Maja Sablewska: "Mam w oku implant"

None

Maja Sablewska: "Mam w oku implant"
Źródło zdjęć: © ons.pl

/ 7"Jedno oko zielone, a jedno niebieskie wynika z przeszczepu soczewki"

Obraz
© ons.pl

Maja Sablewska to dziś prawdziwa gwiazda. Nie unika imprez i pozowania fotoreporterom na tzw. ściankach. Jednak nie zawsze tak było. Niewiele osób wie, że celebrytka długo nie akceptowała swojego wyglądu i za wszelką cenę nie chciała się wyróżniać wśród grona rówieśników. Jak wyznała na łamach tygodnika "Show", w dzieciństwie była szykanowana i często stawała się obiektem szyderstw. A to wszystko przez skutki poważnej operacji, która zmieniła uroczą dziewczynkę w brzydkie kaczątko.

Kiedy Maja miała 6 lat, uległa groźnemu wypadkowi.

- Zaczęło się niewinnie, od jazdy na rowerze. Nauczył mnie jej tata. Byłam tak dumna, że chciałam się tym z kimś podzielić. Przewiozłam moją koleżankę. Kiedy zobaczyła to jej mama, zdenerwowała się i bardzo na mnie nakrzyczała. Wróciłam do domu i postanowiłam, że pogram w gumę. Bez koleżanki. Zahaczyłam gumę o klamkę, a ta strzeliła w moje prawe oko. Straciłam wzrok - wyznała w wywiadzie dla "Gali".

W rezultacie Sablewska trafiła do szpitala. Niestety, nie mogła liczyć na wsparcie pozostałych dorosłych pacjentek, które straszyły ją, że przez swój problem z okiem, nie będzie mogła urodzić dziecka. Powrót do szkoły również nie należał do najprzyjemniejszych. W podstawówce musiała nosić okulary o mocy -17 dioptrii. Na własnej skórze przekonała się wówczas, jak okrutni potrafią być rówieśnicy. Jak sama przyznała, każdy dzień kończył się łzami. Dopiero gdy skończyła 15 lat, poddała się zabiegowi przeszczepu soczewki.

- Po nim mogłam pozbyć się wielkich okularów z grubymi szkłami i przestałam być szykanowana przez kolegów w szkole - wspominała Sablewska.

To właśnie dlatego jej jedno oko jest koloru niebieskiego, a drugie zielone.

- Mam w oku implant, który przyjął się w takim kolorze. Od momentu wszczepienia implantu soczewki muszę bardzo uważać na oczy i tak też czynię - przyznała w rozmowie z "Gwiazdami".

Zobaczcie zdjęcia Mai Sablewskiej!

AR

/ 7"Jedno oko zielone, a jedno niebieskie wynika z przeszczepu soczewki"

Obraz
© ons.pl

Maja Sablewska to dziś prawdziwa gwiazda. Nie unika imprez i pozowania fotoreporterom na tzw. ściankach. Jednak nie zawsze tak było. Niewiele osób wie, że celebrytka długo nie akceptowała swojego wyglądu i za wszelką cenę nie chciała się wyróżniać wśród grona rówieśników. Jak wyznała na łamach tygodnika "Show", w dzieciństwie była szykanowana i często stawała się obiektem szyderstw. A to wszystko przez skutki poważnej operacji, która zmieniła uroczą dziewczynkę w brzydkie kaczątko.

Kiedy Maja miała 6 lat, uległa groźnemu wypadkowi.

- Zaczęło się niewinnie, od jazdy na rowerze. Nauczył mnie jej tata. Byłam tak dumna, że chciałam się tym z kimś podzielić. Przewiozłam moją koleżankę. Kiedy zobaczyła to jej mama, zdenerwowała się i bardzo na mnie nakrzyczała. Wróciłam do domu i postanowiłam, że pogram w gumę. Bez koleżanki. Zahaczyłam gumę o klamkę, a ta strzeliła w moje prawe oko. Straciłam wzrok - wyznała w wywiadzie dla "Gali".

W rezultacie Sablewska trafiła do szpitala. Niestety, nie mogła liczyć na wsparcie pozostałych dorosłych pacjentek, które straszyły ją, że przez swój problem z okiem, nie będzie mogła urodzić dziecka. Powrót do szkoły również nie należał do najprzyjemniejszych. W podstawówce musiała nosić okulary o mocy -17 dioptrii. Na własnej skórze przekonała się wówczas, jak okrutni potrafią być rówieśnicy. Jak sama przyznała, każdy dzień kończył się łzami. Dopiero gdy skończyła 15 lat, poddała się zabiegowi przeszczepu soczewki.

- Po nim mogłam pozbyć się wielkich okularów z grubymi szkłami i przestałam być szykanowana przez kolegów w szkole - wspominała Sablewska.

To właśnie dlatego jej jedno oko jest koloru niebieskiego, a drugie zielone.

- Mam w oku implant, który przyjął się w takim kolorze. Od momentu wszczepienia implantu soczewki muszę bardzo uważać na oczy i tak też czynię - przyznała w rozmowie z "Gwiazdami".

/ 7"Jedno oko zielone, a jedno niebieskie wynika z przeszczepu soczewki"

Obraz
© ons.pl

Maja Sablewska to dziś prawdziwa gwiazda. Nie unika imprez i pozowania fotoreporterom na tzw. ściankach. Jednak nie zawsze tak było. Niewiele osób wie, że celebrytka długo nie akceptowała swojego wyglądu i za wszelką cenę nie chciała się wyróżniać wśród grona rówieśników. Jak wyznała na łamach tygodnika "Show", w dzieciństwie była szykanowana i często stawała się obiektem szyderstw. A to wszystko przez skutki poważnej operacji, która zmieniła uroczą dziewczynkę w brzydkie kaczątko.

Kiedy Maja miała 6 lat, uległa groźnemu wypadkowi.

- Zaczęło się niewinnie, od jazdy na rowerze. Nauczył mnie jej tata. Byłam tak dumna, że chciałam się tym z kimś podzielić. Przewiozłam moją koleżankę. Kiedy zobaczyła to jej mama, zdenerwowała się i bardzo na mnie nakrzyczała. Wróciłam do domu i postanowiłam, że pogram w gumę. Bez koleżanki. Zahaczyłam gumę o klamkę, a ta strzeliła w moje prawe oko. Straciłam wzrok - wyznała w wywiadzie dla "Gali".

W rezultacie Sablewska trafiła do szpitala. Niestety, nie mogła liczyć na wsparcie pozostałych dorosłych pacjentek, które straszyły ją, że przez swój problem z okiem, nie będzie mogła urodzić dziecka. Powrót do szkoły również nie należał do najprzyjemniejszych. W podstawówce musiała nosić okulary o mocy -17 dioptrii. Na własnej skórze przekonała się wówczas, jak okrutni potrafią być rówieśnicy. Jak sama przyznała, każdy dzień kończył się łzami. Dopiero gdy skończyła 15 lat, poddała się zabiegowi przeszczepu soczewki.

- Po nim mogłam pozbyć się wielkich okularów z grubymi szkłami i przestałam być szykanowana przez kolegów w szkole - wspominała Sablewska.

To właśnie dlatego jej jedno oko jest koloru niebieskiego, a drugie zielone.

- Mam w oku implant, który przyjął się w takim kolorze. Od momentu wszczepienia implantu soczewki muszę bardzo uważać na oczy i tak też czynię - przyznała w rozmowie z "Gwiazdami".

/ 7"Jedno oko zielone, a jedno niebieskie wynika z przeszczepu soczewki"

Obraz
© AKPA

Maja Sablewska to dziś prawdziwa gwiazda. Nie unika imprez i pozowania fotoreporterom na tzw. ściankach. Jednak nie zawsze tak było. Niewiele osób wie, że celebrytka długo nie akceptowała swojego wyglądu i za wszelką cenę nie chciała się wyróżniać wśród grona rówieśników. Jak wyznała na łamach tygodnika "Show", w dzieciństwie była szykanowana i często stawała się obiektem szyderstw. A to wszystko przez skutki poważnej operacji, która zmieniła uroczą dziewczynkę w brzydkie kaczątko.

Kiedy Maja miała 6 lat, uległa groźnemu wypadkowi.

- Zaczęło się niewinnie, od jazdy na rowerze. Nauczył mnie jej tata. Byłam tak dumna, że chciałam się tym z kimś podzielić. Przewiozłam moją koleżankę. Kiedy zobaczyła to jej mama, zdenerwowała się i bardzo na mnie nakrzyczała. Wróciłam do domu i postanowiłam, że pogram w gumę. Bez koleżanki. Zahaczyłam gumę o klamkę, a ta strzeliła w moje prawe oko. Straciłam wzrok - wyznała w wywiadzie dla "Gali".

W rezultacie Sablewska trafiła do szpitala. Niestety, nie mogła liczyć na wsparcie pozostałych dorosłych pacjentek, które straszyły ją, że przez swój problem z okiem, nie będzie mogła urodzić dziecka. Powrót do szkoły również nie należał do najprzyjemniejszych. W podstawówce musiała nosić okulary o mocy -17 dioptrii. Na własnej skórze przekonała się wówczas, jak okrutni potrafią być rówieśnicy. Jak sama przyznała, każdy dzień kończył się łzami. Dopiero gdy skończyła 15 lat, poddała się zabiegowi przeszczepu soczewki.

- Po nim mogłam pozbyć się wielkich okularów z grubymi szkłami i przestałam być szykanowana przez kolegów w szkole - wspominała Sablewska.

To właśnie dlatego jej jedno oko jest koloru niebieskiego, a drugie zielone.

- Mam w oku implant, który przyjął się w takim kolorze. Od momentu wszczepienia implantu soczewki muszę bardzo uważać na oczy i tak też czynię - przyznała w rozmowie z "Gwiazdami".

/ 7"Jedno oko zielone, a jedno niebieskie wynika z przeszczepu soczewki"

Obraz
© ons.pl

Maja Sablewska to dziś prawdziwa gwiazda. Nie unika imprez i pozowania fotoreporterom na tzw. ściankach. Jednak nie zawsze tak było. Niewiele osób wie, że celebrytka długo nie akceptowała swojego wyglądu i za wszelką cenę nie chciała się wyróżniać wśród grona rówieśników. Jak wyznała na łamach tygodnika "Show", w dzieciństwie była szykanowana i często stawała się obiektem szyderstw. A to wszystko przez skutki poważnej operacji, która zmieniła uroczą dziewczynkę w brzydkie kaczątko.

Kiedy Maja miała 6 lat, uległa groźnemu wypadkowi.

- Zaczęło się niewinnie, od jazdy na rowerze. Nauczył mnie jej tata. Byłam tak dumna, że chciałam się tym z kimś podzielić. Przewiozłam moją koleżankę. Kiedy zobaczyła to jej mama, zdenerwowała się i bardzo na mnie nakrzyczała. Wróciłam do domu i postanowiłam, że pogram w gumę. Bez koleżanki. Zahaczyłam gumę o klamkę, a ta strzeliła w moje prawe oko. Straciłam wzrok - wyznała w wywiadzie dla "Gali".

W rezultacie Sablewska trafiła do szpitala. Niestety, nie mogła liczyć na wsparcie pozostałych dorosłych pacjentek, które straszyły ją, że przez swój problem z okiem, nie będzie mogła urodzić dziecka. Powrót do szkoły również nie należał do najprzyjemniejszych. W podstawówce musiała nosić okulary o mocy -17 dioptrii. Na własnej skórze przekonała się wówczas, jak okrutni potrafią być rówieśnicy. Jak sama przyznała, każdy dzień kończył się łzami. Dopiero gdy skończyła 15 lat, poddała się zabiegowi przeszczepu soczewki.

- Po nim mogłam pozbyć się wielkich okularów z grubymi szkłami i przestałam być szykanowana przez kolegów w szkole - wspominała Sablewska.

To właśnie dlatego jej jedno oko jest koloru niebieskiego, a drugie zielone.

- Mam w oku implant, który przyjął się w takim kolorze. Od momentu wszczepienia implantu soczewki muszę bardzo uważać na oczy i tak też czynię - przyznała w rozmowie z "Gwiazdami".

/ 7"Jedno oko zielone, a jedno niebieskie wynika z przeszczepu soczewki"

Obraz
© AKPA

Maja Sablewska to dziś prawdziwa gwiazda. Nie unika imprez i pozowania fotoreporterom na tzw. ściankach. Jednak nie zawsze tak było. Niewiele osób wie, że celebrytka długo nie akceptowała swojego wyglądu i za wszelką cenę nie chciała się wyróżniać wśród grona rówieśników. Jak wyznała na łamach tygodnika "Show", w dzieciństwie była szykanowana i często stawała się obiektem szyderstw. A to wszystko przez skutki poważnej operacji, która zmieniła uroczą dziewczynkę w brzydkie kaczątko.

Kiedy Maja miała 6 lat, uległa groźnemu wypadkowi.

- Zaczęło się niewinnie, od jazdy na rowerze. Nauczył mnie jej tata. Byłam tak dumna, że chciałam się tym z kimś podzielić. Przewiozłam moją koleżankę. Kiedy zobaczyła to jej mama, zdenerwowała się i bardzo na mnie nakrzyczała. Wróciłam do domu i postanowiłam, że pogram w gumę. Bez koleżanki. Zahaczyłam gumę o klamkę, a ta strzeliła w moje prawe oko. Straciłam wzrok - wyznała w wywiadzie dla "Gali".

W rezultacie Sablewska trafiła do szpitala. Niestety, nie mogła liczyć na wsparcie pozostałych dorosłych pacjentek, które straszyły ją, że przez swój problem z okiem, nie będzie mogła urodzić dziecka. Powrót do szkoły również nie należał do najprzyjemniejszych. W podstawówce musiała nosić okulary o mocy -17 dioptrii. Na własnej skórze przekonała się wówczas, jak okrutni potrafią być rówieśnicy. Jak sama przyznała, każdy dzień kończył się łzami. Dopiero gdy skończyła 15 lat, poddała się zabiegowi przeszczepu soczewki.

- Po nim mogłam pozbyć się wielkich okularów z grubymi szkłami i przestałam być szykanowana przez kolegów w szkole - wspominała Sablewska.

To właśnie dlatego jej jedno oko jest koloru niebieskiego, a drugie zielone.

- Mam w oku implant, który przyjął się w takim kolorze. Od momentu wszczepienia implantu soczewki muszę bardzo uważać na oczy i tak też czynię - przyznała w rozmowie z "Gwiazdami".

/ 7"Jedno oko zielone, a jedno niebieskie wynika z przeszczepu soczewki"

Obraz
© AKPA

Maja Sablewska to dziś prawdziwa gwiazda. Nie unika imprez i pozowania fotoreporterom na tzw. ściankach. Jednak nie zawsze tak było. Niewiele osób wie, że celebrytka długo nie akceptowała swojego wyglądu i za wszelką cenę nie chciała się wyróżniać wśród grona rówieśników. Jak wyznała na łamach tygodnika "Show", w dzieciństwie była szykanowana i często stawała się obiektem szyderstw. A to wszystko przez skutki poważnej operacji, która zmieniła uroczą dziewczynkę w brzydkie kaczątko.

Kiedy Maja miała 6 lat, uległa groźnemu wypadkowi.

- Zaczęło się niewinnie, od jazdy na rowerze. Nauczył mnie jej tata. Byłam tak dumna, że chciałam się tym z kimś podzielić. Przewiozłam moją koleżankę. Kiedy zobaczyła to jej mama, zdenerwowała się i bardzo na mnie nakrzyczała. Wróciłam do domu i postanowiłam, że pogram w gumę. Bez koleżanki. Zahaczyłam gumę o klamkę, a ta strzeliła w moje prawe oko. Straciłam wzrok - wyznała w wywiadzie dla "Gali".

W rezultacie Sablewska trafiła do szpitala. Niestety, nie mogła liczyć na wsparcie pozostałych dorosłych pacjentek, które straszyły ją, że przez swój problem z okiem, nie będzie mogła urodzić dziecka. Powrót do szkoły również nie należał do najprzyjemniejszych. W podstawówce musiała nosić okulary o mocy -17 dioptrii. Na własnej skórze przekonała się wówczas, jak okrutni potrafią być rówieśnicy. Jak sama przyznała, każdy dzień kończył się łzami. Dopiero gdy skończyła 15 lat, poddała się zabiegowi przeszczepu soczewki.

- Po nim mogłam pozbyć się wielkich okularów z grubymi szkłami i przestałam być szykanowana przez kolegów w szkole - wspominała Sablewska.

To właśnie dlatego jej jedno oko jest koloru niebieskiego, a drugie zielone.

- Mam w oku implant, który przyjął się w takim kolorze. Od momentu wszczepienia implantu soczewki muszę bardzo uważać na oczy i tak też czynię - przyznała w rozmowie z "Gwiazdami".

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta