"Anna German. Tajemnica Białego Anioła": Tak zaczynała Joanna Moro!
Zaledwie kilka lat temu Joanna Moro była nikomu nieznaną dziewczyną. O jej przeszłości tak naprawdę niewiele wiadomo. Pamiętacie, jak wyglądały początki jej kariery?
Pamiętacie jej początki?
Zaczynała w serialach i reklamie
Joanna Moro już kilka lat temu próbowała zaistnieć w show-biznesie. Jak każda studentka Akademii Teatralnej zarzekała się, że prawdziwym miejscem dla artysty są deski teatru. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna i aby utrzymać się w stolicy, musiała schować dumę do kieszeni.
Na początku kariery zagrała kilka epizodycznych ról w serialach. Nie był to jednak szczyt jej ambicji i pewne źródło utrzymania. Nic dziwnego, że gdy otrzymała propozycję wystąpienia w reklamie, była wniebowzięta. Udział w telewizyjnej produkcji pozwolił jej podreperować budżet i zapaść większej widowni w pamięć.
Błyskawiczna kariera
Po ukończeniu szkoły Moro zagrała jeszcze w kilku serialach m.in. "Londyńczykach", "Na dobre i na złe" i "Majce", aż w końcu wygrała casting na główną rolę w "Anna German. Tajemnica Białego Anioła". I to właśnie ta produkcja pozwoliła jej zyskać upragniony rozgłos i zdobyć popularność.
Aktorka tak bardzo spodobała się widzom, że niemal z dnia na dzień z mało znanej dziewczyny, została gwiazdą. Po kilku miesiącach posypały się propozycje.
Joanna zachłysnęła się sławą i przyjmowała wszystkie zaproszenia na imprezy, sesje zdjęciowe i do porannych programów. Tylko jednej decyzji na pewno pożałowała.
Jeden występ przekreślił jej karierę?
Większość z nas do tej pory pamięta jej fatalny występ w Opolu, podczas którego zaśpiewała piosenkę "Człowieczy los". Od tego czasu jej kariera w Polsce załamała się. Na aktorkę spadła lawina krytyki, a główna "bohaterka skandalu" wyjechała do pracy na plan do rosyjskiej produkcji "Talianka". Jednak wszystko, co dobre, szybko się kończy. Serial został nakręcony, a Moro wróciła do kraju i... musiała poradzić sobie z odtrąceniem środowiska.
Nie pomagały nawet takie "sztuczki" jak pozowanie z plastikowym pistoletem i bez stanika podczas jednego z pokazów mody. Dopiero współpraca ze specjalistkami od kreowania wizerunku przyniosła oczekiwane rezultaty.
Króluje na parkiecie
Gdy Moro otrzymała propozycję wystąpienia w "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami", nie wahała się ani chwili. Kolejna szansa na uratowanie wizerunku mogła się już nie zdarzyć.
Trzeba przyznać, że podjęta decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę. Już w pierwszym odcinku aktorka pokazała, że nie zamierza tak łatwo pożegnać się z marzeniami o Kryształowej Kuli i z miejsca została okrzyknięta niekwestionowaną faworytką programu.
Artystka doskonale poradziła sobie zarówno z eleganckim i pełnym gracji walcem angielskim jak i namiętną rumbą. Za swój ostatni taniec wraz z Rafałem Maserakiem zgarnęli trzy "dziesiątki" i tym samym zdeklasowali rywali.
- Jesteś najbardziej zaangażowaną i zdeterminowaną osobą w tej edycji - zauważył Michał Malitowski.
Czy zwycięstwo na parkiecie pozwoli jej zatrzeć niechcianą przeszłość?