"M jak miłość": Dramat Roberta Gonery
Pasmo sukcesów Robert Gonera przerwała afera na planie jednego z seriali. Artysta wciąż bezskutecznie próbuje odzyskać swoje dobre imię. Co teraz dzieje się z ulubieńcem publiczności?
Incydent sprzed lat zniszczył mu karierę i życie osobiste!
Incydent sprzed lat zniszczył mu karierę i życie osobiste!
Miłośnicy seriali kojarzą Gonerę głównie jako Jacka Mileckiego, w którego postać przez długi czas wcielał się na planie telenoweli "M jak miłość".
Aktor zasłynął jednak przede wszystkim ze znakomitych ról w filmach, m.in. w "Grach ulicznych", "Samowolce" oraz w cieszącym się ogromną popularnością "Długu". To właśnie kreacja w ostatniej z wymienionych produkcji do dzisiaj pozostaje najbardziej znaną i cenioną w dorobku Gonery. Otrzymał za nią nagrodę Orła dla Najlepszego Aktora Pierwszoplanowego.
Kolejne sukcesy artysty nie zapowiadały nadchodzącego kryzysu.
Incydent sprzed lat zniszczył mu karierę i życie osobiste!
Gonera jeszcze kilka lat temu był jednym z najbardziej rozchwytywanych aktorów. Twórcy marzyli, by wystąpił w ich produkcjach. Gwiazdor angażował się w coraz więcej projektów. Nie tylko występował na ekranie, ale zajął się też organizacją festiwalu scenarzystów filmowych oraz reżyserią jednego ze spektakli teatralnych.
W międzyczasie dołączył do obsady serialu "Determinator". Niestety, rola ta przyczyniła się do długiej przerwy w karierze Roberta.
Incydent sprzed lat zniszczył mu karierę i życie osobiste!
Nadmiar obowiązków przytłoczył gwiazdora.
- Byłem nieustannie pod presją - wspominał.
W 2007 roku kolorową prasę obiegła wiadomość o chorobie psychicznej aktora. Pojawiły się szokujące relacje dotyczące jego złego stanu. Mówiło się, że podczas kręcenia zdjęć do serialu "Determinator" zniknął z planu. Błąkającego się po lesie Gonerę znaleźli dopiero policjanci.
Wyraźnie zdezorientowanego gwiazdora umieszczono w zakładzie zamkniętym. Informacja o przymusowej hospitalizacji była dla fanów szokiem.
Incydent sprzed lat zniszczył mu karierę i życie osobiste!
Sam zainteresowany starał się szybko sprostować sensacyjne doniesienia prasy.
- Zasnąłem w samochodzie ze zmęczenia w oczekiwaniu na zdjęcia, wyładował mi się telefon komórkowy. Obudzili mnie policjanci, którzy bez podania przyczyny nie chcieli mnie puścić ani skontaktować się z produkcją. Od policjanta otrzymałem "ofertę" - albo zamkną mnie na 48 godzin pod niejasnym zarzutem, albo zabierze mnie karetka pogotowia. Wybrałem karetkę - tłumaczył się fanom na swoim profilu społecznościowym.
Incydent sprzed lat zniszczył mu karierę i życie osobiste!
- Jakież było moje zdziwienie, kiedy po przejściu drzwi złapało mnie dwóch osiłków pielęgniarzy i na siłę wstrzyknęło mi jakiś lek. Podejrzewam, że było to relanium. Moje serce po wielu latach ciężkiej pracy pracuje dość nisko. Podkreślam, że byłem spokojny, nawet nie miałem siły na jakąkolwiek formę aktywności czy agresji. Zastrzyk spowodował palpitacje, myślałem, że umrę - mówił.
Jak twierdził aktor, po zaledwie dwóch dniach odpoczynku wrócił do pracy. Ze szpitala odebrała go żona.
Incydent sprzed lat zniszczył mu karierę i życie osobiste!
Swoje zachowanie Gonera tłumaczył tylko chwilową niedyspozycją. Był przekonany, że zamieszanie wokół jego osoby szybko minie. Tak się jednak nie stało!
Kariera aktora wyhamowała. Coraz rzadziej pojawiał się na ekranie. Grał przede wszystkim drugoplanowe role w serialach. Nigdzie nie zagrzał dłużej miejsca. Afera związana z załamaniem nerwowym gwiazdy "M jak miłość" odbiła się negatywnie na jego wizerunku.
- Od tamtej pory trwa koszmar przeciwstawiania się tym fałszywym doniesieniom i domniemaniom, udowadniania, że potrafię pracować, komunikować się i normalnie żyć.
Incydent sprzed lat zniszczył mu karierę i życie osobiste!
Aktor stracił coś więcej niż dobre imię w środowisku filmowym. Rozpadło się także jego drugie małżeństwo.
- My byliśmy tym kryzysem między nami umęczeni – rozmowami, dyskusjami. I w momencie, kiedy wydawało nam się, że go pokonaliśmy, zostały podjęte nieodwracalne kroki - przytacza słowa artysty tygodnik "Na Żywo".
Rok temu Gonera i jego żona rozwiedli się. Dla serialowego gwiazdora był to duży cios.
Incydent sprzed lat zniszczył mu karierę i życie osobiste!
Robert został sam i znów próbuje ułożyć sobie na nowo życie. Nie zapomina o swoich synach, z którymi wciąż utrzymuje dobry kontakt. Ma nadzieję, że to się nie zmieni.
W ostatnich miesiącach oglądać go można było jedynie w epizodycznych rolach, m.in. w "Ojcu Mateuszu" i "Prawie Agaty". Obecnie zaangażował się w akcję "Zaczytane wakacje", promując w ten sposób czytanie książek w wolnym czasie.
Fani wciąż liczą na to, że jeszcze będą mieli okazję podziwiać swojego idola w tak znakomitej roli, jak ta w "Długu".