"Układ Warszawski": Jan Englert w nowym serialu
[
25.08.2011 13:22
]( http://www.fakt.pl )
Choć Jan Englert jest dyrektorem Teatru Narodowego i wybitnym artystą, to nie boi się grać w telewizyjnych serialach. Już we wrześniu będziemy go mogli zobaczyć w nowej produkcji TVN-u "Układ warszawski", w którym wciela się w postać Antoniego Rylskiego vel Łapy. Jego bohater to najsłynniejszy włamywacz w Polsce, który stoi za głośną kradzieżą brylantowej kolii.
Jak aktor sprawdzi się w roli cwaniaka i złodzieja? No cóż, dla Englerta nie ma ról niemożliwych do zagrania. Aktor zawsze wybiera te najtrudniejsze i najbardziej ambitne. Swoją karierę rozpoczął bardzo wcześnie, bo w wieku 13 lat, kiedy to zadebiutował w filmie „Kanał” w reżyserii Andrzeja Wajdy. Jednak dziś, po latach przyznaje, że wybór zawodowej drogi nie był do końca świadomy.
– Ja się nie decydowałem na aktorstwo. To życie za mnie wybrało. A wtedy pojawienie się w filmie było jak dziś zagranie głównej roli w „M jak…”. Nauczyciele mnie inaczej traktowali, miałem fory. Zdarzyło mi się kiedyś miesiąc wagarować – powiedział szczere w jednym z wywiadów. I zaraz potem dodał, że dzięki mądrości jednej ze swoich nauczycielek w porę się opamiętał i więcej już nie nadużywał swojej rodzącej się popularności.
Zresztą Englert wcześnie debiutował nie tylko jako aktor, ale także w roli męża i ojca. Pierwszą jego żoną była Barbara Sołtysik – aktor ma z nią trójkę dzieci. – Pierwszy raz ożeniłem się, mając lat 18. I dodał: Mam teorię, że człowiek ma dekadę w życiu, w której rozwój psychiczny harmonijnie łączy się z dojrzałością fizyczną i osiąga się szczyt możliwości życiowych. Cała rzecz w tym, by wyłapać ten moment, umieć go zanalizować i korzystać z tej wiedzy do końca życia. Myślę, że u mnie ten moment nastąpił między 40. a 50.
I trudno się z nim nie zgodzić. Aktor po latach rozwiódł się ze swoją pierwszą żoną i związał ze swoją, o 25 lat od siebie młodszą, studentką – Beatą Ścibakówną. Z drugą żoną wspólnie wychowują córeczkę Helenkę. Aktor wyznał jakiś czas temu, że ojcostwo w wieku dojrzałym zupełnie inaczej smakuje. Przyznał też, że teraz ma w sobie dużo więcej cierpliwości.
– Staram się tłumaczyć, a nie krzyczeć. I jeśli w wieku 20 lat oddaje się dziecku 10–30 procent siebie, to w wieku dojrzałym 50–80. Bo dziecko to superata. Prezent. Ewidentne przedłużenie młodości. Nie ma szans, by być starym. Dziecko jest namacalnym dowodem, że nic się nie kończy.
- Nieśmiertelność to pozostawianie po sobie czegoś w świecie niewymiernym, coś więcej niż przekazanie genów – podsumował aktor.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Zobacz także:
[
STOCZYŁY SIĘ NA DNO! CO SIĘ STAŁO Z TYMI SŁODKIMI BLIŹNIACZKAMI?! ]( http://teleshow.wp.pl/blizniaczki-olsen-skonczyly-25-lat-6026604625773185g )
[
CAŁA PRAWDA O ŻYCIU I ŚMIERCI BENNY’EGO HILLA ]( http://teleshow.wp.pl/nie-zapomniane-seriale-the-benny-hill-show-6026604689347201g )
[
PORAŻKI IDOLI SPRZED LAT. CO Z NICH WYROSŁO? NIE UWIERZYCIE! ]( http://teleshow.wp.pl/ktos-dzis-jeszcze-pamieta-tych-aktorow-6034034267705985g )
[
NIEDALEKO PADA JABŁKO OD JABŁONI ]( http://film.wp.pl/najseksowniejsze-matki-i-corki-duzego-ekranu-6025273914229377g )