowie.
Tym, co szczególnie utkwiło mi w pamięci była… bardzo krótka, obcisła dżinsowa spódniczka, w którą ubrana była Hanka – moja bohaterka.
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Pracowała w pubie, gdzie spotkała swojego przyszłego serialowego męża – Marka (Kacper Kuszewski – przy. red).
Podczas podawania trunków zwracałam uwagę na to, by zbytnio się w tym stroju nie pochylać, co nie było łatwe! (śmiech).
Małgorzata Kożuchowska
Hania zainteresowała mnie już na samym początku. Kiedy tylko przeczytałam scenariusz, od razu wiedziałam, że to postać, którą chciałabym zagrać. Była kompletnie inna od wszystkich moich dotychczasowych ról.
Do tej pory grałam albo „grzeczne panny z dworku” albo silne przebojowe kobiety. Hanka była czarnym charakterem, stanowiła dla mnie wyzwanie.
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Jest mi bliska zwłaszcza dlatego, że naszą wspólną cechą jest konsekwencja; obydwie wolimy działać niż czekać biernie na rozwój wypadków.
Małgorzata Kożuchowska, Rafał Mroczek
Z okazji emisji 500 odcinka „M jak Miłość”, życzę jej, by skończyła studia i zrealizowała swoje zawodowe ambicje, pozostając jednocześnie w szczęśliwym i trwałym związku z Markiem.
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Sobie natomiast, by naszym scenarzystom nie zabrakło nieskończonej wyobraźni i pomysłów na dalszy rozwój mojej postaci oraz wielu interesujących i zaskakujących wątków – nie tylko dla Widzów, ale i dla nas – aktorów.
Kacper Kuszewski
Z „M jak Miłość” związany jestem od samego początku, od pierwszego dnia zdjęciowego.
Byłem wówczas początkującym aktorem i sam fakt zetknięcia się na planie z tak świetnymi aktorami, jak Teresa Lipowska, Witold Pyrkosz, Dominika Ostałowska, czy Małgosia Kożuchowska był dla mnie wyzwaniem. I zaskoczeniem.
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
O wyborze do serialu dowiedziałem się bowiem nieoczekiwanie: któregoś dnia odebrałem telefon z produkcji z wiadomością, iż otrzymałem rolę w mającym powstać zupełnie nowym projekcie.
Kacper Kuszewski,Agnieszka Fitkau -Perepeczko
To był skok na głęboką wodę: prawie żadnych prób i przymiarek. Po prostu: kamera, akcja, kręcimy! Całą moją serialową „rodzinę” poznałem dopiero na planie filmowym.
Byłem wówczas świeżo po zdjęciach do filmu: „Strefa Ciszy”, w której wreszcie zagrałem czarny charakter. „Wreszcie”, bo dotychczas obsadzany byłem zgodnie z moimi tzw. „warunkami”, a to oznacza, że głównie proponowano mi role „miłych, grzecznych i dobrze ułożonych chłopców”.
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Po „Strefie Ciszy” – odetchnąłem. Marek Mostowiak z „M jak Miłość” – choć pewnie nie każdy dziś to pamięta – na początku też nie był „aniołkiem”.
Kacper Kuszewski
Czarna owca rodziny, z osobistymi i sercowymi problemami, nie umiejący znaleźć miejsca w życiu – buntowniczy niespokojny duch i… przeciwieństwo dobrze ułożonej „Myszki – córeczki tatusia” – siostry Małgosi (Joanna Koroniewska – przyp. red).
Do tego wszystkiego doszedł burzliwy uczuciowo związek Marka z Hanką (Małgosią Kożuchowską – przyp. red.), nie do końca załatwione sprawy emocjonalne z poprzednią dziewczyną, zazdrość o Hanię, niczym nie uzasadniona niechęć do Stefana…
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"
Co dalej? Na naszych oczach Marek przeszedł autentyczną metamorfozę. Pojawiła się u niego zupełnie nowa wrażliwość, zrozumienie dla innych, wzbogacony sposób patrzenia na życie…
I to pewnie jeszcze nie koniec przemian mojego bohatera, bo w „M jak Miłość”, podobnie jak w prawdziwym życiu, czasami jedyną stałą, bywa – zmienna.
Dominika Ostałowska
Kiedy dziś, z perspektywy pięćsetnego odcinka "M jak Miłość" wspominam czas, gdy zaplanowane najpierw trzynaście, a później dwadzieścia sześć odcinków tego serialu, wydawało się "projektem na szeroką skalę", uśmiecham się do tych wspomnień.
Pamiętam stres, jaki towarzyszył poczuciu, że tworzymy coś, czego jeszcze nie było, obawy przed nieznanym, pytania w jaki sposób Widzowie nas przyjmą i w jakim stopniu my przyjmiemy na siebie życiorysy naszych bohaterów.
Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"Huczne obchody 500 odcinka "M jak miłość"