"Milionerzy": najzabawniejszy gracz odcinka. Nikt nie powstrzymał się od śmiechu
Arkadiusz Skiba koncertowo rozbawił widzów. Komentarzami potrafił przebić nawet Huberta Urbańskiego.
Uczestnik oprócz obszernej wiedzy (do 40 tys. zł nie wspomagał się żadnym kołem ratunkowym), popisał się poczuciem humoru. To jego komentarze podczas gry wywoływały salwy śmiechu publiczności. Szczególnie, gdy dotarł do pytania o "ostre koło roweru". Twierdził, że coś wcześniej opowiadał kolega, ale nie jest pewny, czy o to chodzi w pytaniu. Gdy Urbański dopytywał, skąd to wahanie, stwierdził. - Były urodziny kolegi, było późno… - oczywiście, ku uciesze publiczności. Zdziwił się, gdy wśród podpowiedzi nie znalazł swojego pomysłu. Na szczęście w zdobyciu gwarantowanej sumy pomógł telefon do przyjaciela. - Nie jeździłem jeszcze na ostrym kole, ale już je polubiłem - stwierdził zadowolony.
Gdy z kolei grał o 75 tys. i musiał podać nazwę broni, której nazwa pochodzi z łaciny, poprosił o pomoc publiczność. Większość skłaniała się ku odpowiedzi D, więc zasugerował się podpowiedzią. - Mam nadzieję, że część publiczności głosującej na tę odpowiedź zna łacinę - dodał z przekąsem, znów rozbrajając wszystkich w studio.
Gdy musiał odgadnąć, co powoduje różnicę między sombre i ombre, szybko wydedukował, że chodzi o sposób farbowania. - Zaznacz, mam nadzieję, że to dobrze, bo moja fryzjerka ogoli mnie na łyso - stwierdził, rozbrajając nawet Huberta Urbańskiego. Mało brakowało, a wygrałby ćwierć miliona. Nie był jednak pewny narodowości Sydneya Pollacka, więc wycofał się, wybierając 125 tys. zł. Cóż trzeba przyznać, że zachował się rozsądnie, a jego zabawną grę z pewnością zapamiętamy na długo.