Talent ShowMust be the music 2: Odcinek 3

Must be the music 2: Odcinek 3

Must be the music 2: Odcinek 3
Źródło zdjęć: © Polsat/Studio69

19.09.2011 15:42, aktual.: 25.11.2013 12:51

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Trzeci odcinek był pełen niespodzianek i zaskakujących zwrotów akcji. Absolutnym fenomenem okazał się lubelski zespół Eris is my homegirl, złożony z czwórki nastolatków.

Komentarze jurorów nie pozostawiały złudzeń: Ela Zapendowska zachwycona: Kocham taką muzykę, mam cały stos płyt różnych takich zespołów.
Adam Sztaba był po raz pierwszy w totalnym szoku: - Chłopaki, ja jestem zdumiony, że wy w takim wieku, takie rzeczy - to jest skandal! Łozo aż zaniemówił z wrażenia: - Jestem w szoku, że jest taki skład w Polsce. A Kora dostała wreszcie to, czego chciała: - Moi drodzy, czekałam na was całe życie!

Obraz
© (fot. Polsat/Studio69)

Niespodzianką okazał się niewątpliwie występ ukraińskiego zespołu Atmasfera – Kora rozpływała się w swojej opinii, Adam był zachwycony: - Wspaniale, prawdziwie, muzykalnie i jeszcze 2 piękne kobiety - jestem zrobiony. Gratuluję!

Ogromne emocje wywołał też 48-letni pan Wiesław, który beat boxował popularny utwór Deep Purple - "Smoke on the water". Zrobił oszałamiające wrażenie na jurorach, w dużej mierze pewnie dlatego, że robił to nad wyraz nieprzeciętnie – zupełnie innym stylem, wdychając powietrze. Po występie dwóch młodych raperów doszło do podziału w jury - Adam po głosowaniu użył nawet sformułowania, jakoby "wystąpił tutaj jakiś pokoleniowy konflikt". Kora mocno skrytykowała twórczość duetu ze Śląska, a poszło o tekst piosenki - w ich obronie próbował nawet stanąć Łozo, ale jak się szybko okazało bezskutecznie.
Dwukrotny remis w ocenie jurorów zamknął drzwi do dalszej kariery młodym raperom. W momencie, kiedy zaczyna grać Queen, mało kto pozostaje obojętny. Wprawdzie na scenie "Must be the music" nie pojawił się legendarny brytyjski zespół, ale emocje i tak sięgneły zenitu.
A wszystko za sprawą pani Ewy, która rozgrzała publiczność przebojem "Show must go on". Kora była zachwycona, a Łozo stwierdził: - Genialnie się pani oddaje na scenie, chciałbym poznać pani historię bliżej. Zdecydowanie TAK.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także