"Na językach": To już koniec programu Szulim? Kto chce jej zaszkodzić?
None
Prezenterka wpadła w kłopoty
Agnieszka Szulim, która od zawsze słynęła z braku pokory i wielu ciętych ripost na niemal każdy temat, długo szukała swojego miejsca w show biznesie. Po tym, jak zakończyła współpracę z "Pytaniem na śniadanie" oraz "Bitwą na głosy", postanowiła swoich sił spróbować u konkurencji. I tak trafiła do TVN i "Na językach". Program niewątpliwie przyniósł jej ogromną popularność, ale i uczynił z niej wroga numer jeden wśród polskich celebrytów. Gwiazdy z obawą czekają na kolejne odcinki, ponieważ nie znają dnia ani godziny, kiedy prezenterka wyciągnie na światło dzienne ich najbardziej skrywane tajemnice. To przecież właśnie za sprawą jej show rozpętała się wojna na linii Szulim - Doda, nazwana potem "aferą chorzowską".
Jak się niedawno okazało, Agnieszka w końcu się doigrała. Obecnie emitowany sezon "Na językach" ma być ostatnim. Jak podał tygodnik "Twoje Imperium", pokazane przed wakacjami odcinki produkcji będą tymi pożegnalnymi. Co jest powodem takiej decyzji stacji? Wpływ na nią miała tylko bójka Szulim z piosenkarką czy może ktoś chce jej zaszkodzić? Co dalej z jej karierą w TVN?
AR/AOS
Głośna afera w chorzowskiej toalecie
Uszczypliwość i złośliwość - oto cechy, które od razu kojarzą się z nazwiskiem Szulim. Nic więc dziwnego, że wiele gwiazd i celebrytów odetchnęło z ulgą na wieść, że program "Na językach" już wkrótce zniknie z anteny. Osobą, która najbardziej cieszy się z takiego obrotu spraw jest... Dorota Rabczewska.
Przypomnijmy, że 12 lutego br. w jednym z chorzowskim klubów doszło do bójki między Dodą a Szulim. Według słów prezenterki, to piosenkarka napadła na nią w łazience i dotkliwie pobiła. W studiu "Dzień dobry TVN" wyjaśniła, że "została złapana za głowę i przewrócona na podłogę". W wyniku szarpaniny ucierpiała zarówno wokalistka jak i dziennikarka. Rabczewska stwierdziła natomiast, że o żadnym użyciu siły nie było mowy. Na miejscu musiała zatem interweniować policja. Jednak ze względu na wypity przez gwiazdy wcześniej alkohol oraz niewidoczne ślady pobicia funkcjonariusze nie przyjęli zgłoszenia i odmówili dalszego działania. Mimo to Agnieszka utrzymywała, że doznała poważnego uszczerbki na zdrowiu. Dowodem na to, że na jej ciele pozostały zadrapania i siniaki, były wyniki obdukcji.
- Wyniki obdukcji osoby pokrzywdzonej wykazały naruszenie i uraz głowy, twarzoczaszki, szyi i ramienia prawego. (...) W tym przypadku mamy do czynienia z naruszeniem nietykalności cielesnej- powiedziała w "Pytaniu na śniadanie" adwokat Katarzyna Janowska.
Nie chce być dłużej kojarzona z bójką
Przez kilka tygodni gwiazdy prześcigały się, aby opowiedzieć mediom swoją, ich zdaniem jedyną słuszną, wersję wydarzeń. Obie panie straszyły złożeniem pozwu do sądu, a każdy kolejny dzień przynosił nowe informacje, relacje świadków i opinie osób związanych z show biznesem.
Według "Twojego Imperium", Agnieszka poprosiła Edwarda Miszczaka o to, by nie musiała dłużej prowadzić "Na językach". Nie chciała być więcej kojarzona z bójką, która podzieliła show biznes i miała dość napiętej atmosfery panującej wokół jej programu.
- Podczas tej rozmowy miały zapaść ustalenia, że dziennikarka "dociągnie" tę edycję do końca, a potem przejdzie do "Dzień dobry TVN", zastępując prawdopodobnie Magdę Mołek- zasugerował tygodnik.
A jak na te rewelacje reagują pracownicy stacji?
Nie zniknie z telewizji
- To prawda. Ten sezon "Na językach" będzie ostatnim, ale nie jest to spowodowane oglądalnością, a już na pewno nie skandalem z Dodą. Popularność show i jego obecność w mediach przekroczyła początkowe założenia produkcji, stąd program doczekał się aż trzech sezonów. O rolę Agnieszki w jesiennej ramówce byłabym spokojna. Edward Miszczak ma do niej słabość, a jej postać gwarantuje wysokie słupki oglądalności w każdym formacie, w którym miałaby wystąpić w roli prezenterki czy dziennikarki- zdradziła w rozmowie z jednym z portali osoba z produkcji TVN.
Co ciekawe, zupełnie inne zdanie w tej sprawie ma szefowa działu PR w stacji. Joanna Górska stanowczo zaprzecza ostatnim doniesieniom mediów.
Grono wrogów się powiększa?
- Informacja o tym, iż program "Na językach" znika z anteny TVN jest nieprawdziwa. Jesteśmy zadowoleni z wyników oglądalności- powiedziała w rozmowie z wirtualnemedia.pl.
- W najbliższych miesiącach nie planujemy zmian w obsadzie programów "Dzień dobry TVN" i "Na językach". Decyzje odnośnie jesieni zapadały przed wakacjami- dodała Górska.
O tym, czy magazyn rzeczywiście zniknie z anteny czy są to jedynie pogłoski, dowiemy się pewnie dopiero podczas jesiennej konferencji ramówkowej TVN. Kto zatem rozsiewa plotki o odejściu Szulim? Czyżby prezenterka doczekała się nowych wrogów?
AR/AOS