Nie tylko Artur Andrus ma kłopot w Trójce. Robert Kantereit też nie dostał zgody na współpracę z inną stacją
Polskie Radio nie wydaje zgody swoim dziennikarzom na współpracę z TVN24. Jako pierwszemu odmówiono Arturowi Andrusowi. Jak się okazuje, nie on jeden stanął przed ultimatum.
Przypomnijmy, że w ostatnich dniach głośno zrobiło się o tym, że zarząd Polskiego Radia odmówił Arturowi Andrusowi zgody na współpracę z TVN24 i występowanie w programie "Szkło kontaktowe". Dziennikarz potwierdził, że poinformowano go o takiej decyzji. Jak podaje portal wirtualnemedia.pl, choć rozmowy na ten temat jeszcze się nie skończyły, obie strony stanowczo pozostają przy swoich stanowiskach (Andrus nie wykluczał dalszej współpracy, PR chce, by ograniczył się do jednej stacji). W rozmowie z WP Teleshow Artur Andrus komentował - Podejmuję rozmowy z dyrekcją Trójki i zarządem radia i w zależności od tego, jaka będzie ostateczna decyzja, taką decyzję i ja podejmę - mówił.
Podobna sytuacja dotknęła Roberta Kantereita, który również współpracował jednocześnie z PR i TVN24. Dziennikarz prowadził dotąd poranny program w stacji - "Wstajesz i wiesz". Wcześniej zdobył sympatię widzów jako jeden z gospodarzy porannego pasma "Dzień Dobry TVN" (2010-2015), a doświadczenie w śniadaniowych programach zdobywał w "Kawie czy herbacie?" TVP1 (2005-2009) i "Pytaniu na śniadanie" TVP2 (2009-2010). W Trójce natomiast pracuje od 2004 r. i jest gospodarzem audycji "Zapraszamy do Trójki". Jak się okazuje, on także nie dostał zgody na współpracę z wspomnianym kanałem telewizyjnym (taka zgoda wydawana jest na rok). Portal wirtualnemedia.pl poinformował, że prezenter potwierdził informację. Sytuacji jednak nie komentuje.
