Bindi Irwin: córka "łowcy krokodyli" szybko wyrosła na gwiazdę
Od śmierci Steve'a Irwina minęło prawie 13 lat, ale pamięć o nim jest ciągle żywa. Wszystko za sprawą żony i dzieci, którzy kontynuują dzieło życia kontrowersyjnego przyrodnika.
14.05.2019 12:43
Choć wielu zakładało, że Irwin zginie kiedyś w paszczy krokodyla, zabójcą przyrodnika była dwumetrowa płaszczka. Twarz popularnych programów telewizyjnych nazywany "łowcą krokodyli", dla jednych był doświadczonym ekspertem, a dla innych brawurowym lekkoduchem. Krytycy często wytykali mu, że opowiadając o życiu dzikich zwierząt za bardzo ingeruje w ich świat - łapiąc je, podnosząc do kamery itp.
Steve Irwin pozostawił po sobie dwójkę dzieci, które od najmłodszych lat towarzyszyły mu przed kamerą. Jego córka Bindi skończy w lipcu 21 lat, a swoją pierwszą przygodę z telewizją przeżyła jako 2-latka.
Po stracie ukochanego rodzica dziewczynka postanowiła kontynuować jego dzieło i zaczęła prowadzić program przyrodniczy "Świat według Bindi". Występowała w popularnych talk-showach, gdzie opowiadała o ochronie środowiska i poruszała kwestie ważne z punktu widzenia przyrodnika.
- Aż trzy lata zajęło mi zrozumienie tego, że nie przychodzę do zoo codziennie, ja po prostu w nim mieszkam. Kiedyś tata powiedział mi coś, co pamiętam do dziś. Chciał, abym traktowała zwierzęta tak, jak sama chciałabym być traktowana – mówiła w jednym z wywiadów.
Bindi Irwin pojawiła się ostatnio z młodszym bratem i matką na uroczystej gali im. Steve'a Irwina w Beverly Hills. Cała rodzina jest mocno zaangażowana we wspieranie fundacji Wildlife Warrior, założonej przez Steve'a i jego żonę. Jednocześnie Bindi rozwija karierę w show-biznesie.
Oprócz nagrywania programów przyrodniczych ma na swoim koncie główną rolę w filmie "Uwolnić orkę 4", wystąpiła w "Wyspie Nim", a w 2015 r. wygrała w amerykańskiej edycji "Tańca z gwiazdami". Ostatnio wzięła także udział w australijskiej wersji tanecznego show, ale tym razem zasiadając w gronie jury.