doda(strona 15/18)

Na polskich ulicach terminem „Dresiarz” (z łac. trios paskos - karczychos mordobitnik) nazywamy osoby wywodzące się z dość hermetycznej subkultury. Natomiast dres na salonach to już zupełnie inna historia

W świadomości widzów i celebrytów występy w programach rozrywkowych oraz reality-show gwarantują duże pieniądze i jeszcze większą popularność. Co z tego, że trzeba będzie wygłupić się przed wielomilionową widownią lub wpuścić kamery do swojego życia? To cena, jaką trzeba zapłacić za sławę. Niestety, nie wszyscy zdają sobie sprawę, że flirt z mediami może okazać się przekleństwem i zrujnować życie nie tylko gwiazd tv, ale także ich rodzin. Poznajcie 10 powodów żeby nie występować w reality-show!

Czym byłby show-biznes bez odrobiny pieprzu i kontrowersji, którą karmią nas gwiazdy? Z pewnością, kolejnym sprawnie działającym przedsiębiorstwem, produkującym filmy i piosenki, zupełnie jak towary na taśmie produkcyjnej. Ale czy miałoby to cokolwiek wspólnego ze sztuką? Albo przynajmniej z artystycznym performance’m? Raczej nie. W końcu status gwiazdy zobowiązuje do tego, żeby ciągle zaskakiwać swoich fanów i wzbudzać w nich skrajne emocje. Które gwiazdy zasłużyły na miano tych najbardziej bezczelnych, wulgarnych i przekraczających wszystkie dopuszczalne granice?

Fala popularności reality-show typu "Big Brother" czy "Bar", dała chwilową rozpoznawalność wielu uczestniczkom programów. Większość z nich marzyła o sławie i wejściu na dłużej do mainstreamu. Niestety, stacje telewizyjne nie miały na nie dobrego pomysłu. Atrakcyjne dziewczyny musiały radzić sobie bez wsparcia producentów, którzy jeszcze niedawno promowali je w bijących rekordy oglądalności programach. W większości wypadków, ambitne ślicznotki praktycznie nie miały zbyt wiele do zaoferowania prócz seksownego ciała. Niektóre podobno potrafiły śpiewać, ale mało kogo to interesowało. Pozostały im jedynie magazyny dla panów, na łamach których mogły zaprezentować swoje wdzięki. Wielkie marzenia o sławie okazały się kolorowym snem bez "happy endu".

Fala popularności reality-show typu "Big Brother" czy "Bar", dała chwilową rozpoznawalność wielu uczestniczkom programów. Większość z nich marzyła o sławie i wejściu na dłużej do mainstreamu. Niestety, stacje telewizyjne nie miały na nie dobrego pomysłu. Atrakcyjne dziewczyny musiały radzić sobie bez wsparcia producentów, którzy jeszcze niedawno promowali je w bijących rekordy oglądalności programach. W większości wypadków, ambitne ślicznotki praktycznie nie miały zbyt wiele do zaoferowania prócz seksownego ciała. Niektóre podobno potrafiły śpiewać, ale mało kogo to interesowało. Pozostały im jedynie magazyny dla panów, na łamach których mogły zaprezentować swoje wdzięki. Wielkie marzenia o sławie okazały się kolorowym snem bez "happy endu".

Wiadomo nie od dziś, że gwiazdy kochają tatuaże. Każdy celebryta chce się jakoś wyróżnić z tłumu, a malunki na skórze skutecznie pomagają im zwrócić na siebie uwagę. Musimy jednak przyznać, że nie zawsze zachwycamy się takimi ozdobami. We wszystkim należy zachować umiar, a niektóre gwiazdy chyba się zapomniały i za bardzo zaszalały w studio tatuaży. Zobaczcie ludzi zakochanych w takich ozdobach i oceńcie, czy ich miłość do tatuaży nie wymknęła się spod kontroli...

Wiadomo nie od dziś, że gwiazdy kochają tatuaże. Każdy celebryta chce się jakoś wyróżnić z tłumu, a malunki na skórze skutecznie pomagają im zwrócić na siebie uwagę. Musimy jednak przyznać, że nie zawsze zachwycamy się takimi ozdobami. We wszystkim należy zachować umiar, a niektóre gwiazdy chyba się zapomniały i za bardzo zaszalały w studio tatuaży. Zobaczcie ludzi zakochanych w takich ozdobach i oceńcie, czy ich miłość do tatuaży nie wymknęła się spod kontroli...

Gwiazdy to też ludzie, choć zdarza nam się o tym zapominać. One też mają gorsze dni, źle się czują, a gdy puszczają im nerwy, przeklinają. Są też tacy celebryci, którzy specjalnie, dla wywołania skandalu, posługują się przekleństwami. Oprócz romansów i tym podobnych afer, "rzucanie mięsem" zawsze świetnie się sprzedaje w mediach. Zobaczcie gwiazdy, które nie potrafią trzymać języka za zębami!

Polskie media nadal nie ochłonęły po premierze teledysku Dody "XXX". To niesamowite, że mało kto interesuje się drogim filmem obrazującym kolejny singiel piosenkarki, a uwaga wszystkich skupiona jest na dwóch nagich pannach, taplających się w wannie pełnej mleka. Okazało się, że jedna z "oblubienic" Dody próbuje zrobić karierę w show-biznesie, czyli działa w telewizji, pokazuje ciało, bywa na imprezach i spotyka się z kimś bardziej znanym, czyli... sportowcem Marcinem Najmanem! To smutne, że w dzisiejszych czasach zdobywa się popularność w taki sposób, czyli na rozbieranych, dość tandetnych orgietkach. Obawiamy się, że o tajemniczej Oli będzie jeszcze głośniej.

"Jaka to melodia" i Doda znalazły się w podobnej sytuacji - program i piosenkarka w zastraszającym tempie tracą popularność i sympatię widzów. Ich współpraca nie jest zbiegiem okoliczności, lecz desperacką próbą odzyskania dobrego imienia. Plotki o spadającej oglądalności muzycznego show i dramatycznie niskiej sprzedaży nowej płyty artystki okazały się bolesną prawdą. Czy taki "duet" może im pomóc? Według nas świecąca pośladkami, wyuzdana i wulgarna Doda nie do końca pasuje do pogodnego programu, który najbardziej lubią nasze babcie. Wydawało się nam, że nie mogło być już gorzej w "Jakiej to melodii". Okazało się, że się myliliśmy.