W TVP nie chcą Dody?
None
Doda na cenzurowanym?
Dorota Rabczewska jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych gwiazd show biznesu. Ze względu na wyrazisty medialny wizerunek i towarzyszące jej liczne skandale nie od dziś wiadomo, że Doda ma zarówno gorliwych fanów, jak i przeciwników. Jak donosi "Fakt", do grona tych ostatnich należy prezes TVP, Juliusz Braun.
Według informacji gazety, to właśnie z powodu niechęci prezesa TVP artystka jest na cenzurowanym w tej stacji. Choć jest jedną z najpopularniejszych gwiazd w kraju, sporadycznie pojawia się na antenie telewizji publicznej. Czym zaprzepaściła sobie sympatię władz TVP i jak sprawę komentuje rzecznik stacji?
KM/AOS
Prezes "nie chce słyszeć o tej pani"
Już 3 października telewizyjna Dwójka zaprezentuje nowe show, do którego zaproszono dziesięcioro popularnych wokalistów różnych gatunków muzycznych. Wśród nich nie ma Rabczewskiej, choć z pewnością wielu widzów z ciekawością zobaczyłoby, jak radzi sobie w muzycznym "Superstarciu". Od dłuższego czasu Doda jest jednak pomijana przez władze TVP. Jak twierdzi informator "Faktu", stoi za tym szczególna niechęć Juliusza Brauna do artystki.
-_ Prezes, gdy jest mu przedstawiana kandydatura Dody jako uczestniczki wydarzeń organizowanych przez TVP, reaguje zazwyczaj w jeden sposób: "Nie chcę nawet słyszeć o tej pani"_- zdradziła gazecie osoba związana z Telewizją Polską.
Wygląda na to, że piosenkarka bezpowrotnie straciła szansę na współpracę z TVP, po tym jak od nie najlepszej strony zaprezentowała się w programie "Gwiazdy tańczą na lodzie".
O bojkocie nie ma mowy
Jak pamiętamy, odpowiedź Telewizji Polskiej na TVN-owski "Taniec z gwiazdami" okazała się klapą i przysporzyła stacji kłopotów wizerunkowych, m.in. ze względu na zachowanie Dody, która była w show jurorką. Jej konflikt z Justyną Steczkowską budził nie tylko emocje, ale przede wszystkim niesmak.
Od tamtego czasu Rabczewska nie pojawiła się w programach TVP w charakterze jurorki czy uczestnika. Z drugiej strony, trudno jednak mówić o bojkocie Dody w TVP, bo od czasu do czasu można ją tam zobaczyć. Jesienią ubiegło roku wystąpiła w "Świat się kręci" Agaty Młynarskiej, a wcześniej wiosną 2011 roku - już za kadencji Juliusza Brauna - można było podziwiać jej wdzięki w "Jaka to melodia?".
Poproszony o komentarz w tej sprawie rzecznik TVP, Jacek Rakowiecki, odcina się od rewelacji "Faktu".
- Nie ma czego komentować. Telewizja Polska nie widzi powodu, by formułować i wypowiadać sądy i opinie o różnych osobach publicznych w Polsce. Nasza działalność polega na produkowaniu i emitowaniu programu telewizyjnego, a nie wypowiadaniu się o innych - podsumował.
KM/AOS