Prokuratura odrzuciła wniosek Kukiza o śledztwo ws. Opola. Polityk tak łatwo nie odpuści
Nie będzie śledztwa w sprawie tegorocznego festiwalu w Opolu. Prokuratura, w przeciwieństwie do Pawła Kukiza, nie widzi podstaw do wszczęcia postępowania.
27.09.2017 10:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po medialnej aferze związanej z tegorocznym Opolem, polityk i muzyk zdecydował się na złożenie wniosku do Rady Mediów Narodowych o niezwłoczne odwołanie szefa TVP, do prokuratury wystąpił zaś, żeby wszczęła śledztwo w sprawie niefortunnego festiwalu. Swój apel uargumentował tym, że Kurski w wyniku afery wokół festiwalu naraził stację na szwank nie tyko wizerunkowy, ale i finansowy. Polityk we wniosku zastanawia się między innymi nad tym, dlaczego TVP ma płacić miastu Opole za korzystanie ze znaku towarowego festiwalu, skoro Kurski mówił, że prawa do niego ma Telewizja. Co więcej zarzucił mu, że stacja musiała płacić dodatkowe pieniądze związane z organizacją, a przecież i tak dużo mogła stracić na niższych wpływach reklamowych, które zainkasowała we wrześniu (w czerwcu byłyby o wiele wyższe). Kukiz zażądał nie tylko odwołania Kurskiego, ale także, by Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła dotychczasowe umowy związane z organizacją imprezy.
Wniosek o rozpoczęcie śledztwa złożył także do prokuratury. Jak udało się ustalić "Faktowi", prokuratura odrzuciła wniosek posła. Jak się okazało, śledczy poprosili jedynie o udostępnienie umów i przeanalizowali komunikaty prasowe. W uzasadnieniu zaznaczyli, że "porozumienie w założeniu miało i w praktyce może być opłacalne". O tym, czy rzeczywiście Telewizja Polska poniosła znaczne straty będzie można mówić dopiero po przeanalizowaniu stosownych obliczeń kosztów i przychodów. Co więcej, według informacji "Faktu" prokuratura miała pochwalić szefostwo TVP i uznała, że "ich działania odpowiadały wzorowi dobrego gospodarza". W zaistniałej sytuacji prokuratura nie widziała podstaw do wszczęcia postępowania.
Kukiz i jego posłowie nie zamierzają jednak tak łatwo odpuścić. – Opole to nie była porażka tylko katastrofa, więc gdy TVP ujawni koszty, najprawdopodobniej złożymy doniesienie ponownie – zapewnili na łamach tabloidu.