To nie był błąd. TVN24 przerwał program na "minutę ciszy"
W Polskę uderzyła czwarta fala pandemii koronawirusa. W telewizji największe serwisy informacyjne regularnie donoszą o liczbie zakażonych, zmarłych i namawiają do szczepień. Konkurujące ze sobą "Wiadomości" TVP i programy TVN24 zaprezentowały ostatnio skrajnie różne postawy, które wywołały ogromne poruszenie w mediach społecznościowych.
29 grudnia w Polsce odnotowano prawie 800 zgonów osób z koronawirusem. Główne wydanie "Wiadomości" TVP, które zwykle informuje o rzekomych sukcesach rządu w walce z COVID-19 i namawia do szczepień, tym razem kompletnie przemilczało ten temat. Środowy odcinek zdominował bowiem "Sylwester Marzeń z Dwójką", któremu poświęcono prawie 2/3 czasu antenowego "Wiadomości".
30 grudnia w Polsce odnotowano 709 zgonów związanych z pandemią. W TVN24 nie tylko mówiono o tym prawie w każdym serwisie informacyjnym, ale zastosowano też metodę, która nie spodobała się wielu widzom.
"Jesteście sadystami", "Od 2 lat mamy rekordy zgonów i żadnej zmiany strategii", "Polityka kosztem dramatów ludzi, draństwo" – pisali oburzeni ludzie na Twitterze po tym, jak TVN24 przerwał serwis informacyjny i przez 10 sekund pokazywano bez żadnego dźwięku czarno-białą planszę z hasłem: "Polska 709 zgonów". Wcześniej na żółtym pasku widniał napis: "Zmarło kolejnych 709 osób – Kto za to odpowiada?".
W materiale poprzedzającym tę "minutę ciszy" poruszano m.in. temat szczepień dzieci. - Z ponad 2,6 mln dzieci od 5 do 11 roku życia zaszczepionych przeciw COVID-19 jest tylko 170 tys. dzieci – mówił prezenter.
- Jeszcze nie było ani jednego szczepionego dziecka. Powiem więcej: dwóch rodziców było zaszczepionych, a wszystkie dzieci zaraziły się od swoich niezaszczepionych rodziców. Dzieci zostały najliczniejszą grupą populacji polskiej narażonej na zakażenie. No i druga sprawa – pojawił się wariant Delta – mówił dr hab. Ernest Kuchar, kierownik kliniki pediatrii z oddziałem obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
W podobnym tonie wypowiadała się wojewódzka konsultantka ds. epidemiologii.
- Dzieci są skazane na własną odporność wzmacnianą jedynie szczepionką. Nie mamy leków dla dzieci i nie wiem, czy będą w najbliższym czasie – ostrzegała prof. Joanna Zajkowska.