Dziś miałaby 60 lat. Śmierć gwiazdy TVP długo była tajemnicą
Lucyna Grobicka, której urok i profesjonalizm przed kamerą przyciągnęły uwagę widzów, zmarła 10 lat temu. Utalentowana prezenterka wygrała casting na pogodynkę w wieku zaledwie 22 lat, jednak po prawie dwóch dekadach pracy, Grobicka niespodziewanie zdecydowała się opuścić TVP. Dlaczego?
28.08.2023 | aktual.: 28.08.2023 15:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Lucyna Grobicka spędziła swoje dzieciństwo w Ameryce Południowej, gdzie jej ojciec pełnił funkcję dyplomaty. Dzięki temu miała okazję podróżować po świecie. Urodziła się w Urugwaju, uczęszczała do przedszkola na Kubie, ukończyła szkołę podstawową w Argentynie, a maturę zdawała w Brazylii, którą nazywała swoim drugim domem. Była wielojęzyczna, mówiła płynnie w sześciu językach obcych, a tematyka międzynarodowa była jej szczególnie bliska.
Po zdaniu matury Grobicka podjęła decyzję o przeprowadzce do Polski. Tam rozpoczęła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Warszawskim. Niedługo po rozpoczęciu nauki, pojawiła się na ekranach telewizorów, szybko zdobywając sympatię widzów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo że nie uważała się za osobę przebojową, na castingu pokonała wielu innych kandydatów. Skromna 22-latka od razu została zauważona przez Elżbietę Sommer, legendarną pogodynkę TVP.
- Byłam zaskoczona, gdy dowiedziałam się, że wygrałam te eliminacje - wspominała dziennikarka w rozmowie z "Rewią".
Pierwsze występy były dla niej bardzo stresujące. - Kiedy w kamerze zapalało się czerwone światełko, oznaczające wejście na wizję, pociły się jej dłonie i czuła się tak, jakby serce stawało w gardle - wspomniała Grobicka w tym samym wywiadzie. Mimo to nie zrezygnowała i szybko zyskała rzeszę wielbicieli, którzy nazywali ją "Mgiełką".
Zobacz także
Po prawie dwóch dekadach pracy dla TVP, Lucyna Grobicka nagle zniknęła z anteny. Jej ostatnia prognoza pogody została wyemitowana 13 października 2004 roku. Było to spore zaskoczenie dla wszystkich.
Jak się okazało, dziennikarka miała większe ambicje niż wieczne zapowiadanie prognoz pogody. Chciała się rozwijać, ale wówczas w TVP nie miała na to szansy. Ostateczną decyzję podjęła, gdy okazało się, że po urlopie, który spędziła w Brazylii u brata, jej nazwiska nie było już w listopadowym grafiku.
- Uznałam, że skoro mnie nie chcą, to nie będę prosić o dyżury. Nie chcę do emerytury być niewolnicą prognoz pogody - zdradziła na łamach "Rewii".
Do 2013 roku pracowała w dziale handlowym brazylijskiej ambasady w Polsce. Sporadycznie pojawiała się na ekranie, ale już nie jako prezenterka, a ekspertka od Ameryki Południowej.
Prywatnie dziennikarka samodzielnie wychowywała córkę. Jej małżeństwo nie należało do udanych, a po rozwodzie nie weszła w żaden nowy związek.
Dodatkowo walczyła z podstępną chorobą. Według tygodnika "Dobry tydzień" Grobicka pod koniec życia zerwała kontakty ze znajomymi, nie odbierała telefonów, przestała się odzywać. W grudniu 2013 roku przyszła smutna wiadomość o jej śmierci, której przyczyny nie podano do publicznej wiadomości. Prezenterka miała wówczas zaledwie 50 lat. Informacja o jej odejściu pojawiła się w mediach jednak dopiero kilka tygodni później.