Tomasz Kowalski chce pomagać innym
None
Tomasz Kowalski
Niedawno minęło pół roku, odkąd życie wokalisty Tomasza Kowalskiego uległo diametralnej zmianie.
Drogowy wypadek z udziałem zwycięzcy 4. edycji "Must be the music", do którego doszło na głównej drodze w Dobroszycach w województwie dolnośląskim, rozpoczął najpierw walkę o jego życie, a potem odzyskanie sprawności. Choć dziś już wiadomo, że do tej sprzed czasów tragicznego zdarzenia Tomek nie wróci.
Diagnoza lekarzy nie zostawia złudzeń: na skutek przerwania rdzenia kręgowego, artysta nie będzie mógł chodzić.
O tym, jak czuje się człowiek, który słyszy z ust specjalistów powyższe słowa, o złości i rozpaczy, a przede wszystkim o tym, jak nauczyć się żyć na nowo, Tomasz Kowalski postanowił opowiedzieć swoim fanom.
W sieci pojawiły się pierwsze wpisy muzyka, w których dzieli się swoimi przeżyciami. Ma to jednak pomóc nie tylko jemu, ale też innym ofiarom wypadków drogowych. Poznajcie nową inicjatywę Kowalskiego.
KM/AOS
Wyzwanie Kowalskiego
"Mimo tego, co mnie spotkało, chciałem znowu czuć się potrzebny. I może mi się uda. Przynajmniej choć troszkę. Jutro o godz.11-tej rozpoczynam akcję uświadamiania niektórym czym staje się wypadek i co jest potrzebne osobie takiej, jak ja. FB poświęcę mojemu zespołowi i muzyce, którą mam nadzieję wkrótce usłyszycie" - napisał kilka dni temu na swoim facebookowym profilu Kowalski.
Ostanie miesiące upływają mu przede wszystkim pod znakiem żmudnej rehabilitacji, ale mimo to Tomek znajduje czas na publikowanie w sieci swoich przemyśleń na stronie mamwyzwanie.pl. Dotychczas Kowalski zamieścił dwa obszerne wpisy, w których ujawnia wstrząsające szczegóły pierwszych dni po wypadku.
"Leki i kroplówki przestały działać i wróciła szara rzeczywistość. Zdałem sobie sprawę z tego, że już nigdy nie wstanę. (...) Nie chciałem tak żyć, straciłem całą radość i żałowałem, że przeżyłem" - wspomina Tomek.
Wysoka cena cudzego błędu
Kowalski pisze też o tym, jak zmieniło się jego życie po udziale w muzycznym talent show Polsatu, o spełnionych marzeniach i nowych artystycznych wyzwaniach. Jednym z nich było wcielenie się w legendarną postać Ryszarda Riedla na deskach Teatru Śląskiego w Katowicach.
"Śpiewałem, nagrywałem płytę i żyłem tak, jak chciałem! (...) Wszystko się układało i wtedy jedna chwila rozwiała tyle moich planów i szans. (...) Przeklęty wypadek wszystko zniszczył. To był czyjś błąd, ale to ja za niego płacę."
Dramat, który spotkał Tomka, poruszył wiele osób. Ruszyła zbiórka funduszy na rehabilitację Kowalskiego, ale nie tylko pieniądze popłynęły szerokim strumieniem. Przede wszystkim posypały się słowa otuchy i wsparcia pod adresem artysty, głównie ze strony internautów.
Jak wskazują na to ostatnie wpisy Tomka, były mu niezwykle potrzebne.
Tomasz Kowalski wraca do formy
"Czarne myśli przysłoniły wtedy całą moją radość z powrotu. Ogarnęły mnie łzy, niemoc, żal do świata i złość. Wydawać się mogło, że to koniec. Że smutek mnie zdominuje i wszystko straci sens - najpierw pojawi się depresja, ciało pochłoną przykurcze, a na koniec wyląduję w jakimś zakładzie i tam pęknie mi serce. Zdałem sobie sprawę, że jaki by nie był mój stan, musiałem zacząć rehabilitację. Tego dnia powiedziałem sobie: 'Na początku była ciemność'. I wtedy zaświeciło słońce. O tym chcę wam opowiedzieć"
Jak widać na najnowszym zdjęciu muzyka, są widoczne postępy w jego rehabilitacji. Wbrew założeniom lekarzy, którzy szacowali, że usiądzie dopiero za rok, już jest w stanie to zrobić. Trzymamy kciuki za jego kolejne sukcesy. Zapału do pracy i wsparcia bliskich na szczęście mu nie brakuje.
KM/AOS