Pamiętacie?
Nie od dziś wiadomo, że Przemysław Saleta darzy szczególnym uczuciem nie tylko piękne kobiety, które mogą pochwalić się idealną figurą, ale również wszystkie te damy, które mają na imię Ewa. I tak obie jego żony miały mogły poszczycić się nie tylko tym samym nazwiskiem, ale również imieniem.
O ile pierwsza wybranka serca boksera od kilku lat z powodzeniem spełnia się w roli prezenterki telewizyjnej , to druga rzadko udziela się w show biznesie. Jednak nie zawsze tak było. Nieco starsi widzowie pamiętają medialne wybryki Ewy Byzdry. Choć zawsze starała się żyć w cieniu męża, to nigdy nie odmawiała pozowania z ukochanym na czerwonym dywanie. A robiła to perfekcyjnie, bowiem przez lata pracowała jako profesjonalna modelka.
Jedną z jej głośniejszych sesji zdjęciowych była ta na okładkę magazynu "Playboy". Jej wdzięki dostrzegli również producenci telewizyjni i tak została współprowadzącą program "100% Testosteron" w stacji Extreme Sports Channel. Nigdy nie żałowała tej decyzji, choć na ekranie odsłoniła sporo ciała.
- Możliwość prowadzenia tego programu, pozwala mi sprawdzić w czymś zupełnie dla mnie innym niż świat mody. Nowe wyzwanie, kolejne doświadczenie. Jednak zdecydowanie lepiej czuję się na wybiegu niż przed kamerami, chociaż podjęłam to wyzwanie bez wahania. Pomyślałam, że warto skorzystać z nowych możliwości, jakie stawia przede mną los - wyznała w wywiadzie w 2007 roku.
Zobaczcie, jak jeszcze kilka lat temu wyglądała Ewa!