Kinga Rusin walczy w sądzie z byłym partnerem biznesowym
Kinga Rusin jest nie tylko dziennikarką, ale i buissnesswoman. Prowadzi własną firmę, która produkuje naturalne kosmetyki. Nie ominęły jej jednak kłopoty. Jak się okazuje, partner handlowy, który był odpowiedzialny za rozprowadzanie jej produktów, był nieuczciwy: zalegał z płatnościami, a co więcej, zaczął produkować podobne kosmetyki na własną rękę. Rusin w trybie natychmiastowym rozwiązała współpracę i weszła na drogę sądową.
11.07.2016 | aktual.: 12.07.2016 10:37
Prezenterka pierwszą rozprawę ma już za sobą. Roszczenia Rusin zostały zabezpieczone poprzez zajęcie konta firmy i jej wierzytelności. Firmie zarządzono zapłatę zaległych należności. Problemy jednak się nie skończyły. Mimo wypowiedzenia umowy, firma wciąż, teraz już nielegalnie używa logo marki Rusin, jej profilu na Facebooku oraz strony internetowej. Dziennikarka zapowiada złożenie kolejnych wniosków do sądu.
Jak pisze w oficjalnym oświadczeniu, kosmetyki produkowane pod szyldem jej marki "Pat&Rub", są tworzone przez specjalną grupę technologów i kosmetologów, a receptura specyfików jest dedykowana wyłącznie dla tej marki. Dlatego też, wiedząc o tym, że były partner handlowy rzekomo produkuje podobne kosmetyki, wraz z pracownikami spółki sprawdza, czy owa firma tworzy podróbki. Jeśli tak, w tej sprawie też zostanie złożony wniosek do sądu.
Jednocześnie dziennikarka zapewnia, że pracownicy marki "Pat&Rub" pracują nad tym, by we wrześniu wypuścić nową linię kosmetyków. Prezenterka chce zadbać o to, by dotychczasowi klienci mieli taki sam dostęp do jej produktów jak wcześniej i wynagrodzić im niedogodności związane z problemami, z jakimi boryka się firma.
Tymczasem sądowe wyegzekwowanie żądań i roszczeń wobec byłego biznesowego partnera powierzyła kancelarii, która prowadziła podobne postępowanie w sprawie firmy Dariusza Michalczewskiego. Były sportowiec wygrał dzięki niej proces pomiędzy jego fundacją, a firmą FoodCare. Po zakończeniu współpracy firma bezprawnie używała oznaczenia "Tiger". Sąd zarządził, że przedsiębiorstwu zapłatę Michalczewskiemu odszkodowania w wysokości około 10 mln złotych.