Medioznawca z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, prof. Jacek Dąbała, tłumaczy, po co PiS-owi niezależne media: - Choćby po to, żeby miał ich kto bronić, gdy kiedyś stracą władzę.
"Programy w TVP są rzetelne", "TVP Info to najlepsza telewizja na świecie", "Uczciwość i rzetelność przekazu". Główne wydanie "Wiadomości" pochwaliło na antenie telewizję publiczną ustami anonimowych widzów.
Paulina Młynarska podobnie jak wielu innych dziennikarzy wsparła środowy strajk mediów. Jednak wciąż ma żal do prywatnych nadawców. W obszernym wpisie na Instagramie Młynarska nie szczędzi im gorzkich słów.
W dniu ogólnopolskiego protestu mediów TVN nie wyświetlił nic poza czarną planszą z hasłem: "Tu powinien być twój ulubiony program". Następnego dnia "Fakty" nawiązały do protestu, bezlitośnie punktując propagandę i kompromitację TVP. A raczej "telewizji rządowej", bo właśnie takiego określenia używała Anita Werner.
W środę 10 lutego największe prywatne stacje telewizyjne zastąpiły standardową ramówkę czarną planszą z informacją o proteście. Brak zaplanowanych transmisji odbił się drastycznie na oglądalności TVN-u czy Polsatu. Jednocześnie kanały TVP odnotowały rekordowe skoki popularności.
To była historyczna środa w polskich mediach. Większość portali, stacji telewizyjnych, rozgłośni radiowych oraz prasy zaprotestowała przeciwko wprowadzeniu tzw. składki z tytułu reklamy dla mediów. Na antenach TVP przez cały dzień szeroko omawiano tę akcję. Dominowały agresywne komentarze i "paski", choć podejmowano też próby analizy problemu.
Katarzyna Ankudowicz wsparła akcję protestacyjną "Media bez wyboru". Aktorka znana z seriali "O mnie się nie martw" czy "Blondynka" przy okazji wbiła szpilę telewizji publicznej i nakreśliła wizję przyszłości, której chciałaby uniknąć.