"Farma". Przechadzała się w wyciętym body. To był jej strój roboczy
Jedna z uczestniczek "Farmy" lubi nosić skąpe ubrania. Nawet wtedy, gdy musi wbijać gwoździe i piłować deski. Pokazała, na co ją stać.
18.01.2022 18:37
Drugi odcinek nowego show Polsatu "Farma" znów zaserwował widzom sporo emocji. Przed uczestnikami stały wyzwania: musieli m.in. odebrać poród krowy oraz wykopać ziemniaki z pola. Przypomnijmy, że to grupa 12 osób, które na co dzień wiodą raczej życie w miastach. W programie muszą nauczyć się funkcjonować na farmie bez cywilizacyjnych udogodnień, jak ciepła woda czy internet.
Jedna z uczestniczek, młodziutka Kinga, sprawia wrażenie wyjątkowo niedostosowanej do warunków, w jakich przyszło jej funkcjonować przed kamerami. Sama otwarcie przyznaje, że "jest typem księżniczki" i dopóki nie musi, nie rwie się sama do pracy.
Tymczasem w ostatnim odcinku to jej przypadło w udziale trudne zadanie. Musiała przygotować wóz do przywiezienia ziemniaków z pola. Czyli w jej dłonie trafiła piła, którą skracała deski. Na szczęście farmer tygodnia, czyli Tomek, instruował ją. W efekcie Kindze udało się nienagannie wykonać trudne zadanie.
Najwięcej kontrowersji wywołał jednak strój, który dziewczyna wybrała na tę okazję. W pierwszej części dnia nosiła biały kostium kąpielowy, co zdecydowanie odróżniało ją od reszty uczestników, którzy ubierają się w wygodne t-shirty, koszule w kratę czy ogrodniczki. Kinga lubi nosić się na biało lub różowo i nie ma zamiaru działać wbrew sobie tylko dlatego, że tak jest praktyczniej. Mimo to postanowiła się przebrać, zanim zabrała się za piłowanie desek.
W stodole stawiła się w różowym wyciętym body z ogromnym dekoltem i szortach, które odsłaniały połowę jej pośladków.
Pozostali uczestnicy programu przyglądali się jej z kpiącymi uśmiechami pod nosem. Ale gdy Kindze udało się wykonać zadanie, Tomek powiedział: - Polubiła tę pracę. Była z siebie dumna, że coś jej tak całkiem nieźle wychodzi. Nie można jej bagatelizować, bo wyszła z tego fantastycznie.