Andrzej Rosiewicz ma 78 lat i bardzo niską emeryturę. Pobiera 500 plus, wciąż musi pracować
Choć spędził wiele lat na scenie, Andrzej Rosiewicz nie może pozwolić sobie na spokojną emeryturę. Wciąż dorabia, by wystarczyło mu na życie. A do tego pobiera 500 plus.
Andrzej Rosiewicz był jednym z najbardziej znanych głosów w czasach PRL-u. To on śpiewał utwory "Najwięcej witaminy", "Czy czuje pani cha-chę", "Chłopcy radarowcy" czy "Czterdzieści lat minęło...". Znała je cała Polska. Jednak po zmianie ustroju jego kariera zwolniła tempa.
Dziś Rosiewicza można zobaczyć w TVP oraz w mediach ojca Rydzyka. Muzyk w tym roku obchodzi 70-lecie pracy artystycznej (pierwsze kroki na muzycznej scenie stawiał już jako dziecko!), a mimo to nie może iść na spokojną emeryturę.
Jak wielu innych artystów, Rosiewicz opłacał bardzo niskie składki ZUS. Kilka lat temu muzyk powiedział, że jego emerytura wynosiłaby "skandaliczne 590 złotych miesięcznie". Dziś świadczenie wynosiłoby więcej (jest dość często waloryzowane), ale wciąż nie wystarczyłoby to na przeżycie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Niby emerytura jest, ale tylko formalnie, bo samo pojęcie jest mi z gruntu obce. Nie zwalniam tempa i nie tracę pogody ducha. Mówię o sobie: były harcerz i sportowiec, a obecnie artysta estradowy odrzutowiec. I tego się trzymam. Mimo wieku formę fizyczną cały czas mam - mówił Rosiewicz w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".
Z kolei Pomponik donosi, że muzyk pobiera też świadczenie "500 plus", gdyż ma dwójkę dzieci, które nie ukończyły jeszcze 18. roku życia. Rosiewicz prowadzi także agencję artystyczną.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o masakrowaniu "Znachora", najgorszych filmach na walentynki i polskich erotykach, które podbijają świat (a nie powinny) . Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.