Monika Zamachowska komentuje zamieszanie wokół "Pytania na śniadanie"
"Nie zamierzam mówić źle o TVP"
"Fakt" dotarł do osoby z TVP, która skomentowała zamieszania wokół prezenterki oraz głównej zainteresowanej. Jej słowa można odebrać jednoznacznie.
Zamachowska mówi krótko
Informator tabloidu mówi wprost:
- Nie ma jej w grafiku na listopad. Na jej miejsce u boku Aleksandra Sikory, którym tworzyła telewizyjną parę, wpisana jest Małgorzata Tomaszewska.
Tabloid skontaktował się z Zamachowską i poprosił o komentarz. Jest dość wymowny:
- Nie zamierzam mówić źle o TVP. Pracuje tam za dużo osób, które cenię i szanuję - mówi dziennikarka i dodaje: - Plotki o mojej śmierci są zdecydowanie przesadzone. Całkiem swobodnie oddycham i proszę, nie piszcie o mnie w czasie przeszłym!
"Musi się pożegnać"
Oficjalnie nie wiadomo, co stanie się z Moniką Zamachowską. Stacja nie przekazała do tej pory jasnej informacji, czy dziennikarka dalej będzie prowadziła program. Nieoficjalnie - jak dowiedział się Pudelek - Zamachowska otrzymała wypowiedzenie.
- Być może dostanie inną rolę w TVP, ale z "Pytaniem na śniadanie" musi się pożegnać - mówi źródło Pudelka.
#bezznieczulenia
Na instagramowym profilu Zamachowskiej dzień przed pojawieniem się tych doniesień obserwatorzy zobaczyli dość tajemniczy wpis.
Grafika z napisem po angielsku: "Give yourself enough respect to walk away from someone who doesn't see your worth". Co przetłumaczyć można na "Miej do siebie tyle szacunku, żeby odejść od kogoś, kto nie dostrzega twojej wartości".
Zamachowska dodatkowo dopisała: "Taki cytacik mi dziś wpadł. Przypadek?". Nie sądzimy. Tym bardziej, że dziennikarka dodatkowo napisała "#bezznieczulenia".
Najpierw Olszański, a później...
Wygląda na to, że do rozstania z programem naprawdę doszło. I, co więcej, nie było to najprzyjemniejsze doświadczenie.
Przypomnijmy, że o odejściu Zamachowskiej z TVP mówiło się już kilka tygodni temu, gdy zwolniono Michała Olszańskiego. To była głośna sprawa, która odbiła się echem w mediach.