Nowy program Polsatu to pomieszanie "Warsaw Shore", "Big Brothera" i "Pamiętników z wakacji"
W programie sześć kobiet i sześciu mężczyzn liczy na to, że znajdzie miłość na całe życie. Uczestnicy mieszkają w luksusowej willi w Hiszpanii, a co tydzień dochodzi do ceremonii zaręczyn.
"Wyjdź za mnie" jest odpowiedzią Polsatu na program "Ślub od pierwszego wejrzenia", który widzowie mogli oglądać na antenie TVN. W nowym formacie telewizyjnym widać jednak większy rozmach. Uczestnicy cały czas mają do dyzpozycji psychologa, Marię Rotkiel i coacha, Tomasza Kozłowskiego. Całość nagrywana jest w słonecznej Hiszpanii, co niewątpliwe sprzyja flirtom i zakochiwaniu się.
Śmiało mogę stwierdzić, że "Wyjdź za mnie" to produkcja, która jest połączeniem "Pamiętników z wakacji", "Warsaw Shore" i "Big Brothera" w bardziej ekskluzywnej wersji. Różnorodność temperamentów, poglądów i nutka rywalizacji sprawia, że emocji w programie na pewno nie zabraknie. Już w pierwszym odcinku pojawiły się kłótnie i dramaty.
Kasia, jedna z uczestniczek, która jest bardzo impulsywna chętnie od pierwszych minut pokazuje ciało i obściskuje się z mężczyznami z programu. Poza tym w co drugim słowie używa przekleństw, dlatego bez wątpienia jest najbardziej wyrazistą postacią w tym show. Nie do końca jestem przekonana, czy jedna z największych stacji w Polsce powinna promować takie zachowania i takie osoby. Ale przecież ma się oglądać, a słupki oglądalności rosnąć z odcinka na odcinek.
Zwróciłabym też uwagę na montaż, ponieważ trafiło się kilka ujęć, na których widać, że dziewczyny zerkają w kamerę, przez co są mniej naturalne. Łatwo można rozpoznać, które sytuacje są wyreżyserowane i "ustawione", aczkolwiek trzeba przyznać, że jest to dużo lepiej zrealizowany program niż "Ślub od pierwszego wejrzenia". Ma lepszą dynamikę, bardziej wyrazistych bohaterów, a formuła zaproponowana przez Polsat ogląda się znacznie lepiej.
Na plus zasługuje fakt, że zarówno mężczyźni mogą się oświadczać kobiecie, ale też kobiety mężczyznom. Niestety, trzeba przyznać, że jest to program dla nieco mniej wymagających widzów. Dodatkowo wypacza trochę to, jak powinno wyglądać nawiązywanie długotrwałej relacji, drwi z instytucji małżeństwa i sprowadza to do czegoś mało poważnego, na co można zdecydować się z dnia na dzień. Brakuje trochę rozmów z psychologami, realnych sytuacji sprawdzających, czy dane związki są w stanie przetrwać, kiedy pojawią się życiowe problemy i nie będzie już do dyspozycji pięknej willi z basenem.
Oglądaliście?
ZOBACZ TAKŻE: Polsat znów promuje patologię. Uczestniczka "Wyjdź za mnie": "Ty się ku*wa hamuj!"