Trudna teściowa
Nina Terentiew wyznała, że zdarzało się jej być wścibską wobec swojego syna i synowej.
- Bywałam trudna, we wszystko chciałam się wtrącać, ale zostałam wychowana przez moje dzieci. I teraz jestem aniołem - powiedziała w "Gali".
Okazuje się, że Terentiew była zaborcza nawet w kwestii tego, co trzeba podać na obiad.
- Odpuściłam, bo mój syn odkrył w sobie pasję kucharza. (...) Teraz już wiem, że wizja żurku z kiełbasą i grzybami moich dzieci musi zwyciężać moją wizję bez kiełbasy. Zrozumiałam, że w pracy mogę forsować własne wizje, ale w domu niekoniecznie - dodała.