"13 Posterunek" lepszy niż "Wiadomości" i "Fakty"?!

[

"13 Posterunek" lepszy niż "Wiadomości" i "Fakty"?!
Źródło zdjęć: © Pressphotocenter

16.06.2011 13:21

]( http://www.fakt.pl )
Zagrał w kilkudziesięciu filmach, głosu użyczył wielu bajkowym postaciom, od lat sprawdza się jako kabareciarz, a ostatnio zadebiutował również jako reżyser... Dla jednych niezapomniany kapral Wiaderny z "Krolla", dla innych ppor. Morawski z "Psów", Jurek Kiler z "Killera", policjant z *"13 posterunku", czy głos sympatycznego leniwca z "Epoki lodowcowej".*

W tym roku Cezary Pazura (47 l.) obchodzi jubileusz 25-lecia pracy artystycznej. Właśnie z tej okazji aktor wyruszył w wielką trasę po Polsce ze swym programem kabaretowym. W rozmowie z Faktem opowiada o najważniejszych rolach, kabaretowym i reżyserskim debiucie oraz zdradza swoje najbliższe plany.

Czy po tylu latach na scenie wciąż się pan stresuje przed występami?

– Trema towarzyszyła mi od zawsze i chyba już tak zostanie (śmiech). Choć, podobnie jak większość artystów, tak i ja miałem okres pewności siebie. Niestety czasem tę pewność odbierają bezzasadne i złośliwe komentarze, które pojawiają się w różnych mediach, zwłaszcza w internecie. Myślę, że ci, którzy je piszą, ukryci przed ekranem komputera, zapominają, że chodzi o człowieka, którego można zranić i obrazić…

Pamięta pan swój pierwszy występ kabaretowy?

– To było, kiedy miałem… 3 lata i można powiedzieć, że był to nieplanowany występ kabaretowy. Wyszło niespodziewanie kabaretowo, bo w sumie podczas wesołej imprezy rozpłakałem się na scenie. Pamiętam, że to był występ na 8 marca, Dzień Kobiet, więc na widowni zasiadły matki wszystkich dzieci. Miałem opowiedzieć o orkiestrze dętej, ale kiedy zobaczyłem ten tłum kobiet, przeraziłem się i rozpłakałem po pierwszej zwrotce. Z nerwów po prostu. Moja mama przepchnęła się przez tłum i mnie zabrała ze sceny. Widownia pękała ze śmiechu, ale ja niekoniecznie. Potem już chyba nigdy nie miałem więcej takiej tremy.

Myśli pan, że znalazł patent na rozśmieszanie Polaków?

– Patentu chyba nie ma nikt. Ale są tematy, które bardziej lub mniej śmieszą Polaków. Jeśli o mnie chodzi, to zajmuję się "obyczajówką". Krótko mówiąc interesują mnie relacje międzyludzkie, nasze wady i przywary. Obserwuję ludzi i sytuacje, dodaję swoje pięć groszy no i często wychodzi z tego niezły numer.

W małych miejscowościach stosuje pan równie odważne żarty np. o podtekście seksualnym?

– A dlaczego miałbym ich unikać? Myślę, że już dawno zniknęła granica pomiędzy tym, z czego żartuje się w dużych miastach, a tym, z czego żartuje się na tak zwanej "prowincji". W Polsce jako takiej prowincji chyba nie ma. Prowincjusz tkwi w głowie, a nie w tym, skąd się pochodzi. Ja też przecież pochodzę z małego miasta i nigdy nie miałem z tego powodu kompleksów.

Na kabaretowej scenie występuje pan ostatnio z Pawłem Małaszyńskim, skąd ten pomysł?

– Zżyliśmy się na planie filmu "Weekend", który produkowałem i reżyserowałem. Później zobaczyłem go w programie u Szymona Majewskiego i stwierdziłem, że się nadaje, by spróbować swoich sił na kabaretowej scenie. Zaproponowałem mu udział w trasie kabaretowej z okazji 25-lecia mojej pracy artystycznej, która właśnie trwa. Chociaż w występach w ramach tej trasy to on jest "tym poważnym", a ja bardziej się wygłupiam.

A jak wyglądały wasze relacje, gdy był pan reżyserem?

– Każdy robił swoje i dzięki temu praca przebiegała bardzo płynnie. Podobnie pracuje mi się z Olafem Lubaszenką, z którym też się przyjaźnię, ale kiedy Olaf przychodzi na plan jako reżyser to on o wszystkim decyduje, a ja się temu podporządkowuję. Na kabaretowej scenie jest trochę inaczej, bo ja i Paweł Małaszyński mamy swoje role do odegrania, a raczej jedną – rozśmieszyć publiczność – i na tym się skupiamy.

"Weekend" to był pana reżyserski debiut, swoich aktorów trzymał pan żelazną ręką?

– Czasami tak trzeba, choć to nie oznacza, że np. krzyczę na aktorów. Zawsze jednak muszę mieć mocne argumenty, dla poparcia swoich racji. Jak się ich nie ma, to doświadczony aktor może powiedzieć „będę grał jak będę chciał!” Praca reżysera polega też na tym, by sobie potrafić tych argumentów nagromadzić. Reżyser ma swoją ideę, którą musi zarazić swoich aktorów i całą ekipę.

* A jest pan zadowolony z debiutu?* – Jestem zadowolony bardzo! Uważam, że "Weekend" w swoim gatunku jest bardzo dobry.

Proszę powiedzieć o kolejnych projektach.

– W tej chwili jesteśmy w postprodukcji filmu "Sztos 2" w reżyserii Olafa Lubaszenki, który swoją premierę będzie miał na początku przyszłego roku. W planach mamy jeszcze "Mish Mash", a także projekt, na który wpadłem ostatnio pt. "Sześć na dziewięć". To będzie komedia w czystej formie. Nie lubię porównań, ale w swojej konwencji jest podobna do "Kac Vegas".

Najważniejsze momenty w pana karierze?

– Było kilka cezur w mojej karierze, które były bardzo wyraźne. To na pewno film "Kroll" i Złote Lwy w Gdyni. Ważnym punktem był "Killer". I bardzo przełomowy był „13 Posterunek”, który pozwolił mi się aktorsko wyszaleć. Wyobraża pan sobie, że "13 Posterunek" miewał oglądalność lepszą niż "Wiadomości" w TVP1 czy "Fakty" w TVN-ie?!

**[

]( http://teleshow.wp.pl/aleksandra-wozniak-kiedys-najdluzsze-nogi-w-polsce-a-dzis-6026603406250625g )**

A chciałby pan wystąpić jeszcze w jednym projekcie z Lindą, Kondratem np. u Pasikowskiego?

– Tak. Bardzo bym chciał, ale nie wiadomo czy to się jeszcze zdarzy. Nie wiem, czy da się wejść dwa razy do tej samej wody. My też jesteśmy inni… Niedługo wyrusza pan w trasę do Ameryki...

– Tak. Trasa w USA zaczyna się 22 września i potrwa prawie dwa tygodnie. Mamy w Stanach swoją stałą publiczność, która jest za polskimi artystami bardzo stęskniona. Tam, za oceanem, Polacy przecież wiedzą, że my przyjechaliśmy specjalnie dla nich!

Jak godzi pan pracę z życiem rodzinnym?

– Myślę, że potrafię zachować harmonię i odpowiednie proporcje. Kiedyś, gdy zaczynałem karierę, mogłem się zapomnieć i przeznaczałem niemal 80 procent czasu na pracę. Teraz jest pół na pół. Ważne jest, aby człowiek tyle samo czasu odpoczywał, co pracował. Ostatnio odmówiłem kilku poważnych i ciekawych projektów telewizyjnych, bo po prostu zaplanowałem w tym czasie wakacje z rodziną.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

**[

]( http://teleshow.wp.pl/aleksandra-wozniak-kiedys-najdluzsze-nogi-w-polsce-a-dzis-6026603406250625g )**

Zobacz także:

[

TAKIEJ JEJ NIE ZNACIE! CZY KOŻUCHOWSKA WOLAŁABY UKRYĆ TE ZDJĘCIA? ]( http://teleshow.wp.pl/malgorzata-kozuchowska-takiej-jej-nie-znacie-6026604057236609g )
[

NAJGORĘTSZE DZIEWCZYNY! KTÓRA NAJSEKSOWNIEJSZA? JUŻ WIEMY! ]( http://teleshow.wp.pl/40-najgoretszych-serialowych-dziewczyn-6034034205869185g )
[

DZIŚ PEWNIE SIĘ TEGO WSTYDZĄ. KOMPROMITUJĄCE ZDJĘCIA! ]( http://teleshow.wp.pl/oni-powinni-wstydzic-sie-tych-kadrow-6026603423880321g )
[

ZOBACZ, JAKI FILM ZNA KAŻDY POLAK ]( http://film.wp.pl/jaki-polski-film-obejrzalo-najwiecej-widzow-6025274942079617g )

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)