14 ciekawostek na 14-lecie "Na Wspólnej", czyli czego nie wiecie o jednym z najpopularniejszych polskich seriali
Zaskakujące i mniej znane fakty
"Na Wspólnej" jest jedną z najdłużej realizowanych rodzimych telewizyjnych produkcji. Aż trudno uwierzyć, że minęło już 14 lat, odkąd na ekranach zobaczyć można było pierwszy odcinek serialu. A jak to się wszystko zaczęło?
W świeżo wybudowanym budynku przy ulicy Wspólnej zorganizowano przyjęcie na cześć Wiktora Brzozowskiego. Przyjaciele świętowali zakończenie budowy i przeprowadzkę do nowych mieszkań. Ich losy połączyły się przed laty w sierocińcu. To tam Wiktor, Michał, Andrzej, Basia, Leszek, Weronika i Gabriela przyrzekli sobie, że przez resztę życia będą się wspierać. Nie zapomnieli też o Marii Ziębie - swojej opiekunce, która pracowała w tym czasie w domu dziecka i pokochała podopiecznych jak własne pociechy. W premierowym odcinku sielankę bohaterów przerwała tragiczna wiadomość o śmierci Wiktora. Do dziś jest on najbardziej tajemniczą serialową postacią. Dlaczego?
Sprawdźcie, czego jeszcze nie wiecie o "Na Wspólnej". Przypominamy mniej znane i często zaskakujące fakty na temat telewizyjnego hitu i jego obsady. Przekonajcie się, czy jesteście wiernymi fanami lubianej przez publiczność produkcji.
Największa tajemnica serialu - kto zagrał Wiktora?
Dzieci gwiazd na planie telewizyjnego hitu
Przez 14 lat przez plan serialu przewinęło się wielu aktorów. Nie wszyscy wiedzą, że wśród nich nie zabrakło pociech znanych z małego ekranu gwiazd. To właśnie w "Na Wspólnej" swoje miejsce znalazła Michalina Robakiewicz - córka aktorki Adrianny Biedrzyńskiej. Wcześniej przez kilka lat można było ją oglądać w serialu "Klan". Po 11 latach odeszła z TVP, by w TVN-ie wcielić się w postać Sandry Gawriłow.
W hicie występuje też Maja - córka Tomasza Oświecińskiego. To właśnie najsłynniejszy ekranowy "mięśniak" w Polsce, znany z roli Andrzejka w serialu "M jak miłość" i Marcina Opałki w kolejnych odsłonach filmu "Pitbull", zaraził pasją do aktorstwa swoją pociechę. 7-latka gra w serialu Julkę - córkę Igora Nowaka. Jak przyznała w jednym z wywiadów, już teraz marzy o tym, aby zostać prawdziwą gwiazdą.
Dzięki "Na Wspólnej" aktorski debiut zapisała na swoim koncie Jadwiga, pociecha Jacka Braciaka. 18-latka w 1907. odcinku zagrała punkówę, z którą Weronika Roztocka (Renata Dancewicz) wdała się w awanturę po koncercie grupy Lobotomia.
Nie można też zapomnieć o Marii Niklińskiej, córce dziennikarki Jolanty Fajkowskiej, znanej fanom "Na Wspólnej" jako Nicole Sulinsky. Jej pojawienie na ekranie wywołało sporo zamieszania w życiu pozostałych bohaterów.
Nowym obsadowym nabytkiem hitu jest Hubert Zduniak - syn Dominiki Ostałowskiej. Wcześniej występował wraz z matką w "M jak miłość". Teraz już w pojedynkę przeciera własną ścieżkę kariery.
Miłość, która zrodziła się na planie
On wcielił się w syna Ziębów, ona w żonę Michała Brzozowskiego. Kilka lat temu scenarzyści wymyślili wątek, w którym grani przez Leszka Lichotę i Ilonę Wrońską bohaterowie bardzo się do siebie zbliżyli. Kinga miała wówczas problemy ze swoim mężem, a Grzegorz chętnie służył jej w ciężkich chwilach pomocą. Mimo że ostatecznie na ekranie aktorów nie połączyło gorące uczucie, co innego w życiu prywatnym. Jak przyznała Wrońska, cała ekipa kibicowała ich związkowi. Miłości zakochanych nie zniszczyło nawet nagłe zniknięcie syna Ziębów z "Na Wspólnej". Aktorska para bardzo dba o prywatność i rzadko pojawia się na salonach. Dla Ilony Wrońskiej i Leszka Lichoty rodzina jest najważniejsza. Wspólnie wychowują dwójkę dzieci - Nataszę i Kajetana.
Małżeństwa razem na ekranie
Przed kamerami można było zobaczyć więcej niż jedną życiową parę. Najbardziej znanym małżeństwem jest Dorota Chotecka i Radosław Pazura. Co ciekawe, w "Na Wspólnej" zagrali... rozwiedzionych. On zaczął spotykać się z Martą graną przez Joannę Jabłczyńską. Natomiast ona nie mogła pogodzić się z rozstaniem i robiła wszystko, by wrócić do męża. Ostatecznie wątek bohaterów, w których wcielił się gwiazdorski duet, zakończył się tragicznym wypadkiem i śmiercią serialowego Janusza.
Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że w hicie TVN od dłuższego czasu podziwiać można jeszcze jedno aktorskie małżeństwo. Ewa Gawryluk i Waldemar Błaszczyk pobrali się w 1999 roku i od tego czasu są nierozłączni. Występują nawet w tym samym serialu, chociaż na ekranie nie wcielają się w parę. W telewizyjnej produkcji serialowa Ewa, matka Igora, nie ma szczęścia do mężczyzn i co rusz wpada w skomplikowane związki. Tymczasem grany przez Błaszczyka Damian po licznych zawirowaniach został senatorem i ożenił się z Moniką Ziębą. U boku tak nieprzewidywalnej żony trudno jednak nazwać jego życie spokojnym.
Głośne skandale i wpadki z udziałem aktorów
Grażyna Wolszczak przekonała się, że grając w serialach, trzeba uważać, by nie zdradzić za wiele, bo może to mieć przykre konsekwencje. Na swoim profilu społecznościowym aktorka zamieściła zdjęcia z planu podczas zdjęć kręconych na cmentarzu. Tym samym popełniła spory błąd, przez który widzowie dowiedzieli się za dużo przed emisją premierowych odcinków. Skrywana przez produkcję tajemnica śmierci jednego z głównych bohaterów wyszła na jaw. Choć artystka nie powiedziała fanom, kto umrze, to łatwo się było domyślić, że chodzi o śmierć Adama Roztockiego. Wskazywały na to dedykacje na szarfach dołączonych do wieńców pogrzebowych. Wolszczak musiała potem gęsto tłumaczyć się ze swojej wpadki, która wywołała w internecie burzę. Aktorka dostała nauczkę i dziś niechętnie wypowiada się na temat losów bohaterów.
Zdecydowanie mniej skruchy wykazała Bożena Dykiel po swojej kontrowersyjnej wypowiedzi w programie "Dzień Dobry TVN". Słynąca z dużego temperamentu artystka zaczęła niespodziewanie uskarżać się na brak wsparcia ze strony stacji TVN. O co właściwie poszło? W "Na Wspólnej" bohaterki wzięły udział w rozbieranej sesji zdjęciowej do specjalnego kalendarza, który był częścią kampanii na rzecz profilaktyki raka piersi. Dykiel liczyła, że produkt ten trafi na półki sklepowe. Tak się jednak nie stało.
- Szkoda tylko, że TVN "pożydził" i nie wydał naszego kalendarza. "Pożydził", czyli nie dał szmalu. Ja przyprowadziłam nawet sponsora z pieniędzmi. Nie został wydany kalendarz, gdzie są fantastyczne, piękne zdjęcia. Szkoda tego! - przyznała bez ogródek.
Zmieszani prowadzący śniadaniówki nie spodziewali się takiej reakcji ze strony gwiazdy. Niefortunna wypowiedź artystki szybko spotkała się z falą krytyki, a rzecznik stacji wydał oświadczenie, w którym wyraził swoje ubolewanie, że z ust gwiazdy padły na antenie tak niestosowne słowa.
Rodzinne koligacje
O tym, że nazwisko zobowiązuje, wie dobrze Katarzyna Walter. Dla większości widzów jest przede wszystkim serialową Agnieszką z "Na Wspólnej", jednak jej kariera jest o wiele bogatsza i nie skupia się wyłącznie na występach w filmach czy serialach. Nie wszyscy pamiętają, że w połowie lat 90. gwiazda porzuciła na pewien czas aktorstwo, by zostać prezenterką TVP. Występowała m.in. wspólnie z Krzysztofem Luftem w programie "Poranek z Dwójką". To wtedy pojawiły się pytania, czy zdobyciu pracy w telewizyjnym show nie pomogły rodzinne koneksje. W końcu nazwisko Walter jednoznacznie nasuwało skojarzenia z rodziną medialnych potentatów.
Sama zainteresowana długo nie komentowała sprawy, odcinając się tym samym od powiązać z założycielami TVN. Wszystko zmieniło się w 2008 roku, kiedy aktorka wzięła udział w 8. edycji "Tańca z gwiazdami". Pytana wielokrotnie o kwestię rodzinnych koligacji przyznała w końcu, że jest siostrzenicą Mariusza Waltera. Jak jednak zapewniła, wszystko, co osiągnęła, zawdzięcza wyłącznie sobie.
Amerykański sen serialowej gwiazdy
Wielu rodzimych aktorów marzy o karierze za oceanem. Gdy więc okazało się, że jedna z gwiazd "Na Wspólnej" wystąpi w amerykańskim telewizyjnym hicie, fani nie kryli radości. Robert Kudelski miał zagrać w dwóch odcinkach popularnego także w Polsce serialu "CSI: Kryminalne zagadki Las Vegas".
- Cztery lata temu zwiedzałem Universal Studios i na korytarzu, przez przypadek, poznałem Anthony'ego Zuckera, który jest pomysłodawcą serialu. Traf chciał, że wtedy poszukiwali kogoś o egzotycznej urodzie do kolejnej części, którą zaczynali realizować. Zostałem zaproszony na casting. Trzy lata temu pojechałem na niego. Jednak droga do mojego udziału w "CSI..." była długa. Dopiero kilka tygodni temu stanąłem na planie zdjęciowym. Przez kilka tegorocznych miesięcy do listopada, z przerwami, będę jeździł na zdjęcia - wyznał w 2009 roku w wywiadzie dla "Super Expressu" podekscytowany aktor.
Chyba nie wszystko poszło jednak po myśli aktora. Do dziś na forach internetowych można znaleźć wątki na temat roli Kudelskiego w zachodniej produkcji. Wciąż nikt nie dopatrzył się go w żadnym z odcinków, a przypomnijmy, że serial dobiegł już końca. Cóż, być może po prostu nikt go nie zauważył. A może wam się to udało?
Nowa twarz głównego bohatera
Paweł Deląg jako Sebastian Petrus namieszał w życiu Weroniki. Jego bohater niespodziewanie wyjechał, zostawiając za sobą ciężarną ukochaną. Dlaczego? Wszystko przez to, że gwiazdor był wówczas zaangażowany w wiele innych projektów i postanowił zrezygnować z dalszych występów w hicie TVN. Po kilku latach twórcy serialu postanowili wprowadzić znów do serialu wątek Sebastiana. Pierwszy odtwórca jego roli otrzymał propozycję powrotu do obsady, z której jednak zrezygnował. Miejsce Pawła Deląga zajął ostatecznie Robert Jarociński. Jak sprawdziła się ta zmiana? Nowy aktor pojawiał się przez jakiś czas w "Na Wspólnej", by ostatecznie zniknąć z ekranu. Wygląda na to, że ukochany Weroniki nie przypadł widzom do gustu. Ku uciesze produkcji, większość fanów szybko o nim zapomniała.
Wyjątkowy odcinek z udziałem bohaterów innych seriali TVN
Chociaż w amerykańskich serialach to nic nowego, w 2008 roku produkcja "Na Wspólnej" przygotowała dla widzów wyjątkową niespodziankę. Z okazji 1000. odcinka u boku Brzozowskich, Ziębów i Hofferów pojawili się bohaterowie innych hitów stacji. Zobaczyć można było m.in. Piotra Korzeckiego z "Magdy M." (Paweł Małaszyński), komisarza Zawadę z "Kryminalnych" (Marek Włodarczyk), Małgosię, Zuzię i Adasia Skalskich z "Niani" (Maria Maciejewska, Emilia Stachurska i Roger Karwiński) wraz z lokajem Konradem (Adam Ferency). Wymieszanie postaci z różnych serii w połączeniu z wątkami specjalnie wymyślonymi na jubileusz najpopularniejszego serialu TVN była prawdziwą gratką. Zabawny odcinek zapisał się w historii "Na Wspólnej". Szkoda, że nie powtórzono tego zaskakującego pomysłu ukazującego uwielbianą serię z przymrużeniem oka. Ten wyjątkowy raz mogliśmy się przekonać na własne oczy, że obsada i pozostała część ekipy pracującej przy produkcji ma do siebie i swoich bohaterów duży dystans.
Gościnne występy znanych i lubianych
Wiadomo, że nic tak nie podnosi oglądalności, jak udział gwiazd. Także twórcy "Na Wspólnej" postanowili wykorzystać tę zasadę, zapraszając na plan kilku popularnych artystów. I wcale nie chodzi o aktorów. Jedną z pierwszych znanych osób, która pojawiła się w hicie TVN, był Mariusz Pudzianowski. W 350. odcinku najsilniejszy człowiek świata wcielił się w rolę kolegi Grzegorza Zięby - Przemka Zielińskiego. Można go było oglądać jednak tylko przez kilkadziesiąt sekund.
Nieco dłużej na ekranie zagościła Magda Gessler, która zagrała... samą siebie! Ulubienica publiczności przeprowadziła zmiany w barze Ziębów. Bohaterowie wzięli udział w programie nazwanym na potrzeby serialu "Kulinarne ewolucje", będącym nawiązaniem do prawdziwego show z udziałem słynnej restauratorki. Między prowadzącą a Marią doszło do ostrego spięcia. Nie obyło się nawet bez rywalizacji pań na przygotowanie najlepszych pierogów. Ostatecznie wszystko się ułożyło, a lokal przeszedł spektakularną metamorfozę. Trzeba przyznać, że udawane starcie Magdy Gessler i Bożeny Dykiel było naprawdę zabawne. Ci, którzy tego nie pamiętają, koniecznie powinni jeszcze raz obejrzeć odcinki z udziałem gwiazdy TVN.
Po części samego siebie zagrał też Stefano Terrazzino. Ten wcielił się w instruktora tańca o imieniu Ricardo. Na lekcje uczęszczała do niego Danka, gdy jej małżeństwo z Markiem zaczęło przeżywać kryzys. Zajęcia pod okiem przystojnego prowadzącego przyniosły pozytywne rezultaty i rozbudziły ogień w związku Zimińskich.
Na koniec trudno nie wspomnieć również o kuriozalnym wątku z udziałem rapera Wujka Samo Zło. Muzyk zgłosił się do Romana, by ten wyremontował mu studio nagrań. Hoffer odkrył w sobie talent do rymowania, a jego teksty trafiły ostatecznie na płytę klienta. Ten wątek wymyśliła osoba z dużą wyobraźnią, bo naprawdę ciężko byłoby wpaść na to, że ojciec Kamila i Marty stanie się z dnia na dzień hip-hopowcem. A pamiętacie Martę "Mandarynę" Wiśniewską jako narkomankę zakochaną w Igorze?
Widzowie je kochali. Co się stało z aktorkami, które zniknęły bez słowa?
Chociaż w "Na Wspólnej" podziwiać można było wiele gwiazd, to odejście tych aktorek najbardziej poruszyło widzów. Ewa Gorzelak, czyli ekranowa Gabriela, występowała w serialu od pierwszych odcinków. Gdy drzwi do kariery stały przed nią otworem, artystka niespodziewanie zniknęła z ekranów. Mało kto wiedział, że w domowym zaciszu przeżywa rodzinny dramat - u jej syna Rysia wykryto nowotwór mózgu. Gwiazda poświęciła się w pełni opiece nad synem, który z czasem wyzdrowiał. Po tych wydarzeniach założyła Fundację Nasze Dzieci, która działa przy Klinice Onkologii w Centrum Zdrowia Dziecka. Wraz z mężem Zbigniewem Dziduchem dziś są szczęśliwymi rodzicami trójki dzieci - Franciszka, Ryszarda i Zosi. W ostatnich latach artystka sporadycznie pojawiała się na ekranie.
Równie wiele emocji wywołało pożegnanie Matyldy Damięckiej z rolą Karoliny Brzozowskiej. Fani hitu TVN na pewno dobrze pamiętają zadziorną nastolatkę o różowych włosach. Jedni ją uwielbiali, drudzy nie mogli znieść jej buntowniczej natury. Nikogo nie pozostawiała jednak obojętnym. Chociaż Damięcka była jedną z głównych bohaterek "Na Wspólnej", ku rozpaczy widzów niespodziewanie odeszła z produkcji. Szukała nowych zawodowych wyzwań i postanowiła rozwijać swój talent pod okiem profesjonalistów. Została studentką Wydziału Aktorskiego Akademii Teatralnej w Warszawie. Jednocześnie musiała na pewien czas zrezygnować ze wszystkich seriali i produkcji, w których brała udział. Jak wyznała po latach, wyszło jej to na dobre.
Damięcka stroni od blasku fleszy i rzadko pojawia się na salonach. Robi jednak wyjątki i niemal za każdym razem, gdy już trafi na czerwony dywan, wprawia wszystkich w zdumienie. Ona nie boi się zmian i przez lata przeszła jedną z najbardziej spektakularnych metamorfoz w polskim show-biznesie. Dziś skupia się przede wszystkim na występach na teatralnych deskach. Równolegle do aktorstwa rozwijała też inne pasje. Nie wszyscy wiedzą, że ulubienica widzów jest też utalentowaną wokalistką.
Powrót na ekrany zapomnianych gwiazd
To właśnie w "Na Wspólnej" zobaczyć można było dawno niewidziane twarze sprzed lat. Dzięki produkcji TVN na ekrany powróciły Bogusława Pawelec i Monika Obara. A wszystko za sprawą wątku, w którym Weronika odnalazła swoją rodzinę. Zanim ta pierwsza przypomniała o sobie, wcielając się w matkę serialowej prawniczki, kojarzono ją przede wszystkim z filmami "Przypadek" i "Seksmisja". Mówiło się, że obok Anny Dymnej to ona była właścicielkę najpiękniejszego ciała, jakie można było podziwiać na ekranie w latach 70. i 80. Z czasem zapomniano o gwieździe dawnych przebojów. Jak wyznała Pawelec w jednym z wywiadów, dużą przeszkodą w zrobieniu kariery był jej strach przed castingami. Przyznała jednocześnie, że naiwnie czekała aż propozycje same spadną jej z nieba.
Tymczasem Monika Obara zasłynęła rolą ukochanej Stefana z "M jak miłość". Nie dość, że zbierała wśród widzów podzielone opinie, to na dodatek wywołała skandal, który spowodował koniec jej kariery na planie popularnego serialu. W 2007 roku doszło do incydentu, który mógł zaprzepaścić całą karierę aktorki. Monika prowadziła samochód pod wpływem alkoholu i uderzyła w latarnię. Na pewien czas zniknęła z ekranów, by wrócić dopiero po paru latach jako siostra Weroniki z "Na Wspólnej".
Prawdziwą gratką dla fanów seriali był epizodyczny występ dziecięcej gwiazdy, która przed laty bawiła widzów u boku Piotra Fronczewskiego. Mikołaj Radwan zyskał popularność jako bystry i wygadany chłopiec w telewizyjnym hicie "Tata, a Marcin powiedział". Chociaż mógł zrobić zawrotną karierę, wcale nie marzył, by być aktorem jak dorośnie. Występy przed kamerami traktował jako przygodę i z czasem podążył zupełnie inną ścieżką. Po ukończeniu studiów informatycznych został programistą. Na co dzień jest też zapalonym muzykiem i sportowcem. Chociaż nie pojawia się już na ekranie, dla "Na Wspólnej" zrobił wyjątek.
Przeszłość, która nie daje o sobie zapomnieć
Zanim Adam Fidusiewicz stał się Maksem z "Na Wspólnej", zapisał na swoim koncie występ w produkcji, która mogła otworzyć mu drzwi do wielkiej kariery. W 2001 roku wcielił się w Stasia Tarkowskiego z ekranizacji "W pustyni i w puszczy". Widzowie bardzo różnie reagowali na jego kreację na ekranie. Niektórzy zarzucali mu, że nie pasuje do roli, a jego gra aktorska jest sztuczna i pozostawia wiele do życzenia. Mimo tego Fidusiewicz stał się niemal z dnia na dzień bardzo rozpoznawalny, udzielał wywiadów i pojawiał się w kolorowej prasie. Jednak wbrew pozorom, nie został zasypany ofertami pracy. Drugą szansę dostał w serialu "Na Wspólnej", w którym pojawia się od 14 lat.
Docenione poza serialem
Gra w serialach wciąż nie jest uważana za coś prestiżowego i to nie tylko przez środowisko aktorskie. Rzadko zdarza się więc, by gwiazdy telewizyjnych produkcji mogły liczyć na sympatię krytyków. Dwie członkinie ekipy "Na Wspólnej" udowodniły jednak, że prawdziwy talent zawsze się przebije. 2016 rok należał do Aleksandry Koniecznej. Serialowa Honorata, ukochana Romana Hoffera, otrzymała podczas 41. Festiwalu Filmowego w Gdyni nagrodę za najlepszą główną rolę kobiecą. To ona brawurowo wcieliła się w postać Zofii Beksińskiej w filmie "Ostatnia rodzina", udowadniając tym samym, że potrafi wyjść poza dotychczasowy wizerunek wypromowany przez hit TVN.
Poza "Na Wspólnej" rozkwitła kariera Agnieszki Żulewskiej - ukochanej Igora Nowaka. Młoda aktorka uważana jest za nadzieję polskiego kina. Na swoim koncie zapisała kilka znaczących ról filmowych. Jej poruszająca kreacja w "Chemii" pokazała, że drzemie w niej ogromny potencjał, który ma szansę zaprocentować w najbliższych latach.