Była w finale 1. "Idola". Dzisiaj zmarła
Zmarła Nikki McKibbin, finalistka pierwszej edycji amerykańskiego "Idola". Lekarze walczyli o jej życie przez kilka dni. Artystka miała 42 lata.
O śmierci Nikki KcKibbin poinformował jej mąż w mediach społecznościowych. Okazuje się, że 42-latka miała tętniaka, który pękł w minionym tygodniu. Lekarze do końca walczyli o jej życie. McKibbin była też zarejestrowana jako pośmiertny dawca narządów.
Piosenkarka brała udział w pierwszej edycji amerykańskiego "Idola" w 2002 r. Zaszła bardzo daleko, bowiem do finałowej trójki. Tam przegrała z Justinem Guarinim i Kelly Clarkson.
"Nikki McKibbin miała niesamowity talent i jesteśmy głęboko zasmuceni informacją o jej śmierci. Była częścią rodziny amerykańskiego 'Idola' i naprawdę będziemy za nią tęsknić. Nasze modlitwy dedykujemy jej rodzinie i przyjaciołom w tym trudnym czasie" - czytamy we wpisie na Twitterze na profilu programu.
Jej dalsza kariera nie toczyła się w zawrotnym tempie. Brała udział w kilku reality show. Odpuszczała propozycje nagrania płyty country, chciała zostać przy muzyce rockowej. Swój pierwszy album wydała pięć lat po udziale w "Idolu".
Walczyła też z uzależnieniem od kokainy i alkoholu. Wpadła w nałogi po śmierci mamy. Przyjmowała antydepresanty, ale mieszanie ich z alkoholem uszkodziło wątrobę. W 2008 r. opowiedziała, że była w przeszłości wykorzystywana seksualnie, w jej rodzinie dochodziło do przemocy.
W 2014 r. jej syn brał udział w castingach do "Idola", ale ich nie przeszedł. W ostatnich latach McKibbin udzielała lekcji śpiewu.