"Kuchenne rewolucje" w Witnicy. Gessler na widok sali: "Prosektorium"
30.03.2023 22:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Magda Gessler znana jest z wymyślnych uszczypliwości i uwag podawanych bez znieczulenia zdesperowanym gastronomom. W ostatnim odcinku "Kuchennych rewolucji" była sobą i bez wahania rzucała nieprzychylnymi komentarzami. Oczywiście były łzy.
W ostatnim odcinku "Kuchennych rewolucji" Magda Gessler odwiedziła Witnicę, niewielkie miasto w województwie lubuskim. To tam Kamila i Patryk prowadzą wspólnie hotel i restaurację. Miejsce było spełnieniem marzeń kobiety, która prowadziła biuro rachunkowe. Czuła, że księgowość nie jest jej powołaniem i powinna zająć się gastronomią. Niestety to nigdy nie jest łatwa miłość.
Restauracja świeciła pustkami. Miejscowi nie wiedzieli, czy lokal jest przeznaczony tylko dla gości hotelu. Ten z kolei nie cieszył się najlepszymi opiniami w sieci, co rzutowało na zainteresowanie knajpą.
Oczywiście kłopoty restauracji położyły się cieniem i na związku właścicieli, i na zdrowiu Kamili. W wieku 37 lat przeszła zawał, spełnianie życiowego marzenia okazało się wyczerpujące.
- To nie jest życie - powiedzieli smutno właściciele miejsca do kamer TVN.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magda Gessler w Witnicy
Gospodyni "Kuchennych rewolucji" nie zamierzała nikomu dawać taryfy ulgowej. Już na wstępie zaczęła krytykę witnickiego lokalu. Narzekała na biel i brak jakiegokolwiek zapachu w przestronnej sali.
- Krzesła jak w prosektorium - orzekła na widok mebli w białych pokrowcach.
Najważniejszy test dopiero czekał restaurację. Gessler z zaskoczeniem stwierdziła, że miejsce nie serwuje polskiej kuchni, a włoską. W dodatku była to "włoska kuchnia po polsku", czyli według niej przesłodzona. Sytuację szybko wyjaśniła ksywka szefa kuchni: Cukier.
Niestety mimo tego, że "Kuchenne rewolucje" mają już 26 sezonów, to wciąż niektórzy restauratorzy postanawiają się kłócić z Gessler o to, kto ma rację. Patryk powiedział wprost do kamery:
- To, co pani Magda mówi, to ja mam w d...ie.
Na szczęście dla niego i jego żony znana restauratorka tego nie usłyszała i nie porzuciła rewolucji.
Dziczyzna zamiast włoskiej kuchni
Miejsce Gessler przemianowała na Zajazd Je... je... Jeleń. Ta fikuśna nazwa ma oczywiście od tej pory kojarzyć się z dziczyzną i kuchnią polską. Do menu poza mięsem wprowadzono buraki, grzyby, warzywa.
Dużą metamorfozę przeszły wnętrza Zajazdu. Pojawiły się ciemniejsze, ciepłe barwy, dzięki czemu lokal wydaje się teraz bardzo przytulny. Pokazowa kolacja okazała się naturalnie sukcesem, mimo tego, że... właściciele nie byli obecni w kuchni podczas przygotowań.
Podczas wizyty kontrolnej pani Magdy, wyszło na jaw, że właścicielka nie za często jest obecna w Jeleniu. Gessler ostrzegła restauratorów, że właśnie teraz, gdy lokal jest świeży i zaczyna być popularny dzięki telewizji, ich uwaga i poświęcenie są najbardziej potrzebne. Myślicie, że wykorzystają tę szansę?