Norbi w nowym "Jaka to melodia?". Po Janowskim widzowie nie będą długo płakać
Żarty lepsze i gorsze sypały się co minutę. Tak w skrócie można napisać o pierwszym odcinku „Jaka to melodia?” po zmianach. Skandal z show trwał w mediach kilka tygodni. Ale jak poradził sobie Norbi tam, gdzie od lat stał Robert Janowski?
Janowski dzięki "Jaka to melodia?" stał się postacią niemal legendarną w telewizji. Zresztą sam Norbi tuż przed emisją premierowego odcinka show w rozmowie z Wirtualną Polską przyznał, że "legendy się nie powtarza". Musiał więc znaleźć swój własny sposób na poprowadzenie programu, który widzowie doskonale znają i raczej ciężko ich zaskoczyć.
Program, który już powoli obrastał kurzem, ale i tak cieszył się popularnością wśród widzów, nie przeszedł wielu zmian – wbrew pozorom. Zdecydowanie dobre wrażenie robi odświeżone studio i scenografia. Zmiany przypominają nieco te, które już jakiś czas temu przeszło studio, gdzie nagrywane są odcinki "Jednego z dziesięciu". Jest jakby przytulniej, a za bohaterami show nie smuci już jednokolorowe tło. Jest za to nocna panorama Warszawy. Więc pierwsze wrażenie mamy dobre.
Już na samym początku twórcy postanowili, że Norbi musi "zrobić wejście". Więc jeszcze zanim poznaliśmy bohaterów odcinków, Norbi zaśpiewał swój największy i prawdopodobnie jedyny hit "Kobiety są gorące". To tak specjalnie dla tych, którzy liczyli, że może tym razem nie usłyszą tej piosenki. Niespodzianka.
Chwilę później na scenie pojawiła się Dominika Gawęda z Blue Cafe, która zaśpiewała "We Will Rock You", przebój grupy Queen. Później w trakcie odcinka zaśpiewali jeszcze m.in. Kasia Kowalska, Fun Factory, Enej, Filip Lato i Maryla Rodowicz. Zdecydowania ta ostatnia artystka zrobiła największą niespodziankę widzom, ale i uczestniczkom show. Trzeba przyznać, TVP nie bierze jeńców. Powrót "Jaka to melodia?" w oparach skandalu nie mógł być banalny.
Bohaterkami pierwszego odcinka były aktorki serialu "Dziewczyny ze Lwowa": Magdalena Pociecha, Magdalena Wróbel i Monika Jarosińska. Serial wraca na ekrany kilka godzin po premierze "Jaka to melodia?", więc Norbi w programie próbował przybliżyć nieco losy bohaterek. Nawet się udało, bo pewnie jeśli ktoś nigdy serialu nie widział, to choć trochę zainteresował się np. tym, dlaczego Jarosińska cały czas nazywana jest przez Norbiego "żoną gangstera".
Ale najważniejsze pytanie to: jak wypadł Norbi? Wpadki nie było. Festiwalu żenady też nie, a pewnie na to czekała część komentatorów. Skupił się na tym, co potrafi najbardziej, czyli wprowadzaniu atmosfery dobrej imprezy. Żartował i z uczestniczek (jedną z aktorek zapytał nawet, czy "leki nie działają?". Żartobliwie odpowiedziała, że sobie nie życzy), i z siebie ("ona jest jak ja disco-mułem"). Potwierdziło się, że jeśli Norbiego zwolnią z TVP, to spokojnie zarobi jako wodzirej na weselach.
Pierwszy odcinek wygrała Magdalena Pociecha. Aktorki wspólnie przekazały całą wygraną – nieco ponad 14 tys. złotych – na Caritas.
Pierwsze koty za płoty. Mamy nieodparte wrażenie, że po Robercie Janowskim długo widzowie nie będą płakać. Ale na twarde wnioski poczekamy do momentu, w którym będzie znana oglądalność programu po zmianach. Norbi jest błyskotliwy, a przede wszystkim skupiony na tym, żeby nie przynudzać. Jego charakter jednym przypadnie do gustu, inni pewnie na dobre pożegnają się z oglądaniem programu.
Skandal skandalem, ale czasami zmiany są dobre. "Jaka to melodia?" przyciągnęła prawdopodobnie większą uwagę widzów i internautów w ostatnim czasie niż przez ostatnie miesiące nadawania programu z Janowskim. Po pierwszym odcinku możemy stwierdzić, że Norbi wcale nie był tak kontrowersyjnym wyborem, jak niektórzy pisali. Pytanie tylko, jak poradzi sobie, gdy w programie nie będzie gwiazd, a "zwykli" uczestnicy, z których już lepiej nie żartować?