Artur Żmijewski chciał odejść z "Ojca Mateusza". Dostał podwyżkę
Artur Żmijewski doskonale umie się w życiu ustawić. Aktor zbuntował się i zagroził, że odejdzie z serialu "Ojciec Mateusz".
Od kilku dni pojawiają się plotki na temat zachowania Artura Żmijewskiego na planie popularnego serialu "Ojciec Mateusz". Gwiazdor miał poprosić scenarzystów o powolne wygaszanie jego wątku. Rola księdza, w którą wciela się od 11 lat, miała go nudzić.
- To informacje absolutnie nieprawdziwe - zapewnił "Super Express" agent aktora.
Tabloid dowiedział się jednak, że sprawa ma drugie dno. Artur Żmijewski faktycznie zaczął narzekać na monotonię. Ostatnio pojawił się w produkcji TVN "Odwróceni. Ojcowie i córki", gdzie zagrał policjanta i zapragnął odmiany. Produkcja "Ojca Mateusza" nie mogła sobie pozwolić na zmianę głównego bohatera.
Zwłaszcza że serial ten od lat ma stałą widownię. Każdy odcinek ogląda średnio 3 mln widzów, a przychody z reklam sięgają 10 mln zł. Osoby pracujące przy serialu zrobiły wszystko, aby Artur Żmiejewski nie odchodził. W związku z tym aktor będzie reżyserował więcej odcinków niż dotychczas.
Przeczytaj: Artur Żmijewski oskarżany o żerowanie na nieszczęściu sąsiadki. Może stracić ogromne pieniądze
Takie rozwiązanie wiąże się również z tym, że Żmijewski będzie więcej zarabiał. Według informacji, które pojawiały się w mediach, gwiazdor za reżyserię jednego odcinka otrzymuje ok. 15 tys. zł. Dodajmy, że serial emitowany jest 5 dni w tygodniu. Do tego dochodzi jeszcze pensja aktorska - 5 tys. zł za dzień zdjęciowy.
Sezon liczący 13 odcinków to 65 dni pracy, a więc Żmijewski zarobi ok. 475 tys. zł, zakładając, że wyreżyseruje 10 odcinków. Widzowie mogą być jednak spokojni, ponieważ "Ojciec Mateusz" nie spadnie z anteny, a Artur Żmijewski wciąż będzie się wcielał w rolę lubianego księdza.