Seriale polskieMłynarczyk po 10 latach postanowił rozstać się z "M jak miłość". "To nie była łatwa decyzja"

Młynarczyk po 10 latach postanowił rozstać się z "M jak miłość". "To nie była łatwa decyzja"

Młynarczyk po 10 latach postanowił rozstać się z "M jak miłość". "To nie była łatwa decyzja"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Urszula Korąkiewicz

05.09.2017 14:56, aktual.: 05.09.2017 16:04

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Odejście Andrzeja Młynarczyka z "M jak miłość" zaskoczyło wielu fanów. Aktor w ostatnim wywiadzie postanowił odsłonić kulisy rozstania z serialem.

Przed wakacjami serialowy Tomek Chodakowski został brutalnie zaatakowany przez groźnego bandytę. Lubiany przez widzów bohater zapadł w śpiączkę i nie wiadomo było, czy uda mu się ujść z życiem. Jak donosi "Fakt", twórcy serialu byli zmuszeni uśmiercić Tomka. Wszystko przez to, że wcielający się w niego Andrzej Młynarczyk postanowił odejść z obsady produkcji.

- Scenarzyści liczyli, że Andrzej zmieni zdanie i będzie grał dalej. Niestety, on jest już zmęczony tą pracą i odchodzi. Dlatego nie było wyjścia i jego bohater musiał umrzeć - zdradziła tabloidowi osoba związana z serialem.

Andrzej Młynarczyk grał Tomka od 2007r. Początkowo był ukochanym Małgosi Mostowiak (Joanna Koroniewska), z którą ma zresztą syna Wojtka (Feliks Matecki). Ostatnio Chodakowski związany był z Asią, w którą wciela się Barbara Kurdej-Szatan. Aktor przyznał, że wyjątkowo mocno zżył się z kolegami z serialu.

- Z ekipą "M jak miłość" bardzo dobrze się pracuje. Przez lata spędzone na planie serialu zyskałem tam wielu przyjaciół, więc to nie była łatwa decyzja. Zaczęła kiełkować mniej więcej rok wcześniej, a po pół roku już się ustabilizowała. Zostało to przyjęte ze zrozumieniem. Oczywiście pytano, czy nie chciałbym zrobić sobie tylko przerwy, ale ja już podjąłem decyzję - mówił aktor "Tele Tygodniowi".

Młynarczyk wyznał także, że do dziś pamięta, jak przyjęto go pierwszego dnia na planie.

- Kręcono zdjęcia w plenerze, o zachodzie słońca. To był ciepły, letni dzień. Pierwsze zdjęcia dotyczyły dramatycznych wydarzeń. Mój bohater ratował z opresji Małgosię, czyli Joannę Koroniewską. Zaczęło się więc od wartkiej akcji. Dzięki temu szybko poczułem, że jestem częścią tej ekipy i szybko wszedłem w rolę - opowiadał na łamach tygodnika.

Rozstając się z serialem, aktor wspomniał jeszcze o momentach, które były dla niego wyjątkowo trudne na planie. Które zapadły mu w pamięć?

- Chyba te, w których mój bohater był postrzelony. Przez te lata zdarzyło się to dwukrotnie. Wymagały ode mnie dużej sprawności fizycznej. Ale też dobrze pamiętam sceny będące konsekwencją tych postrzałów, już w szpitalu, zwłaszcza, gdy mój bohater trafił na stół operacyjny. Muszę także wspomnieć o pracy z dziećmi w różnym wieku, a nawet z niemowlakiem. W takich momentach mój bohater, który na co dzień był typowym twardzielem, odkrywał swoją wrażliwość i delikatność - wspomniał serialowego policjanta. Będziecie tęsknić za Tomkiem Chodakowskim z "M jak miłość"?