Pierwszy odcinek 4. edycji "Must be the music" to niewątpliwie najlepsza pozycja weekendu spośród wszystkich telewizyjnych premier. Można powiedzieć, że muzyczne talent-show Polsatu z każdą kolejną edycją jest coraz lepsze, a w przypadku telewizyjnych produkcji to prawdziwa rzadkość. Premierowy odcinek był naprawdę wyborny i dostarczył widzom prawdziwej rozrywki na dobrym poziomie. Widzieliśmy interesujących artystów z pomysłem na siebie, niebanalne zespoły, urzekających wokalistów - a zwłaszcza jedną wokalistkę i kilku tzw. freaków, którzy nie wiedzą co to wstyd i dla chwili rozgłosu gotowi są zrobić prawdziwą szopkę. Miniony wieczór zdecydowanie należał do wykonawców tej ostatniej kategorii, a w szczególności do zespołu o wiele mówiącej nazwie "Fizol Team", których występ do łez poruszył ekipę i publiczność programu. Wszechstronna ekipa z Olsztyna jednoznacznie udowodniła, że wyszydzany nurt discopolo wciąż ma się dobrze.