X Factor: odcinek 2
Drugi odcinek *”X Factor” był o wiele ciekawszy od pierwszego! Czesław Mozil wreszcie się rozkręcił, Kuba Wojewódzki miał łzy w oczach, a Maja Sablewska... Cóż, Maja bez zmian. Nadal mówi mało, ale dobrze, że chociaż na temat.*
15.03.2011 | aktual.: 25.11.2013 12:14
Pierwszy na scenie stanął Kuba Nycz, który zaśpiewał dziwny, skoczny utwór, który o dziwo spodobał się jurorom. Sami nie wiedzieli, dlaczego zagłosowali na tak.
- Co to w ogóle było? Co się dzieje? - dopytywał się Czesław Mozil.
Następny był John James Egwu. Uczestnik tak bardzo kocha muzykę, że postanowił porzucić dobrą pracę i zająć się śpiewaniem. To była chyba dobra decyzja, bo na scenie zrobił furorę i zaczarował publiczność swoim aksamitnym głosem.
Kolejna uczestniczka, seksowna Estera, śpiewać potrafiła, ale Kuba Wojewódzki i Maja Sablewska dopatrzyli się w niej sztuczności. Jedynie Czesław Mozil chciał dać jej szansę i przepuścić do następnego etapu.
Trzy siostry Zalewskie zawojowały scenę! Odważne, wesołe i rozśpiewane uczestniczki bardzo spodobały się jurorom.
Gabrysia Mycielska miała trochę problemów, zanim jurorzy zdecydowali się dać jej szansę i bilet do kolejnego etapu. Uczestniczka zaśpiewała utwór w stylu country, który nie przekonał Sablewskiej i Wojewódzkiego, za to spodobał się Mozilowi. Na szczęście drugi utwór powalił Kubę na kolana i pozwolił przejść Gabrysi dalej.
Janusz Czerwik okazał się bardzo sympatycznym uczestnikiem, ale niestety pozbawionym słuchu. Tylko Wojewódzki był na tak, ale przypuszczamy, że zrobił to dla żartu.
Marta Podulka z Poznania nie miała żadnych problemów z przejściem do kolejnego etapu. Jej występ spodobał się jurorom, a Kuba wyznał przy okazji, że lubi „pyzowate” dziewczyny.
Wojtek Strzelecki to prawdziwy gentleman i urokiem osobistym oraz talentem sprawił, że zasłuchanym w jego głosie kobietom, zrobiło się słabo. Oczywiście jurorzy byli na tak.
Jackowi z Gruszczyna udało się przekonać do siebie chłodną Sablewską, która przyznała, że nie lubi być kokietowana, ale brawurowe wykonanie "Walking in Memphis" podbiło jej serce.
Przedostatnia uczestniczka wywołała sporo zamieszania. Wojewódzki miał łzy w oczach, a pozostała dwójka nie mogła dojść do siebie po jej wzruszającym "Wonderfull world".
- Tyle było programów muzycznych przed nami, gdzieś ty się chowała? - pytał łamiącym się głosem Kuba.
Program zakończył Kamil Czostkiewicz, który początkowo zachowywał się dość niepewnie, ale gdy zobaczył pozytywną reakcję jurorów i publiczności, szybko nabrał pewności siebie.
Jurorzy oczywiście pochwalili jego występ. Jedynie Maja Sablewska wypaliła:
Może masz coś ciężkiego w spodniach, bo ciężko szła ci choreografia. Wzbudziła tymi słowami ogólną konsernację, lecz na szczęście nie zaszkodziła Kamilowi. Chłopak przeszedł dalej.