Kompromitacja Tomasza Adamka w programie TVP
None
Tomasz Adamek
Tomasz Adamek jest kolejnym sportowcem, który postanowił spróbować swoich sił w polityce. Znany pięściarz został jedynką Solidarnej Polski na Śląsku w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Choć jak pokazuje chociażby przykład Witalija Kliczki, kariera boksera w polityce jest możliwa, Adamek fatalnie rozpoczął walkę o głosy wyborców.
Debiutujący w roli polityka sportowiec skompromitował się w programie TVP "Dziś wieczorem". Z rozbrajającą szczerością wyznał, że wchodzi w politykę nie z poczucia społecznej misji, lecz końca sportowej kariery. O nadchodzącej kampanii, programie wyborczym czy pomysłach na wspólną Europę powiedział niewiele. Zapewniał jednak, że "ze Zbyszkiem zrobi w Polsce porządek" i że "będzie w Europie bronił Boga".
Rozmowa z kompletnie oderwanym od politycznej rzeczywistości Adamkiem była tak kuriozalna, że Beata Tadla chwilami nie mogła opanować śmiechu. Jak się jednak zaraz przekonacie, trudno się tej reakcji dziwić.
KŻ/AOS
Ziobro kusił go od dawna, kazał mu na siebie czekać
Tomasz Adamek dopiero co wkroczył na polityczny ring, a już obnażył wszystkie swoje słabe punkty, które z pewnością wytkną mu oponenci. Brak doświadczenia nie tyle w polityce na szczeblu europejskim, ale w ogóle jako takiej, brak kompetencji czy konkretnego programu wyborczego to najważniejsze z nich. Jednego jednak nie można zarzucić Adamkowi, braku szczerości. W publicystycznym programie TVP Info pięściarz nie ukrywał, że polityka to dla niego nowy sposób na życie.
- Starzeję się, mam 37 lat. Pora zmienić swoje życie, mam dwie córki, nie chciałbym zginąć na ringu.
Skoro więc coś trzeba w życiu robić, a ze Zbyszkiem (Ziobro rzecz jasna) łączą go zbieżne poglądy, zgodził się na ofertę, która już dawno nadeszła z obozu Solidarnej Polski. Adamek kazał jednak Ziobrze na siebie poczekać.
- Zbyszka Ziobro znam od kilku lat, rozmawiałem z nim już wcześniej, gdy moja kariera jeszcze trwała. Powiedziałem: "Zbyszku, poczekamy jeszcze".
"Zrobi ze Zbyszkiem porządek w Polsce"
W wypowiedziach Adamka wyraźnie widać fascynację byłym ministrem sprawiedliwości: "Podoba mi się Zbyszek jest zaborczy, nieustępliwy tak jak ja" - deklarował. W trakcie wywiadu słowo "Zbyszek" padało zresztą z ust Adamka najczęściej, zaraz po wyrazach: katolik, Bóg, aborcja. Były sportowiec otwarcie manifestuje też swoją religijność i przywiązanie do katolickich wartości. Jak deklaruje, na sprawach związanych z Kościołem zna się najlepiej i dobro tej instytucji najbardziej leży mu na sercu.
- Każdy wie, że jestem katolikiem i przyznaję się do Pana Boga, więc startując ze Śląska do PE, będę bronił wiary. Dzisiaj jest moda, by nie wierzyć, więc ja będę bronił Boga, będę bronił chrześcijaństwa, które nasz kraj, a Europa przede wszystkim, chce zatracić- mówił.
Dlatego tak zażarcie walczy z prawem do aborcji czy legalizacją związków homoseksualnych.
Chce walczyć z wypaczeniami
- Jeśli nie będziemy o to walczyć, to będziemy zabijać dzieci w 7. miesiącu. Nie można dopuszczać w Polsce małżeństw homoseksualnych, które chcą wychowywać dzieci. To jest wypaczenie, to jest wbrew prawu Bożemu - podkreślał.
Pytany jednak o konkretne pomysły do realizacji w Parlamencie Europejskim, znów zasłaniał się liderem Solidarnej Polski.
- Jest Zbyszek, jest jego sztab... - starał się zaspokoić dociekliwość Tadli.
W końcu jednak przyznał, że faktycznie mało jeszcze wie o polityce, a zwłaszcza swojej kampanii.
W polityce musi mu się udać: "Ja podbiłem Amerykę"
- W polityce jestem trzeci dzień. Nie ukrywam, że moja wiedza nie jest taka jak bokserska, ale następnym razem, jak się spotkamy, już pani doświadczy tego, że szybko się uczę - zapewniał.
Mimo iż brak konkretów ze strony boksera był porażający, Adamek jest pewny, że w polityce, podobnie jak w sporcie, też odniesie zwycięstwo.
- Jestem chłopakiem z gór, upartym, zawziętym. Ja podbiłem Amerykę- chwali się w rozmowie z Tadlą. - Mam dwa mistrzowskie pasy dzięki ciężkiej pracy i wierze. Mam nadzieję, że sukces zdobędziemy też ze Zbyszkiem, z Solidarną Polską.
Jak sądzicie, uda mu się? Póki co, Adamek nie próżnuje i intensywnie pracuje na tytuł największego radykała. Pytany przez "Super Express" o posłankę Anne Grodzką, powiedział.
- Ona nie jest kobietą, ale mężczyzną. Tak chciał Bóg. Dlatego życzę jej, by się nawróciła i zeszła ze złej drogi - czytamy w gazecie.
- Geje, lesbijki, czy osoby transseksualne to są jakieś wypaczenia i z tym należy walczyć. Zarówno Grodzkiej jak i posłowi Biedroniowi życzę, by zeszli ze złej drogi i się nawrócili. Będę ich namawiał do normalnego życia. Tak po bożemu.
Analizując słowa Adamka, mamy wrażenie, że sportowiec równie dobrze sprawdziłby się w roli kaznodziei. Minął się z powołaniem?
Zobaczcie rozmowę w TVP:
KŻ/AOS