Jarosław Kuźniar znów ściągnął na siebie falę krytyki
Jarosław Kuźniar nie tylko dużo pracuje i dzieli się spostrzeżeniami na aktualne tematy za pośrednictwem np. Twittera, ale również sporo podróżuje. W wywiadzie dla magazynu "Grazia" przyznał, że uwielbia odkrywać nowe lądy i wraz z rodziną udało mu się już zwiedzić Wielką Brytanię, Szwecję, Kanadę, Stany Zjednoczone, Turcję oraz Irlandię. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby podczas zagranicznych wycieczek dziennikarz nie zatroszczył się o odpowiednie warunki dla swojej 2-letniej córki Zosi.
21.03.2015 | aktual.: 21.03.2015 10:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Podróże są fantastyczne dla dzieci. Widzę, jak Zośka reaguje na wszystko, co nowe. Na ludzi, jedzenie. Na podróż z dzieckiem wcale nie jest trudno się spakować, nie trzeba brać wanienek, krzesełek i Bóg wie czego jeszcze. Fotelik samochodowy? Nie ma sensu. Do Kanady i USA nie braliśmy żadnych gadżetów. Pojechaliśmy do Walmartu, kupiliśmy wszystko, co było nam potrzebne, a pod koniec podróży wszystko oddaliśmy, mówiąc, że nam nie pasowało - stwierdził z dumą na łamach pisma.
Nie wszyscy jednak doceniają spryt i pomysłowość gwiazdy TVN24. Większość internautów w ostrych słowach skrytykowała jego sposób na tanie podróżowanie z dzieckiem. W sieci pojawiły się głosy, że to, co robi, jest po prostu nieuczciwe i nieetyczne. Mało tego, wiele osób zarzuciło mu, że zachwalane przez niego metody nadużywają prawa konsumenta, a jego zachowanie utrwala stereotyp Polaków wyjeżdżających na zagraniczne wakacje. Sam dziennikarz nie ma sobie jednak nic do zarzucenia.
- Tak trudno zrozumieć, że w podróży trzeba umieć sobie radzić? Nie kraść, nie niszczyć, żyć tak, jak pozwala prawo? Aż tyle - napisał na Twitterze.