- W ramach autoryzacji w zasadzie nie ma możliwości zakazu publikowania wypowiedzi - ekspertka wyjaśnia wątpliwości w sprawie pomiędzy TVN i PiS-owskim ministrem.
- Powiedzieć, że to mało dyplomatyczne, to chyba za mało - tak w "Faktach" TVN Diana Rudnik podsumowała zaskakującą wypowiedź Mateusza Morawieckiego o zyskach Norwegii ze sprzedaży gazu. A dalej było już tylko gorzej.
TVN znów to zrobił. We wtorkowych "Faktach" stacja uderzyła w TVP i TVP Info. W reportażu "Publiczne obrzydzania" krok po kroku pokazano, w jaki sposób telewizja publiczna w niekorzystnym świetle przedstawia Unię Europejską. Widzowie nieoglądający na co dzień TVP mogli przeżyć wstrząs.
Po kilku dniach od 5-minutowego reportażu, którym TVN bez pardonu uderzyło w TVP, "Wiadomości" postanowiły odpowiedzieć. Mijając się przy okazji z prawdą. Mówiono też o wpadkach konkurencji i o programie, "który z faktami ma niewiele wspólnego".
TVN idzie na całość. W środowym wydaniu "Faktów" bezlitośnie uderzono w TVP i TVP Info. W 5-minutowym materiale pokazano "obiektywność" "Wiadomości", wykorzystując jedynie fragmenty programu telewizji publicznej. Przy okazji otwarcie kpiąc z obsesji dziennikarzy TVP na punkcie Donalda Tuska i jego "niemieckiego" przemówienia.
Po lekarzach, nauczycielach i osobach LGBT politycy obozu rządzącego wzięli na celownik zamożnych obywateli. "Fakty" TVN przypomniały więc, że wśród polityków PiS też znajdują się milionerzy. Tacy jak premier Morawiecki.