Piotr Walter wygłosił poruszające pożegnanie ojca. Wspomniał o symbolicznej godzinie śmierci
Mariusz Walter odbył ostatnią drogę w towarzystwie rodziny, bliskich i przyjaciół. Podczas uroczystości pogrzebowej padło wiele poruszających słów. Szczególne przemówienie wygłosił syn założyciela TVN.
21.12.2022 | aktual.: 21.12.2022 17:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Uroczystości pogrzebowe Mariusza Waltera odbyły się 21 grudnia o godz. 11 w kościele św. Anny w warszawskim Wilanowie. Na mszę żałobną mogli się dostać jedynie zaproszeni żałobnicy - członkowie rodziny i przyjaciele zmarłego.
Na uroczystości zjawiły się tłumy. Szefa żegnali m.in. Monika Olejnik, Tomasz Lis, Ewa Drzyzga, Katarzyna Kolenda-Zaleska, Tomasz Sekielski, Anita Werner, Marcin Meller, Oliwier Janiak, Kinga Rusin czy Monika Olejnik. Nie zabrakło też znanych znajomych. Wśród żałobników znaleźli się też Jurek Owsiak, Maja Komorowska czy Izabela Trojanowska.
Poruszające pożegnalne kazanie wygłosił ks. Adam Boniecki. Sławek Uniatowski zaśpiewał zaś na pożegnanie utwór Zbigniewa Wodeckiego "Lubię wracać tam, gdzie byłem". Na koniec uroczystości krótką mowę wygłosił syn Mariusza Waltera, Piotr.
- Był troskliwym i odpowiedzialnym ojcem. Takim też staram się być dla moich dzieci. Nigdy nas nie zawiódł, był motorem naszej rodziny. Godził rolę twórcy z rolą ojca. Robił wszystko, by nam było łatwiej - mówił z ambony, nie kryjąc dużego wzruszenia.
Jak podaje "Fakt", Piotr Walter wspomniał też o symbolicznej godzinie śmierci ojca.
- Zmarł o 19.31, kiedy do pokoju weszła Sandra i skończyły się "Fakty" - dodał. Mariusz Walter odszedł 13 grudnia w wieku 85 lat.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Wednesday", czyli najpopularniejszym serialu Netfliksa ostatnich tygodni, najlepszych (i najgorszych) filmach świątecznych oraz przeżywamy finał 2. sezonu "Białego Lotosu". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.