"07 zgłoś się": niebezpieczna młodość Bronisława Cieślaka
Telewizyjny sukces nie zaspokoił jego życiowej ciekawości. Chęć zdobywania nowych doświadczeń i ciągła gonitwa za nieznanym doprowadziły do tego, że artysta zaczął podejmować ryzykowne decyzje, często ze szkodą dla własnego zdrowia. Jaką przeszłość do tej pory ukrywał Bronisław Cieślak?
Podejmował ryzykowne decyzje
*Największą popularność przyniosła mu rola przystojnego milicjanta, Sławomira Borewicza. Kochały się w nim tysiące kobiet, którym na sam jego widok miękły serca. I choć wokół Bronisława Cieślaka kręciło się mnóstwo piękności, on sam nigdy nie wykorzystywał swojej sławy do flirtowania. - Raczej mi to przeszkadzało, bo przecież nie było pewne, czy te maślane oczka to do mnie, czy do tego faceta z "07". Zawsze w tych zabawach wolałem trudności. W uwodzeniu cenna jest jakaś gra, łatwe ma gorszy smak - przyznał aktor w wywiadzie dla magazynu "Show". Dla niego postać polskiego agenta 007 okazała się być rolą życia. Żadna inna kreacja nie przyniosła mu już takiego rozgłosu. I choć udział w telewizyjnym hicie nie zapewnił mu wielkich pieniędzy, a jedynie ogromną, jak na tamte czasy rozpoznawalność, to do dzisiaj nie żałuje, że postanowił wystąpić w tej produkcji. Telewizyjny sukces nie zaspokoił jednak jego życiowej ciekawości. Chęć zdobywania nowych doświadczeń i ciągła gonitwa za nieznanym doprowadziły do tego,
że artysta zaczął podejmować ryzykowne decyzje, często ze szkodą dla własnego zdrowia. Jaką przeszłość do tej pory ukrywał Bronisław Cieślak? *
Najważniejsze były marzenia
Artysta swoją karierę rozpoczął jako… dziennikarz. Na początku pracował w Polskim Radiu, a później także w TVP Kraków. Na szklany ekran trafił z czystej ciekawości, a także dzięki sprzyjającemu szczęściu.
- Sprawcą tego był Krzysztof Szmagier, a wcześniej także inny reżyser - Roman Załuski, u którego w filmie udawałem inżyniera budownictwa wodnego, niejakiego Bogdana Zawadę, którego może najstarsi widzowie jeszcze pamiętają. I tak się potem to jakoś potoczyło, trochę z ciekawości, trochę z przekory wobec życia! - zdradził w jednym z wywiadów.
Ta dociekliwość sprawiła, że aktor był w stanie zaryzykować własne zdrowie, aby tylko spełniać swoje pragnienia.
Realizował szalone pomysły
- Zawsze byłem wiercipiętą. Zaliczyłem wiele adresów, kiedyś nawet mieszkałem w akademiku na waleta - wyznał Cieślak w wywiadzie dla "Twojego Imperium".
Aktor nigdy nie ukrywał, że jego dawny tryb życia nie należał do spokojnych. W jednej z rozmów wyznał nawet, że gdyby publicznie zdradził, co kiedyś wyprawiał, to wiele osób byłoby zgorszonych.
- Chyba gdzieś w chmurach mam życzliwego anioła stróża. Moje życie było intensywne, pokręcone, potargane i niekonsekwentne, a mimo to zachowałem pion - przyznał w tym samym wywiadzie.
Nie tracił czasu
Artysta szybko zaczął podejmować różne decyzje na własną rękę i niejednokrotnie popełniać przez to błędy. Był wyznawcą zasady, że skoro życie jest jedno i na dodatek krótkie, to trzeba starać się je przeżyć w ruchu i to bardzo intensywnie.
- Miałem na nie apetyt. Grzegorz Markowski w piosence "Autobiografia", śpiewa: "jakże się chciało żyć!" To o mnie. Wtedy najchętniej bym się sklonował, szkoda mi było życia na sen. Byłem otwarty, starałem się poznawać życie możliwie wszechstronnie. Czasami było to ze szkodą dla mego zdrowia - powiedział w rozmowie z "Twoim Imperium".
Wiek go nie ogranicza
Mimo tego, że dzisiaj jest już po siedemdziesiątce, to nadal stara się nie zwalniać zbytnio tempa. Widzowie mogą oglądać go w serialu "Malanowski i partnerzy", dzięki któremu aktor nadal jest w znakomitej formie.
- Wielu moich kolegów zapleśniało, zardzewiało, już nie ma motywacji. A ja podpisałem kontrakt, wobec tego muszę się pozbierać, bo ekipa czeka. A kolejny powód wynika z mojej wielkiej ciekawości świata - zdradził w tej samej rozmowie.
Nie tylko aktywność zawodowa sprawia, że artysta nadal czuje się młodo, a całą swoją energię przeznacza na dalsze spełnianie marzeń.
Eliksir młodości
Okazuje się, że Bronisław Cieślak uwielbia podróżować i nadal wyznacza sobie nowe cele do zdobycia.
- Byłem w Meksyku, Tybecie i Kenii, ale wielu miejsc na świecie jeszcze nie odwiedziłem. Chętnie jeżdżę do Chorwacji i to od wielu lat. Traktuję ten kraj, jak drugą ojczyznę - dodał.
Nigdy nie wiadomo, gdzie życiowa dociekliwość tym razem zaprowadzi popularnego aktora. Jak widać ma on nadal niepokorną duszę, która nie pozwala mu się zatrzymywać. A to właśnie może być sposób na zachowanie wiecznej młodości.