Czy oskarżyciel Michaela Jacksona jest kłamcą?
Obrońcy Michaela Jacksona twierdzą, że oskarżający go o pedofilię mężczyźni to kłamcy i konfabulanci. Ma im chodzić rzekomo tylko o pieniądze, a ich "wspomnienia" to tylko zmyślenia ludzi po załamaniu nerwowym.
14.03.2019 | aktual.: 14.03.2019 16:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wade Robson i James Safechuck oskarżyli nieżyjącego już Michaela Jacksona, że molestował ich i wykorzystywał seksulanie, gdy byli dziećmi w latach 90.
Obaj twierdzą w filmie "Leaving Neverland" w reż. Dana Reeda, że Jackson miał ich rozbierać, masturbować się przed nimi i uprawiać z nimi seks oralny.
Tymczasem brytyjski dziennikarz Mike Smallcombe, autor biografii Jacksona "Making Michael", staje w obronie gwiazdora.
Smallcombe przypomina na łamach portalu Express, że jeden z oskarżycieli - Wade Robson - w 2012 r. miał przejść ciężkie załamanie nerwowe. Jego kariera tancerza i choreografa zaczęła się w tym czasie załamywać. Miał kłopoty mentalne i finansowe.
Próbował wtedy sprzedać książkę o rzekomym wieloletnim molestowaniu przez Jacksona, ale nie znalazł na nią wydawcy.
Wtedy skierował sprawę do sądu przeciw spadkobiercom fortuny Jacksona. Domagał się aż 1,5 miliarda dolarów odszkodowania. W 2017 r. sąd oddalił jednak jego żądania.
Robson złożył jednak apelację. Sprawa została bowiem oddalona z przyczyn technicznych, ale sędzia nie wydał wtedy orzeczenia w sprawie ważności przestępstw seksulanych.
Zdaniem prawnika rodziny Jacksonów, Robson był oszustem, który miał kłamać w sądzie pod przysięgą.
Robson w filmie "Leaving Neverland" opowiada ze szczegółami, jak wyglądała jego pierwsza noc w posiadłości Jacksona. Przedstawia to jako własne wspomnienia.
W czasie procesu obrona przedstawiła jednak mail, w którym Robson zadaje własnej matce ponad 20 pytań na temat jego pierwszej nocy w posiadłości gwiazdora: co się wtedy wydarzyło, co robiliśmy po przyjeździe, itp.
Czyli nie pamiętał dobrze tej nocy i korzystał ze wspomnień innych.
Robson miał też pytać matkę w kolejnym mailu o inne szczegóły jego znajomości z Jacksonem, bo nie był pewien, czy dobrze je pamięta i czy w ogóle są prawdziwe.
Niektóre z jego wspomnień dotyczące molestowania zmieniły się między 2012 a 2013 r., w trakcie pisania książki i późniejszego procesu.
Smallcombe twierdzi także, że Robson i Safechuck są winni spadkobiercom Jacksona duże pieniądze. W przypadku Robsona to aż 70 tys. dolarów kosztów sądowych.
To nie wszystko: Robson ma mieć rzekomo za złe spadkobiercom Jacksona, że nie zatrudnili go przy produkcji musicalu "One" w 2011 r. Miał bardzo liczyć na tę pracę i pieniądze.
Tymczasem w programie "60 minutes" była gosposia Jacksona Adrian McManus powiedziała, że widziała jak muzyk całuje i pieści dzieci.
- Zabronili mi o tym mowić, straszyli, że mnie zabiją i nikt nie znajdzie mojego ciała - mówi McManus.
Spadkobiercy majątku Jacksona pozwali stację HBO na 100 mln dolarów odszkodowania za emisję ich zdaniem nierzetelnego, pełnego zmyśleń dokumentu.
Reżyser Dan Reed: - Najbardziej niezwykłą rzeczą jest to, że nikt nie zaprzecza, że Jackson zabierał chłopców do swojego łóżka, noc po nocy, przez wiele lat. Co - według obrońców - robił z tymi małymi chłopcami za zamkniętymi drzwiami?