"M jak miłość". Tomasz Oświeciński po 6 latach znika z hitu TVP. Zwrócił się do fanów

Po sześciu latach na planie "M jak miłość" Tomasz Oświeciński żegna się z serialem TVP. Na swoim profilu na Instagramie odniósł się do medialnych doniesień. Napisał też kilka słów do fanów i serialowej partnerki.

Tomek Oświeciński żegna się z "M jak miłość"
Tomek Oświeciński żegna się z "M jak miłość"
Źródło zdjęć: © AKPA
Magdalena Sawicka

Tomasz Oświeciński zyskał sławę dzięki filmom Patryka Vegi. Ze względu na swoją powierzchowność najczęściej wcielał się w nich w role zakapiorów. Z zupełnie innej strony znają go fani "M jak miłość", gdzie wciela się w postać Andrzeja Lisieckiego. Jego bohater jest policjantem pracującym w Lipnicy.

Niestety, pojawiły się informacje, że aktor zniknie z serialu. "Ostatnie sceny z udziałem Tomasza nagraliśmy w lipcu" - powiedziała osoba związana z produkcją serialu w rozmowie z "Super Expressem". "To nie była moja decyzja. Usłyszałem, że śmierć w serialu podnosi oglądalność" - skomentował aktor.

Teraz gwiazdor Vegi postanowił odnieść się do prasowych doniesień na swoim profilu na Instagramie.

"Fani Andrzejka, mojego serialowego wcielenia w "M jak miłość", które tak polubiliście, zetknęli się od wczoraj z wieloma sensacyjnymi wiadomościami [...]" - rozpoczął wpis Oświeciński. - "Niestety moja przygoda na planie tego serialu powoli dobiega końca. Nie zdradzę, co z tych doniesień jest prawdą, a co nie, musicie obejrzeć sami" - dodał.

W dalszej cześć wpisu dziękuje fanom w imieniu swoim i serialowej partnerki - Olgi Szomańskiej. Zaprosił też do śledzenia losów granego przez siebie Fabiana w "Pierwszej miłości".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)