"Rolnik szuka żony". Po kilku słowach go zdyskwalifikowała. Rozłączyła się w trakcie rozmowy
Elżbieta doskonale wie, czego oczekuje od przyszłego partnera. 56-latka dostała list od kandydata, który od razu wpadł jej w oko, jednak kwestia stanu cywilnego nie była w jego przypadku oczywista. Po krótkiej wymianie zmian, rozłączyła się. Nie z nią te numery!
19.09.2021 22:21
Widzowie programu "Rolnik szuka żony" mogą odetchnąć z ulgą. Po niemal rocznej przerwie jeden z najpopularniejszych formatów randkowych wraca na antenę TVP1. W pierwszym odcinku rolnicy i rolniczki otrzymali listy od kandydatów. Mieli też możliwość zadzwonić do niektórych z nich. Jeden z wykonanych telefonów nie miał szczęśliwego zakończenia.
Elżbieta prowadzi ekologiczną uprawę truskawek i uwielbia prace w ogrodzie. 56-latka ma trójkę dzieci. Dwoje z nich założyło już swoje rodziny, a najmłodsza córka Wiktoria wciąż studiuje. Rolniczka ma udane życie zawodowe i rodzinne, brakuje jej jedynie odpowiedniego mężczyzny u boku.
Energiczna blondynka doskonale wie, czego oczekuje od partnera. Dlatego też, gdy przy Marcie Manowskiej otwierała listy od adoratorów, od razu odrzuciła dużo młodszych mężczyzn. "Chyba mamy albo sponsorki szuka" - skomentowała korespondencję od 26-atka.
Krótka piłka
W końcu do rąk Elżbiety trafił list od mężczyzny w jej wieku, który jej się spodobał. Ponieważ mężczyzna wspomniał o żonie, Marta Manowska dała rolniczce możliwość porozmawiania z kandydatem.
56-latka szybko przeszła do konkretów i zapytała o stan cywilny. Okazało się, że mężczyzna nie był jeszcze rozwiedziony, a ze swojej sytuacji tłumaczył się dość pokrętnie. Elżbieta nawijania makaronu na uszy nie lubi, dlatego też urwała rozmowę i się rozłączyła.
Co ciekawe, do Elżbiety napisał także Andrzej z ostatniej edycji "Sanatorium miłości", o czym możecie przeczytać TUTAJ.