"M jak miłość": Teresa Lipowska i Witold Pyrkosz znikają z ekranu?
Teresa Lipowska i Witold Pyrkosz to najprawdopodobniej najbardziej lubiana ekranowa para seniorów ostatnich lat. Fani "M jak miłość" wręcz nie wyobrażają sobie serialu bez Barbary i Lucjana.
Co dalej z ich bohaterami?
Serial się zmienia
Teresa Lipowska i Witold Pyrkosz są filarami "M jak miłość". To oni grają w produkcji od pierwszego odcinka i to do nich ich serialowe dzieci i przyjaciele przychodzą z każdą radością i problemem. I to właśnie sceny z ich udziałem wprowadzały do serialu rodzinną, sielską atmosferę.
Ostatnio jednak scenarzyści skupili się na innych bohaterach, więc dla Barbary i Lucjana coraz rzadziej można zobaczyć na ekranie. Jak podaje "Super Express", Teresa Lipowska nie jest tym zaskoczona i zdziwiona. Jej zdaniem, twórcy serialu muszą rozwijać nowe wątki, żeby stale przyciągnąć przed telewizory widzów.
Seniorzy zostają w produkcji
To nie oznacza, że Mostowiakowie odejdą z "M jak miłość". Barbara i Lucjan zostaną w serialu, bo to oni przecież są spoiwem łączącym całą rodzinę.
- W "M jak miłość" gramy z Witoldem Pyrkoszem już szesnasty rok. Od nas się zaczęło. Pierwsze 10 lat to było wszystko wokół Grabiny, wokół naszej rodziny. To niemożliwe, żeby wymyślać ciągle tematy i ciekawe wątki tylko dla nas starych. To normalna kolej rzeczy. Moim zdaniem "M jak miłość" to dalej interesujący serial. Oglądalność nam nie spadła. Co piąty, szósty odcinek się zjawiamy. Jak wszyscy mówią bez Barbary i Lucjana nie ma serialu, ale faktycznie działanie mają młodsi. Tak ma być - przyznała Teresa Lipowska w wywiadzie dla serwisu wideoportal.pl.
Nie mają powodów do obaw
Aktorka nie obawa się o swoje losy "M jak miłość" i dementuje plotki głoszące, że z serialem miał się pożegnać Witold Pyrkosz.
- Oboje mamy za mało grania. Ani jedno ani drugie nie jęczy, że już nie ma siły i nie da rady - powiedziała "Super Expressowi".
A jeśli chodzi o doniesienia o końcu "M jak miłość", to Teresa Lipowska jest spokojna o przyszłość serialu.
- Zadzwoniłam do produkcji. Wszyscy powiedzieli, że nie ma żadnych powodów do obaw, bo umowy są podpisane - wyjaśniła Lipowska.