x factor(strona 13/27)

Jarosław Kuźniar w ostatnim czasie zyskał wielu przeciwników, którzy coraz głośniej krytykują styl jego dziennikarstwa. Kilka tygodni temu przez Internet przetoczyła się szumna akcja "Zwolnij Kuźniara z pracy", którą zapoczątkowała nierozważna wypowiedź redaktora na antenie. Od kilku dni słychać kolejny protest, tym razem popularnego sportowca - Kamila Bazelaka, oburzonego językiem dziennikarza, którego używa w kontekście Katarzyny Waśniewskiej, matki tragicznie zmarłej Magdy z Sosnowca. Jak twierdzi Bazelak, z ust Kuźniara pod adresem matki padają słowa, które wskazują na zbytnią sympatię do kobiety, której zachowane od kilku tygodni bulwersuje całą Polskę. Czy sportowiec ma rację?

Zapewne każdy z nas słyszał kiedyś takie oto słowa: "Za moich czasów było lepiej" albo "Kiedyś to wszystko było inne - młodzież kulturalna, a w telewizji nie było tyle mordobicia, golizny i zgorszenia". Tak, starsze pokolenie Polaków nie do końca odnajduje się w nowoczesnej i rozpasanej rzeczywistości, także tej telewizyjnej. Analizując obecną wiosenną ramówkę, można dojść do wniosku, że stacje TV raczej nie uwzględniają gustów seniorów. Większość programów stawia na młodą widownię, skandale i rozrywkę na dość niskim poziomie, który nawet nas - obytych z czasem żenującym show-biznesem, odrzuca i zniesmacza. Czy nadszedł moment, kiedy tylko Telewizja Trwam oferuje starszym odbiorcom produkcje odpowiadające ich gustom, wymaganiom oraz poziomem? Powoli przestają nas dziwić marsze w obronie stacji o. Rydzyka. W końcu TVP, TVN i Polsat coraz rzadziej zwraca się ku naszym dziadkom.

Zapewne każdy z nas słyszał kiedyś takie oto słowa: "Za moich czasów było lepiej" albo "Kiedyś to wszystko było inne - młodzież kulturalna, a w telewizji nie było tyle mordobicia, golizny i zgorszenia". Tak, starsze pokolenie Polaków nie do końca odnajduje się w nowoczesnej i rozpasanej rzeczywistości, także tej telewizyjnej. Analizując obecną wiosenną ramówkę, można dojść do wniosku, że stacje TV raczej nie uwzględniają gustów seniorów. Większość programów stawia na młodą widownię, skandale i rozrywkę na dość niskim poziomie, który nawet nas - obytych z czasem żenującym show-biznesem, odrzuca i zniesmacza. Czy nadszedł moment, kiedy tylko Telewizja Trwam oferuje starszym odbiorcom produkcje odpowiadające ich gustom, wymaganiom oraz poziomem? Powoli przestają nas dziwić marsze w obronie stacji o. Rydzyka. W końcu TVP, TVN i Polsat coraz rzadziej zwraca się ku naszym dziadkom.

Simona Cowella w brytyjskim i amerykańskim show-biznesie boją się wszyscy celebryci. Naczelny juror "X factor" i "Mam talent" kilkoma zdaniami potrafi wynieść na szczyt niemal każdego uczestnika talent-show. Równie łatwo potrafi zniszczyć gwiazdy, które dzięki niemu zaistniały w branży. Mało kto jednak pamięta, jak srogi juror wyglądał wiele lat tamu, zanim stał się szarą eminencją telewizji rozrywkowej. Czy Simon Cowell z wielkim afro wciąż jest groźny? Te zdjęcia udowodniają, że początki w show-biznesie nie zawsze są łatwe, ale na pewno bywają zabawne. Szczególnie z punktu widzenia mediów, które uwielbiają odkopywać tego typu ciekawostki. Przyjrzyjcie się dobrze, jak w 1986 roku wyglądał najsroższy juror "X factor". To na nim wzoruje się Kuba Wojewódzki!

Jurorzy programu "X factor" dwoją się i troją, by zgromadzeni przed telewizorami widzowie bawili się równie dobrze jak oni. Bardzo często przynosi to jednak żałosne skutki. Oglądając ostatni odcinek muzycznego show można było odnieść wrażenie, że jurorzy poziomem swoich wypowiedzi chcą dorównać żenującym występom jakie prezentują niektórzy, wątpliwie uzdolnieni uczestnicy. Najlepszym tego przykładem były różne językowe kwiatki, które zaprezentowali w minionym odcinku. Każdy z członków szacownego jury chciał być w swojej opinii bardziej dosadny, zaskoczyć oryginalną metaforą czy niebanalnym porównaniem. Co mieliśmy w efekcie? Mendy, kupy no i "zaj****ście", jak ma w zwyczaju mawiać jedyna jurorka w show.

Tatiana Okupnik jest niewątpliwie najbardziej energetycznym i nieprzewidywalnym jurorem programu "X faktor". W ciągu dwóch odcinków nowej edycji Tatiana dała się poznać jako wyjątkowo wrażliwa i nadpobudliwa osoba. Na ekranie nie brakowało łez wzruszenia czy uścisków z uczestnikami. Ostatnio Tatiana coraz częściej ulega urokowi występujących przed nią mężczyzn na widok których, dosłownie traci nad sobą panowanie. Po ostatnich ekscesach z wylaniem na siebie wody, teraz widzów czeka prawdziwe intymne zbliżenie Okupnik z atrakcyjnym wokalistą. Prezentowany w ostatnim czasie wizerunek jurorki jest pełny seksapilu i ognistego temperamentu, szkodatylko, że ma się nijak do tego, jak Tatiana sama przedstawia siebie w mediach. W ostatnim prasowym wywiadzie piosenkarka podkreśla, że nie lubi dzielić się swoimi emocjami. Jak jest naprawdę?

Tatiana Okupnik, która pojawiła się w drugiej edycji "X factora" miała być gwiazdą programu i wypaść lepiej niż jej poprzedniczka Maja Sablewska. Wydaje się, że piosenkarka ma wszelkie predyspozycje by uwieść widownię muzycznego talent show. Jest piękna, utalentowana, ma klasę i styl i jest bardzo emocjonalna. A jak wiadomo, telewizja kocha emocje. Nieważne jakie złość czy radość, wszystko co ludzkie, jest mile widziane i dobrze się sprzedaje na szklanym ekranie. Po ostatnim odcinku "X factor" można mieć jednak wątpliwości czy Tatiana Okupnik nie przesadza z okazywaniem uczuć. Po ostatnich wodnych ekscesach można odnieść wrażenie, że jurorka przesadnie reaguje na wszelkie bodźce, a przez to - delikatnie mówiąc - sprawia wrażenie rozchwianej emocjonalnie.

Od kiedy największe stacje telewizyjne ogłosiły swoje wiosenne ramówki jasne było, że najbliższe miesiące będą jedną wielką walką o uwagę widza. Pierwsze starcie za nami, a wygrana zasłużenie została przyznana Polsatowi, który postawił na nowość i jakość, a tego typu zestawienie zawsze gwarantuje sukces komercyjny. TVN ponownie zaproponował widzom "X Factor", lecz nawet odświeżony skład jurorów nie zagwarantował wysokiej oglądalności. Jeszcze gorzej było w "Bitwie na głosy". Muzyczna walka już drugi raz kiepsko wypadła w notowaniach. Być może publiczność jest już znudzona tymi samymi gwiazdami, ich przewidywalnością i promowaniem celebrytów. Właśnie dlatego telewizyjne propozycje Polsatu okazały się strzałem w dziesiątkę. Czy konkurencyjne stacje wyciągną wnioski z bolesnej przegranej?

Wiele castingowych odcinków programu "X Factor" nakręconych zostało według tego samego schematu. na przesłuchaniach stawiają się kolejni wokaliści, lepsi lub gorsi, śpiewają i słyszą pozytywne lub negatywne opinie jury. Na koniec jednak, jako ostatni występ, telewizja funduje nam prawdziwą perełkę - uczestnika, który wzrusza i wyciska łzy z sędziów i z widzów, tak że długo nie mogą go zapomnieć.