Tomasz Lis pożegnał się z widzami swojego programu
W ostatnim wydaniu programu "Tomasz Lis na żywo" jednym z poruszanych tematów była kwestia uchwalonej niedawno nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Zakłada ona m.in. zmianę władzy mediów publicznych przez nowe, mianowane przez ministra skarbu państwa.
Tuż po zakończeniu rozmowy m.in. z Kamilem Dąbrową, dyrektorem radiowej Jedynki, Tomasz Lis podziękował widzom za współpracę i pochwalił się wysokimi wynikami oglądalności swojego programu. Zaznaczył również, że jego publicystyczne talk-show dzięki reklamom zarobiło dla TVP aż 100 mln złotych.
- Ostatni odcinek powinien być nadany za trzy tygodnie, ale nie wiadomo, jak to będzie, dlatego podziękuję widzom za te osiem lat już teraz. Po pierwsze, w ostatnich miesiącach ogląda ten program średnio 2 mln 100 tys. widzów. W tym paśmie antenowym od początku pokonujemy całą konkurencję. Po drugie, wielkie podziękowania za te lata dla Telewizji Polskiej i wszystkich moich współpracowników, bez których tego programu by nie było. Po trzecie, wbrew kolportowanym kłamstwom na ten program nigdy nie przeznaczono ani złotówki z abonamentu. Przeciwnie, program zarobił dla TVP grubo ponad 100 mln złotych. Po czwarte, przez 8 lat politycy PiS zawsze byli do tego programu zapraszani, żaden z nich nigdy się nie skarżył na to, że był tu źle potraktowany. Bojkot programu PiS trwa od 3 lat, trudno jednak nie przychodzić do niego i mieć pretensje, że się w nim nie jest, a program jest nieobiektywny. To tyle. Gdybyśmy mieli się już nie widzieć, choć może się zobaczymy za tydzień, wszystkiego dobrego, kłaniam się -
podsumował przed kamerami.
Czy to oznacza, że Lis zniknie z anteny znacznie szybciej, niż zakładano?